Kategorie:

Organizacja trans blokowała publikację badań, wg których zmiana płci nie pomaga

Międzynarodowa organizacja aktywistów transseksualnych WPATH (ang. World Proffesional Association for Transgender Health – Międzynarodowe Stowarzyszenie na Rzecz Zdrowia Transgenderystów), zrzeszająca także lekarzy, psychologów, naukowców i prawników, blokowała publikację wyników badań naukowych, które sama zleciła, a które dowodziły niskiej skuteczności zmiany płci w leczeniu dysforii płciowej.

 

Artykuł napisałem dzięki wsparciu moich Patronów i Patronek. To dzięki nim blog ten może istnieć i się rozwijać, a publikowane tutaj teksty i artykuły są niezależne. Jeśli chcesz wesprzeć moją działalność, możesz to zrobić na moim profilu Patronite.

 

WPATH zmiana płci
Transaktywiści z czołowej międzynarodowej organizacji transseksualistycznej WPATH blokowali i próbowali cenzurować wyniki badań pokazujących, że zmiana płci nie leczy dysforii płciowej. Obrazek: Nijwam Swargiary/Unsplash, z późn. zm.

 

Pierwszy i drugi skandal WPATH

WPATH to międzynarodowa organizacja zrzeszająca transaktywistów, lekarzy, psychologów, chirurgów i prawników. Jej celem jest lobbowanie na rzecz ułatwienia procedur zmiany płci i obniżenia wieku zgody na ten proces. Na początku 2024 roku ujawniono wewnętrzną korespondencję i nagrania z konferencji członków tej organizacji. Wynikało z niej, m.in., że eksperci WPATH zmieniają płeć osobom z zaburzeniami psychicznymi, nawet osobowością mnogą, że mają świadomość braku skuteczności takiej procedury w leczeniu dysforii płciowej, jak również wiedzą, że osoby niepełnoletnie nie są w stanie wyrazić świadomej zgody na tranzycję, a mimo to na nią kierowali. Eksperci WPATH przyznawali też, że znają przypadki wystąpienia nowotworów i śmierci z powodu zmiany płci. Był to drugi skandal WPATH, który opisywały światowe media, takie jak „The Guardian”, „The New York Times”, „BBC” Czy „Reuters”. Szczegółowo skandal z wyciekiem plików WPATH opisałem w języku polskim w tym artykule.

 

Pierwszy skandal, z 2022 roku, dotyczył powiązań członków WPATH z użytkownikami forum sadystyczno-pedofilskiego, gdzie fantazjowano na temat kastrowania małych chłopców. Dziennikarka śledcza Genevieve Gluck ujawniła, że mężczyźni udzielający się na tym forum są związani z WPATH. Okazało się również, że przebywali tam naukowcy, którzy z sukcesem zabiegali o normalizację nomenklaturową transseksualizmu i dysforii płciowej, aby nie traktować ich ściśle jako zaburzeń.

 

Członkowie WPATH ogłosili też oficjalnie istnienie „tożsamości płciowej eunucha” – chłopca mającego pragnąć usunięcia jąder i prowadzenia życia kastrata. Miało to uzasadniać praktyki ze wspomnianego forum oraz sukcesywne obniżanie wieku „zgody” na zmianę płci w zaleceniach WPATH.

 

Efekty śledztwa Genevieve Gluck można przeczytać w serii artykułów: pierwszy, drugi, trzeci. Autorka nie została pozwana o zniesławienie, WPATH nie odniosło się też do zarzutów i przedstawionych dowodów, co dodatkowo uprawomocnia wyniki dochodzenia dziennikarki. Niedawno udzieliła ona wywiadu dla polskiej publiczności Tygodnikowi Wprost, który można przeczytać tutaj.

 

 

Konsekwencją pierwszych dwóch skandali było zakazanie w Wielkiej Brytanii zmiany płci u osób niepełnoletnich. Brytyjska służba zdrowia, czyli NHS, zleciła również kontrole w placówkach prywatnych, celem weryfikacji, czy tego typu przychodnie nie łamią zakazu. Do wprowadzenia go przyczynił się także raport dr Cass. Czyli niezależna analiza, powstała na zlecenie władz brytyjskich, która miała sprawdzić jakość dowodów przemawiających na rzecz leczenia dysforii płciowej poprzez zmianę płci. Wykazała ona, że nie ma dowodów na korzyść tranzycji, istnieją za to silne przesłanki, że procedura zmiany płci nie tylko nie pomaga, ale dodatkowo szkodzi, niszcząc psychikę, funkcje poznawcze, czy zdrowie fizyczne.

 

Najnowszy skandal: próba zablokowania niewygodnych dla WPATH wyników badań

Cztery lata temu (w 2020 roku) organizacja WPATH zleciła badaczom z Uniwersytetu Hopkinsa w Maryland przeprowadzenie badania skuteczności zmiany płci u dzieci. Kiedy okazało się, że analiza dowiodła braku lub niskiej jakości dowodów na rzecz zmieniania dzieciom płci, WPATH postanowiło zablokować publikację wyników. Skandal ten, włącznie z korespondencją, ujawnił portal DoNotHarmMedicine.org (czyli, po polsku, medycyna nie wyrządzająca krzywdy). Sprawę zrelacjonowały liczne media, w tym np. „The Economist”.

 

Nie było to pierwsze manipulowanie badaniami, aby ukryć fakt, że zmiana płci nie leczy dysforii płciowej. Wcześniej podobny skandal opisał dziennikarz śledczy Jesse Singal. Sprawdził on surowe dane z badań mających dowodzić skuteczności zmiany płci. Okazało się, że ich autorzy uzyskali wyniki świadczące, że tranzycja wcale nie pomaga, a odsetek depresji czy prób samobójczych jest po niej równie wysoki co przed tranzycją. Jednak w wynikach i wnioskach swoich publikacji kłamali, że ich badania dowiodły skuteczności zmiany płci.

 

W ostatnich dniach Jesse Singal opisał jeszcze jeden niepokojący fakt. Amerykański asystent sekretarza ds. zdrowia Białego Domu, Richard/Rachel Levine – transseksualista – skutecznie naciskał, aby znieść progi wiekowe zmiany płci w zaleceniach WPATH. Tymczasowo odniosło to pożądany przez transseksualnego urzędnika efekt, ale aktualnie kolejne stany USA ograniczają lub zakazują zmiany płci. Czasami także osobom pełnoletnim, co zapowiedziała również minister równości w Wielkiej Brytanii. Dlaczego?

 

Argumentami za całkowitym zakazem zmiany płci, nie tylko u dzieci, ale również osób pełnoletnich, według zwolenników takiego rozwiązania mają być:

1) fakt, że płci ściśle rzecz biorąc nie da się zmienić, zawsze jest to jedynie upodobnienie do płci przeciwnej, którego można dokonać wyłącznie przez okaleczenie zdrowego ciała i ustanowienie fikcji prawnej w dowodzie osobistym (to tak, jakby zmienić komuś datę urodzenia o kilka lat, bo deklaruje, że utożsamia się jako ktoś młodszy);

2) żadne badanie nie udowodniło skuteczności zmiany płci w leczeniu dysforii płciowej, ani u dzieci, ani u dorosłych; są za to badania pokazujące, że po tranzycji pacjentom jeszcze się pogarsza, zarówno psychicznie, jak i fizycznie;

3) nie przedstawiono jak dotąd żadnych przekonujących dowodów za istnieniem zjawiska transseksualizmu jako przyczyny dysforii płciowej – wygląda na to, że wbrew chłopskiej logice, związek przyczynowo-skutkowy jest odwrotny niż głoszą transaktywiści, tj. przyjmowanie tożsamości transseksualnej jest skutkiem wystąpienia dysforii płciowej, a nie na odwrót;

4) według obecnej wiedzy, odsianej od twierdzeń transaktywistów i naukowców zajmujących się aktywizmem, najczęstszą przyczyną dysforii płciowej jest nie akceptowanie swojego homoseksualizmu i chęć zmiany płci, aby być hetero w postrzeganiu społecznym – oznacza to, że zmiana płci jest biologiczną terapią konwersyjną; badania obserwacyjne dowiodły, że większość osób wyrastających z dysforii płciowej to geje bądź lesbijki, natomiast badania obrazowania mózgu pokazały, że różnice między mózgami osób transseksualnych i nietransseksualnych są podobne, co pomiędzy osobami homoseksualnymi i heteroseksualnymi, tj. różnice te nie wynikają z transseksualizmu, tylko z homoseksualizmu;

5) u osób z dysforią płciową, chcących zmienić płeć, bardzo często współwystępują inne zaburzenia psychiczne i pokrewne, takie jak osobowość borderline, osobowość narcystyczna, choroba dwubiegunowa, zaburzenia autystyczne, schizofrenia, zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne, zaburzenia depresyjne, zaburzenia lękowe, dysmorfofobia – osoby mające takie zaburzenia nie są w stanie podjąć w pełni świadomej decyzji o zmianie płci, natomiast gdy zaburzenia te są u nich z pomocą psychoterapii czy farmakoterapii łagodzone lub wyleczone, często dysforia płciowa również przechodzi;

6) oprócz tego odnotowano w licznych badaniach naukowych, że od 60% do ponad 90% osób z dysforią płciową samoistnie wyrasta z niej wraz z wiekiem, bez jakichkolwiek ingerencji.

 

Tymczasem zwolennicy zmiany płci wychodzą nie tyle z argumentów medycznych, naukowych, psychologicznych i bioetycznych, co tradycjonalistycznych i prawnych: uważają, że skoro po 18. roku życia człowiek staje się pełnoletni, to może robić ze swoim ciałem, co chce. Krytycy odpowiadają na to, że nie oznacza to, że ma prawo oczekiwać nieuzasadnionych ingerencji medycznych: to na przykład tak, jakby ktoś bez stwierdzonego nowotworu oczekiwał chemioterapii, bo utożsamia się jako osoba cierpiąca na raka, a ma już powyżej 18 lat.

 

Coraz więcej państw zakazuje lub ogranicza tranzycje płciowe

Przybywa dowodów naukowych pokazujących, że leczenie dysforii płciowej, czyli niechęci do swojej płci, poprzez upodobnienie ciała do płci przeciwnej, to hochsztaplerstwo. Coraz więcej jest wyników badań naukowych, obserwacji epidemiologicznych i doniesień prasowych, które podważają sens zmieniania ludziom płci. Rośnie też liczba osób wycofujących się ze zmiany płci, a kolejne kraje zachodnie zakazują bądź ograniczają dostęp do tego procesu, szczególnie u osób niepełnoletnich.

 

Pierwszym państwem, które zakazało stosowania blokerów dojrzewania celem zmiany płci, była Finlandia – w roku 2020. W kraju tym tranzycję płciową uznano za leczenie eksperymentalne o nieudowodnionej skuteczności. W 2021 roku podobny zakaz wprowadził Instytut Karolinska – szacowna organizacja akademicko-szpitalna, przyznająca medyczne Nagrody Nobla. W 2022 roku zakaz ten uchwalono w całej Szwecji, zaś Francuska Akademia Medyczna wydała publiczne ostrzeżenie przed procedurami zmiany płci. W tym samym roku zamknięto klinikę genderową w Londynie, w związku z ujawnieniem rozmaitych nadużyć, w tym masowego zmieniania dzieciom płci bez diagnostyki medycznej.

 

W 2023 roku możliwość zmiany płci ograniczono w Danii, a norweska Komisja Zdrowia zaapelowała, by w Norwegii wprowadzono przepisy na wzór Finlandii i Szwecji. W roku bieżącym doszło do wspomnianego, całkowitego zakazu zmiany płci dla niepełnoletnich w UK. Irlandzka służba zdrowia ogłosiła już, że także pójdzie tym śladem. Za to w Niemczech przegłosowano w Bundestagu możliwość zmiany płci od 14. roku życia. Lecz wkrótce potem 128. Niemieckie Zgromadzenie Medyczne wezwało do zakazu zmiany płci u nieletnich na terytorium Niemiec.

 

W Polsce zmiana płci jest dozwolona od 18. roku życia, ale znane są coraz liczniejsze przypadki łamania tego prawa, zaś Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich i organizacje aktywistów transseksualnych dążą do ułatwienia ścieżki zmiany płci i obniżenia wieku zgody na tranzycję. Jeden z czołowych polskich transaktywistów, Nina Kuta – główny redaktor portalu Tranzycja.pl – ogłosił publicznie, że trzeba w Polsce poluzować władzę rodzicielską, zacząć zmieniać dzieciom płeć, refundować to za pośrednictwem NFZ i nadzorować przez transaktywistów.

 

Nina Kuta żądania Tranzycja.pl
Pierwszy zestaw żądań transaktywisty Niny Kuty z portalu Tranzycja.pl. Jest to zmiana płci na żądanie na podstawie deklaracji, w tym dla osób niepełnoletnich, oraz zniesienie oznaczania płci w dokumentach.

 

Tranzycja.pl postulaty Nina Kuta
Kolejny zestaw postulatów czołowego polskiego transaktywisty Niny Kuty: refundowanie zmiany płci na NFZ, w tym operacji powiększenia piersi czy depilacji owłosienia, a wszystko to na żądanie. Ponadto procedury zmiany płci powinny być współadministrowane przez transaktywistów.

 

Nina Kuta transaktywista
Ostatni postulat środowiska transaktywistów w Polsce to możliwość zmieniania dzieciom płci bez zgody rodziców.

 

Natomiast głównym polskim członkiem WPATH jest dr Bartosz Grabski, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego (PTS), który wdraża w PTS i w Polsce procedury zmiany płci według modelu WPATH. Za jedną wizytę bierze on ponad pół tysiąca złotych, co oddaje o jakich zyskach mówimy, przy rosnącej liczbie osób twierdzących, że są transseksualne lub niebinarne.

 

W krajach zachodnich do wprowadzania ograniczeń i zakazów zmiany płci, oprócz badań, raportów i skandali organizacji transseksualistycznych, znaczenie miały też procesy o odszkodowania dla osób, którym zmieniono płeć, w tym zwłaszcza tych, które okaleczono, gdy były jeszcze niepełnoletnie. Niestety w Polsce prawo dotyczące przedawnienia w sprawach o błędy medyczne jest takie, że nim poszkodowana osoba dojrzeje, wyrośnie z dysforii płciowej i zrozumie co naprawdę się wydarzyło, prawo do oskarżenia i żądania odszkodowania będzie zwykle przedawnione. Daje ono po prostu krótki czas na pozew za błąd medyczny, najczęściej 3 lata. A – jak pokazują wstępne badania – ludzie po zmianie płci rezygnują z niej średnio 4-8 lat po zakończeniu tego procesu. Jedynie osoby z ciężkimi zaburzeniami psychicznymi trwają dłużej przy decyzji o tranzycji.

 

 

Opinia o skandalu

Osobiście uważam, że idea i upowszechnienie zmiany płci to jeden z największych skandali medycznych w nowoczesnych dziejach, obok epidemii opioidowej w USA. Leczenie niechęci do swojej płci powinno polegać na zbadaniu jej przyczyn, zrozumieniu ich i zaradzeniu im. Jak wykazały wspomniane już badania, bardzo często wystarczy jedynie przeczekać, bez pchania nastolatka w kierunku zmiany płci. Tzw. tranzycja społeczna, czyli mówienie do dziecka jakby było płci przeciwnej i pozwolenie mu na stosowanie form językowych płci przeciwnej (lub „niebinarnych”), może mu namieszać w głowie i utrwalić w jego umyśle ideę tranzycji. Przed tranzycjami społecznymi przestrzegła m.in. dr Hilary Cass w wymienionym wyżej raporcie.

 

Okaleczanie zdrowego ciała z powodu nieakceptacji swojej płci jest jak amputacja nogi z powodu obecnej na niej blizny. Aktualnym, opartym na nauce, bioetyce i nowoczesnej psychoterapii trendem – wciąż badanym naukowo, który jest znacznie bardziej obiecujący od procesu zmiany płci – jest dążenie do zaakceptowania siebie i swojego ciała.

 

Jeżeli podoba Ci się artykuł, jak i szerzej moja działalność pronaukowa, dziennikarska i analityczna, zachęcam do dołączenia do grona moich Patronów. Dzięki ich wsparciu mogę utrzymywać i rozwijać tego bloga. Szczególne podziękowania dla najhojniejszych osób, a są to: Katarzyna, Daniel, Wojciech, Michał, Tomasz, Magdalena, Paweł, Jacek, Andrzej, Marek, Adam, Agnieszka, Milena, Łukasz, Miłosz, Agnieszka, Kacper, Marcin, Grzegorz, Małgorzata, Marcin, Wojciech.

 

 

Najnowsze wpisy

`

3 komentarze do “Organizacja trans blokowała publikację badań, wg których zmiana płci nie pomaga

  1. Czy ktoś policzył pieniądze zaangażowane w tę branżę? Pamiętam artykuł z The Economist, gdzieś z lat 2021-2022, gdzie podano że w 2010 roku w USA były chyba dwie kliniki oferujące zmianę płci, a w chwili pisania artykułu ok 50. Znalazłem Briefing (rozszerzony-pogłębiony artykuł) The Economist https://www.economist.com/briefing/2023/04/05/the-evidence-to-support-medicalised-gender-transitions-in-adolescents-is-worryingly-weak

    Moje wrażenie, to że, ja w bardzo wielu innych gorących sporach światopoglądowych, transgenderyzm jest formą wqrwienia mieszczucha. Bardzo wiele innych akcji ma zasadniczo taki cel. Stąd prozelicka postawa aktywistów, bo każdy okaleczony pięciolatek silniej zirytuje bezmyślnego burżuja wyznającego prokapitalistyczne poglądy. Ale warto zbadać ile pieniędzy się za tym kryje, bo może po raz kolejny sprawdzi się, że „jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.”
    A, najogólniej: każdy organizm w przyrodzie od arachea do Homo Sapiens jest narządem reprodukcyjnym swojego pana – genomu. Od czasu wynalezienia przez Ewolucję nagrody za bzykanie, dzięki której Bóg Darwin nie musi pilnować swoich piskląt i zmuszać ich do reprodukcji, bo same chcą, niezdolność do spełniania funkcji bzykania łączy się z poważnymi zaburzeniami psychiki takiego organizmu, szczególnie gdy reprezentuje gatunek stadny. Dlatego okaleczenie, które wyklucza funkcję bzykania niemal zawsze będzie związane z cierpieniem psychicznym dotkniętego organizmu, nie tylko ludzkiego.

  2. Jedna z definicji „prawdy” – ta, podawana przez Kościół Katolicki brzmi: „Prawdą jest to, co Kościół za prawdę do wierzenia podaje”! I zasadniczo – wystarczy w miejsce nazwy „Kościół” wstawić jakąkolwiek inną organizację, instytucję, państwo – a definicja zachowuje swoją wartość. Prawdą jest to, w co macie wierzyć!

  3. Z politycznego punktu widzenia transseksualizm jest teraz tam, gdzie był aktywizm homoseksualny w latach 80. i 90. Aktywiści transseksualni używają teraz tych samych argumentów, których wówczas używali działacze na rzecz praw gejów, mianowicie, że transseksualizm jest wrodzony i z natury zdrowy, a transseksualiści są dyskryminowaną mniejszością, która potrzebuje ochrony. Transseksualni aktywiści próbują przypisać dysforię płciową wrodzonym różnicom wynikającym z mikrostruktury mózgu i innym czynnikom biologicznym, ale przede wszystkim po prostu wrodzonemu przekonaniu, że urodzili się w niewłaściwym ciele. Podobnie jak w przypadku homoseksualizmu, mają miejsce naciski na korporacje medyczne zajmujące się zdrowiem psychicznym, aby podjęły polityczne zobowiązania wobec tej ideologii i również w tym przypadku okazuje się to skuteczne. Tak jak udało się to aktywistom gejowskim, również i tutaj dąży się do zakazania prób rozwiązania dysforii płciowej w jakikolwiek inny sposób niż wspieranie preferencji płciowych pacjenta. Dlatego też, nawet w przypadku niepełnoletnich (wśród których szkody stają się coraz bardziej widoczne), odwrót od tej ideologii idzie bardzo opornie, a u dorosłych to już w pełni króluje hulaj dusza.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *