Uniwersytet Warszawski to obecnie
najlepszy uniwersytet w Polsce. W międzynarodowym rankingu, jeśli o nasze
uczelnie chodzi, jest za nim Uniwersytet Jagielloński, i to wszystko. W dodatku
i tak w czwartej setce. Ale biorąc pod uwagę nasze podwórko, to jest to
naprawdę coś. W polskim rankingu na trzecim miejscu znajduje się jeszcze
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Czym Was tym razem niepokoję?
Najlepsza rodzima uczelnia posiada tzw. Uniwersytet Otwarty, gdzie oferuje
różne kursy. Idea jest świetna! Tylko z wykonaniem coś poszło nie tak.
Oferowane są tam bowiem zajęcia z refleksologii i psychologicznej bioenergetyki.
najlepszy uniwersytet w Polsce. W międzynarodowym rankingu, jeśli o nasze
uczelnie chodzi, jest za nim Uniwersytet Jagielloński, i to wszystko. W dodatku
i tak w czwartej setce. Ale biorąc pod uwagę nasze podwórko, to jest to
naprawdę coś. W polskim rankingu na trzecim miejscu znajduje się jeszcze
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Czym Was tym razem niepokoję?
Najlepsza rodzima uczelnia posiada tzw. Uniwersytet Otwarty, gdzie oferuje
różne kursy. Idea jest świetna! Tylko z wykonaniem coś poszło nie tak.
Oferowane są tam bowiem zajęcia z refleksologii i psychologicznej bioenergetyki.
|
Konkretnie chodzi o kurs
automasażu. Znajdziemy w nim refleksologię, czyli pseudonaukową metodę terapeutyczną,
polegającą, mówiąc wprost na tym, że jak pomacasz sobie stopę, to mózg urośnie,
wątroba wyzdrowieje, a tkanka tłuszczowa jakby masę utraciła. Nie muszę chyba
tłumaczyć, dlaczego refleksologia nie jest skuteczną metodą leczniczą, lecz
szarlataństwem, mającym na celu wyciąganie od ludzi pieniędzy? Podobnie rzecz
ma się z bioenergoterapią, polegającą na tym, że bioenergoterapeuta ma rzekomo
jakieś magiczne właściwości energetyczne, którymi potrafi leczyć. Wierzyłem w
takie rzeczy jako dziecko – jakże cudownie byłoby mieć taką moc! Ale to jest
rzeczywistość dorosłych, nie zabawa w super bohaterów! Tutaj, jak słusznie zauważyliście (a ja to przeoczyłem), mamy do czynienia z bioenergetyką, pseudonaukową metodą terapii wywodzącą się psychoanalizy (która również jest pseudonaukowa, bo nie podlega zasadom falsyfikacji). Wygląda to tak.
automasażu. Znajdziemy w nim refleksologię, czyli pseudonaukową metodę terapeutyczną,
polegającą, mówiąc wprost na tym, że jak pomacasz sobie stopę, to mózg urośnie,
wątroba wyzdrowieje, a tkanka tłuszczowa jakby masę utraciła. Nie muszę chyba
tłumaczyć, dlaczego refleksologia nie jest skuteczną metodą leczniczą, lecz
szarlataństwem, mającym na celu wyciąganie od ludzi pieniędzy? Podobnie rzecz
ma się z bioenergoterapią, polegającą na tym, że bioenergoterapeuta ma rzekomo
jakieś magiczne właściwości energetyczne, którymi potrafi leczyć. Wierzyłem w
takie rzeczy jako dziecko – jakże cudownie byłoby mieć taką moc! Ale to jest
rzeczywistość dorosłych, nie zabawa w super bohaterów! Tutaj, jak słusznie zauważyliście (a ja to przeoczyłem), mamy do czynienia z bioenergetyką, pseudonaukową metodą terapii wywodzącą się psychoanalizy (która również jest pseudonaukowa, bo nie podlega zasadom falsyfikacji). Wygląda to tak.
www.uo.uw.edu.pl |
Uniwersytet Warszawski w ramach
Uniwersytetu Otwartego oferuje też wiele innych, dziwnych kursów o filozofii
życia, codzienności itp., w które gdyby się zagłębić, jestem pewien, że byłyby
równie idiotyczne, co refleksologia. Przynajmniej niektóre z nich. Ale wyobraźcie sobie, jak łatwo byłoby naciągnąć na takie płatne zajęcia osoby w wieku 40+, które chcą się naprawdę czegoś nauczyć. Nieświadome, że to zwykła ściema, w końcu pod szyldem UW, to jak miałyby się tego spodziewać…
Uniwersytetu Otwartego oferuje też wiele innych, dziwnych kursów o filozofii
życia, codzienności itp., w które gdyby się zagłębić, jestem pewien, że byłyby
równie idiotyczne, co refleksologia. Przynajmniej niektóre z nich. Ale wyobraźcie sobie, jak łatwo byłoby naciągnąć na takie płatne zajęcia osoby w wieku 40+, które chcą się naprawdę czegoś nauczyć. Nieświadome, że to zwykła ściema, w końcu pod szyldem UW, to jak miałyby się tego spodziewać…
www.uo.uw.edu.pl |
Sprawa została szybko zauważona
po udostępnieniu listy kursów na oficjalnym fanpage Uniwersytetu Warszawskiego.
Racjonaliści i polscy naukowcy zaczęli krytykować, pytać o podstawy, dlaczego
takie coś na uczelni ma się odbywać? Ja również postanowiłem się odezwać. Nie ma co kryć oburzenia – to jest
po prostu skandal, że państwowy uniwersytet, w dodatku najlepszy w naszym
kraju, oferuje coś takiego! Nie udawajmy, że nic się nie stało! Niestety tłumaczenia Uniwersytetu Otwartego UW są pokrętne, mówiąc potocznie – wodolejskie i nie odnoszą się w ogóle do meritum. Zwykłe zbywanie rozmówców i traktowanie ich jak skończonych idiotów.
po udostępnieniu listy kursów na oficjalnym fanpage Uniwersytetu Warszawskiego.
Racjonaliści i polscy naukowcy zaczęli krytykować, pytać o podstawy, dlaczego
takie coś na uczelni ma się odbywać? Ja również postanowiłem się odezwać. Nie ma co kryć oburzenia – to jest
po prostu skandal, że państwowy uniwersytet, w dodatku najlepszy w naszym
kraju, oferuje coś takiego! Nie udawajmy, że nic się nie stało! Niestety tłumaczenia Uniwersytetu Otwartego UW są pokrętne, mówiąc potocznie – wodolejskie i nie odnoszą się w ogóle do meritum. Zwykłe zbywanie rozmówców i traktowanie ich jak skończonych idiotów.
https://web.facebook.com/fanpageUW/ |
https://web.facebook.com/fanpageUW/ |
Zastanawiam się, czy o sprawie wie Rektor Uniwersytetu Warszawskiego. Wydaje mi się, że niektóre kursy zostały bezrefleksyjnie przyklepane. Masa ludzi łapie się teraz na szarlataństwo, wierząc, że to coś skutecznego i prawdziwie naukowego – jest na czym zbijać pieniądze. Oby Uniwersytet Warszawski nie poszedł tą drogą. Zwłaszcza, że jak już wspomniałem, sam pomysł nie jest zły. Znalazłem nawet kilka kursów, na które sam chętnie bym się wybrał. Ewolucja i tryb życia rekinów – to brzmi naprawdę nieźle.
www.uo.uw.edu.pl |
Żaden ze mnie specjalista od ryb, ichtiolog, ale temat sam w sobie dla każdego pasjonata przyrody, a tym bardziej biologii ewolucyjnej, powinien być ciekawy. Dlaczego UW UO nie skupił się na tego rodzaju kursach z różnych dziedzin – mających na celu przekazanie czegoś konkretnego, zamiast dziwnych, fałszywych, znachorskich czy pseudopsychologicznych zajęć, pogłębiających jedynie problem rozumienia nauki w społeczeństwie? Mam nadzieję, że władze uczelni zareagują. Nie tylko w tym konkretnym przypadku, bo jak wspominałem, sądzę, że zweryfikować należałoby także wiele innych, oferowanych tutaj kursów. Może warto zajrzeć do menu tego rodzaju edukacyjnych usług, świadczonych przez światowej sławy uniwersytety (np. tutaj http://ocw.mit.edu/courses/) i na podstawie tego zabrać się za realizację pomysłu na poważnie?
Chcesz wesprzeć rozwój mojego bloga? Możesz to zrobić zostając jego patronem tutaj.
Chyba nigdy bioenergoterapii nie próbowałeś. A, Twój blog nazywa się tylko teoria? A, to sorry 🙂
No pisałem, że jako dziecko bawiłem się w udawanie, że posiadam super moce.
Refleksologia może działać jako placebo przecież, także musimy uwierzyć w nią wszyscy XD
Na 'kursik o rekinach', a także 'nudę i melancholię' z chęcią bym się wybrał! Chociaż prowadzone byłoby pewnie średnioooo…
Nie ma co się oburzać na kijowe wykłady i kursy, cała nauka to jedna wielka ściema i pic na wodę. W sumie bez różnicy co tam sobie mówią "teoretycy i badacze" na swoich uczelniach. Chociaż niestety oddziałuje to potem na nasze życia. Meh.
Kultura & Fetysze (klik!)
Jestem inżynierem i bioenergoterapia jest pełnoprawnym zawodem i są dowody na wspomaganie leczenia lub całkowite wyleczenie. Bioenergoterapia jest bardziej prawdziwa niż religie razem wzięte.
Bioenergoterapia jako zjawisko marketingowe do naciągania ludzi oczywiście jest prawdziwa.
Nie ma takich badań. Kłamie Pan albo wykazuje się niewiedzą. Jak bioenergioterapia miała by działać? Wróżka to też zawód (niestety).
;D
Byłem na wspomnianym powyżej kursie automasażu. Podchodziłem z dużą dozą sceptycyzmu do refleksologii. Nie zamierzam wchodzi w polemikę naukową, bo nie mam wystarczającej wiedzy na ten temat. Natomiast niezaprzeczalnie da się uśmierzyć ból kręgosłupa, brzucha, barku, uciskając/masując odpowiadające im miejsce na stopie. Po prostu. To działa.
Jak myślisz o uciskanym miejscu, a nie tym bolącym to może i jakoś tam działa, ale refleksologia nie na tym polega.
Nie, nie działa. Próbowałem i nie działa. Nie ma też dowodów naukowych na to że działa. A możesz szkodzić jeśli przez to ludzie rezygnują z realnych terapi.
Ale na przyszlosc to wygoogluj sobie czego dokladnie dotyczy kurs https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Alexander_Lowen#Bioenergetyka bo Lowen to nie byl czarodziej z Filipin, ktoremu placa starsze baby za przylozenie rak tylko psychiatra. Oczywiscie mozna dyskutowac czy opracowane przez niego metody dzialaja.
To nie o ten rodzaj niewiedzy, po prostu źle przeczytałem. Ale fakt, jest błąd, zaraz to edytuję.
Bo głównie chodzi o wyciąganie kasy z kieszeni podatnika i budżetu na nic nie wnoszące kursy.Podobnie jest w PUP tez nie pomagają w przebranżawianiu, tylko przodują w otumanianiu. Bo im głupszy kurs, tym bardziej zawiła i niby mądra nazwa.
Czym się różni refleksologia od akupresury?
Jedna bzdura, jeden pies.
Jak te wszystkie nazwy mądrze brzmią.
Można by być dumnym, tylko szkoda, ze tak wiele ludzi po studiach nie ma pracy. To w sumie też wina indywidualnych jednostek, zawsze można wybrać gorzej czy lepiej. Podsumowując? Istotną kwestią są pieniądze. One wszystkim kręcą.
Cześć, bardzo lubię twojego Bloga.
Interesowałeś się może medytacją?
czy ona działa i w ogoóle co o niej sądzisz?
Pozdrawiam
Norbert Marchewka
W książce "Jednakowo odmienni" Tima Spectora, genetyka od światowego rejestru bliźniąt czytałem, że medytacja może wpływać na metylację DNA, ale to była bardzo ogólna informacja, musiałbym poszperać.
ok!
Też się czymś podzielę. http://www.racjonalista.pl/index.php/s,38/t,39161
To głównie ten art skłonił mnie do poszukiwań. Myślę, że temat jest bardzo ciekawy!
A to możliwe, mam tyle tematów, że nie obiecuję, że zabiorę się za ten, ale niewykluczone :-).
Mnie taki tumult nie przeszkadza 🙂 A nawet popieram. Ale nie codziennie oczywiście.
W rankingu polskim raz na pierwszym miejscu jest UW a raz UJ. W uczelniach technicznych zawsze na pierwszym miejscu jest Politechnika Warszawska.
Sporo gorzej to wygląda w rankingu światowym. Ale nie chce mi się dziś narzekać 🙂
Pozdrowienia z Warszawy :)!!!
W międzynarodowych ostatnio zawsze UW wyprzedza UJ, dlatego pomimo zmienności w rankingu polskim uważam, że UW jest na pierwszym miejscu. A co tu jest popierać, to nie wiem… Mogliby zrobić kurs uczący logicznego myślenia, by uczyć ludzi, że takie rzeczy jak refleksologia to naciągactwo.
Jest coś jeszcze lepszego. Otóż jestem teraz na studiach podyplomowych z nauczania angielskiego na UW. Zajęcia nazywają się emisja głosu, a prowadzone są na nich właśnie jakieś ćwiczenia z relaksacji etc. Kończyłam psychologię, więc już po pierwszych zajęciach miałam niebezpieczne skojarzenie z Freudem, szarlataństwem i wciskaniem kitu. Z rzeczoną "emisją głosu" nie ma to na razie nic wspólnego. :/
Bardzo mi przykro widząc jak nie oddziela się refleksologii od refleksoterapii. Refleksoterapia to pseudo medycyna, medycyna chińska. Prawdziwa refleksologia wywodzi się od lekarzy, działa się na stawie skokowym, zakończeniach nerwowych i limfie,została zatwierdzona przez WHO. Działa relaksująco i stymuluje do działania, działając właśnie na tych zakończeniach…
Co do Twojego komentarza, że psychoanaliza jest pseudonauką, polecam przeczytanie np. tego artykułu: blogs.scientificamerican.com/the-curious-wavefunction/is-psychology-a-e2809creale2809d-science-does-it-really-matter/