Tatuaże od tysiącleci pełniły funkcje kulturowe, społeczne, identyfikacyjne. Dzisiaj bywają niejednokrotnie efektem przyjętej w zachodnim świecie mody, aby czymś się wyróżniać, być oryginalnym i indywidualnym. Mogą też zaspokajać potrzeby estetyczne. Wśród starszego pokolenia bywają niemile widziane, u młodych uchodzą nieraz za coś obojętnego lub pozytywnego. Jedne stereotypy mówią, że tatuowanie to domena kryminalistów, inni – artystów. W rzeczywistości pomimo takich tendencji oraz tego, że stosunkowo częściej tatuują się mężczyźni, żeglarze, żołnierze i więźniowie czy ludzie podejmujący ryzykowne zachowania seksualne, przekrój społeczny osób wytatuowanych jest zdecydowanie bardziej zróżnicowany. Pomijając socjologiczne niuanse, chciałbym opowiedzieć o tatuażach od strony biologicznej i medycznej. Jak powstaje tatuaż? Dlaczego z czasem nie zanika? Jak usuwane są tatuaże? Czy tatuaże są szkodliwe dla zdrowia? Na wszystkie te pytania odpowiadam poniżej. Znajdziecie tu wiedzę jaką dobrze jest posiadać przed podjęciem decyzji o wykonaniu tatuażu i którą powinny przekazywać profesjonalne studia tatuażu.
Skóra a tatuaż
Zacznijmy od tego, jak zbudowana jest skóra. Jej grubość może u człowieka wynosić od około 0,3 mm do około 4 mm, w zależności od miejsca (skóra jest najgrubsza na spodzie stóp i dłoni, a najcieńsza na powiekach). W skali makro na skórę składa się naskórek i skóra właściwa, a pod nią leży jeszcze warstwa podskórna. Tatuaż umiejscawia się w skórze właściwej. Opiszę więc najpierw jak zbudowany jest naskórek i skóra właściwa, by zobrazować przez co musi się przebić swoją maszynką tatuator i gdzie wstrzykuje barwnik.
Naskórek zbudowany jest z nabłonka wielowarstwowego płaskiego rogowaciejącego. Komórkami jego są zaś keratynocyty tworzące różne warstwy, w których komórki w każdej przyjmują inny kształt. Wśród komórek pierwszej od wewnątrz warstwy – podstawnej – znajdują się jeszcze melanocyty (komórki produkujące melaninę, od której stężenia w znacznym stopniu zależy kolor skóry). Na mniej więcej 10 keratynocytów tej warstwy przypada jeden melanocyt. Jednak by dotrzeć do miejsca robienia tatuażu musimy zejść głębiej – do skóry właściwej – ponieważ tatuaż osadzony w naskórku szybko by się złuszczył razem z nim. W skórze właściwej, która zasadniczo zbudowana jest z tkanki łącznej właściwej (bogatej w kolagen), znajdują się naczynia krwionośne oraz limfatyczne, nerwy i receptory czuciowe, a także gruczoły łojowe, potowe i mieszki włosowe wraz z mięśniami przywłosowymi.
Schemat budowy ludzkiego naskórka (realne proporcje nie zostały odwzorowane) |
Jak powstaje tatuaż i dlaczego nie zanika?
Tatuażysta przy użyciu maszynki uszkadza naskórek, przebija się też przez błonę podstawną i wprowadza barwnik do skóry właściwej za pośrednictwem igły lub igieł (które powinny być przed użyciem sterylne i jednorazowe, zaś sprzęt wielokrotnego użytku musi być każdorazowo autoklawowany, czyli sterylizowany w specjalnej maszynie – autoklawie; konieczne jest też używanie rękawiczek jednorazowych i środków antyseptycznych). Wstrzyknięty barwnik umiejscawia się w pęcherzykach w cytoplazmie różnych komórek: keratynocytów, makrofagów, komórek tucznych czy fibroblastów.
Grudki barwnika tatuażu mogą mieć różną wielkość: od około 0,5 mikrometra do około 4 mikrometrów. Organizm, naturalnie, identyfikuje pigment jako intruza i próbuje go zniszczyć, skąd bierze się proces zapalny. Grudki barwnikowe są jednak na tyle duże, że mu się to nie udaje – barwnik pozostaje w fibroblastach skóry. Układ odpornościowy przegrywa walkę i musi zrezygnować, dzięki czemu tatuaż utrzymuje się w skórze przez wiele lat. Nie znaczy to jednak, że jest wieczny, gdyż procesy cyto-biochemiczne (np. działanie komórek układu odpornościowego, wymiana komórek, reakcje biochemiczne) oraz chemiczno-biofizyczne (np. uszkodzenia, działanie światła) osłabiają z czasem głębię barw i wyrazistość kształtu.
Na czym polega usuwanie tatuażu?
O ile w młodości wiele osób chce się tatuować, tak gdy dorosną znaczna ich liczba żałuje zrobienia sobie tatuażu i część z nich chce się go pozbyć. Usuwanie tatuaży to niewiele gorszy biznes od ich wykonywania – czyli całkiem dobry. W jaki sposób można usunąć tatuaż? Są różne metody. Wieki temu tatuaży pozbywano się poprzez szorowanie skóry solą kuchenną (salabrazja), przypalanie, chirurgiczne wycinanie wytatuowanej skóry lub traktowanie jej kwasami (np. kwasem taninowym). Skuteczność była mizerna (choć trzeba przyznać, że nie była zerowa, gdyż działania takie mogły np. aktywować dodatkowe makrofagi i fagocytozę części barwnika), a zabiegi owocowały silnymi stanami zapalnymi i bliznami.
Druga połowa XX wieku przyniosła rozwój różnych nowych technik usuwania tatuaży za pomocą lasera. Obecnie istnieje wiele różnych odmian laserowego usuwania tatuażu. Uogólniając, polegają one na rozbijaniu grudek barwnika na mniejsze, tak aby makrofagi mogły się nimi zająć. Następnie barwniki zostają wydalone z organizmu. Ceny takich zabiegów, tak jak ceny wykonywania tatuaży, są stosunkowo wysokie. Jednak usługi te dotyczą zachcianki, a nie potrzeby, więc trudno się o to burzyć.
Tatuaże a infekcje
Tatuaże są obecnie tak powszechne, że często traktujemy je jako coś zwyczajnego, normalnego i nie zastanawiamy się nad ich wpływem na zdrowie, oprócz ewentualnej – najbardziej oczywistej – infekcji bakteryjnej. O ile spora część zakażeń jest łatwa do wyleczenia, tak możliwe jest też podczas wykonywania tatuażu zakażenie się groźniejszymi patogenami, jak np. wirusem zapalenia wątroby typu C (WZWC, z angielskiego HCV). Różne badania pokazują jednoznacznie, że osoby z tatuażami częściej są nosicielami tego wirusa. Oczywiście należy rozróżniać skutki od przyczyn – tatuaże nie powodują wirusowego zapalenia wątroby typu C, lecz proces ich wykonywania jest istotnym czynnikiem ryzyka zakażenia i to dlatego osoby z tatuażami statystycznie częściej mają HCV.
Ponieważ zrobienie tatuażu wymaga naruszenia naskórka i po prostu zranienia, zakażenie możliwe jest nie tylko w trakcie samego zabiegu, ale także podczas gojenia. W skrajnych przypadkach za
takim właśnie pośrednictwem tatuażu można nabawić się nawet posocznicy (sepsy). Wymaga to jednak – jak zaraz zobaczycie – nieodpowiedzialności osoby wytatuowanej albo braku profesjonalnego poinformowania jej przez tatuatora o procesie gojenia, a także nadwyrężonego stanu zdrowia. W roku 2017 opisano przypadek człowieka, który 5 dni po wykonaniu tatuażu wykąpał się w Zatoce Meksykańskiej. Co ważne, miał już też chorą wątrobę. W ranę po zrobieniu tatuażu wdała się infekcja bakterii z gatunku Vibrio vulnificus, która spowodowała wstrząs septyczny i śmierć.
Możliwości infekcyjne podczas wykonywania tatuażu w nieprofesjonalnym studio lub przez niewłaściwe dbanie o zranione miejsce są bardzo szerokie. Można zostać zakażonym nie tylko wirusami
zapalenia wątroby ale też wirusem HIV i HPV (brodawczaka ludzkiego), bakterią trądu, gruźlicy czy kiły. W tym miejscu należy podkreślić, że w dobrym, profesjonalnym i akredytowanym studio tatuażu szansa złapania takich patogenów jest niezwykle mała. Niestety czasami zdarza się, że na etapie produkcji zanieczyszczona patogenami zostanie partia barwnika. Najczęściej jednak przyczyną infekcji jest rozrzedzanie barwników i wielokrotne używanie jednorazowego sprzętu oraz brak autoklawowania.
Tatuaże a alergia i inne stany zapalne
Poza infekcjami tatuaże mogą wywoływać też inne stany zapalne powstałe na drodze reakcji układu immunologicznego. Napisałem, że komórki odpornościowe identyfikują miejsce uszkodzenia tkanki oraz barwnik i starają się go pozbyć. Wiąże się z tym zapalenie. Możliwe są również reakcje alergiczne organizmu na barwnik i w efekcie kontaktowe zapalenia skóry albo fotouczulenia. W skrajnych przypadkach istnieje ryzyko powstania owrzodzenia czy objawów liszajopodobnych. Reakcje zbliżone do autoimmunologicznych mogą być różne i zależą od budowy chemicznej zastosowanego barwnika. W miejscach procesu zapalnego od tatuażu mogą tworzyć się też nacieki zapalne limfocytów. Wreszcie, tatuaże mogą być przyczyną pojawiania się chłoniaków rzekomych, czyli łagodnych przerostów tkanki limfatycznej z limfocytów B, nie będących jednak prawdziwymi chłoniakami – nowotworami złośliwymi.
Tatuaże a nowotwory
Czy tatuaże mogą powodować choroby nowotworowe lub zwiększać ryzyko ich występowania? Odpowiedź na pierwszą część pytania jest niejasna, ale wygląda na to, że prawdopodobieństwo zachorowania na niektóre nowotwory może wzrosnąć przez tatuaż. Trudno jednak o jednoznaczną odpowiedź, gdyż część źródeł sugeruje, że to możliwe, ale brak też twardych związków przyczynowo-skutkowych (co podkreśla część literatury naukowej). Chodzi przede wszystkim o rogowiaki kolczystokomórkowe (wywodzące się z komórek kolczystych rogowych naskórka), raki podstawnokomórkowe i chłoniaki.
Spotkać można także głosy wiążące tatuaże z czerniakami, ale nie ma dowodów potwierdzających taki związek (odnotowano wyłącznie pojedyncze przypadki). Przyczyną jest tutaj raczej uszkodzenie tkanki i wywołanie stanu zapalnego, niż barwnik sam w sobie (choć opcja ta nie jest całkiem wykluczona). Ważny jest też pośredni wpływ tatuaży na ryzyko zachorowania na nowotwór, np. poprzez zwiększenie podatności wytatuowanej skóry na promieniowanie. Istnieją też dowody na to, że barwnik tatuażu czasem może być transportowany przez organizm do grudek chłonnych. Nie mamy jednak wiedzy wskazującej, by w ten sposób powodował on nowotworzenie.
Czy tatuaże są szkodliwe dla zdrowia?
Niewątpliwie tatuaże nie są obojętne dla zdrowia. Robienie ich niesie pewne ryzyko, związane zwłaszcza z infekcjami bakteryjnymi i wirusowymi, ale nie tylko. Możliwe są też powikłania obejmujące alergie, różnorodne stany zapalne i potencjalnie wyższe ryzyko zachorowania na niektóre nowotwory. O ile element infekcyjny można niemalże wyeliminować dzięki odpowiedniej antyseptyce, którą stosują profesjonalne studia tatuażu, tak szans doznania niektórych innych szkodliwych efektów tatuowania nie da się tak dobrze kontrolować.
Znane są też przypadki, gdy tatuaże uniemożliwiały przeprowadzenie diagnostyki z użyciem rezonansu magnetycznego (MRI). W literaturze znaleźć można np. opis pacjentki, która zrobiła sobie tatuaż-makijaż permanentny i badanie MRI z uwagi na poparzenie powiek należało u niej przerwać (barwnik zawierał metale). Nie trzeba jednak sięgać po tak wyrafinowane przypadki by dostrzec, że tatuaże mogą utrudniać diagnostykę. Identyfikacja różnych chorób polega na obserwacji, także skóry – jej koloru, występowania wyprysków czy znamion – co tatuaż będzie utrudniał.
Czy warto zrobić sobie tatuaż?
Dopiero wiedząc wszystko to, co opisałem w niniejszym artykule, można podjąć świadomą decyzję o wykonaniu w swojej skórze tatuażu. Warto rozważyć za i przeciw i spróbować oszacować jakie są korzyści niesione przez posiadanie tatuażu, względem ryzyka. Czy chcę go zrobić by się komuś przypodobać albo naśladować swojego idola, czy chcę go zrobić by ładniej wyglądać albo mam nadzieję, że obniży moje kompleksy? A może chcę go zrobić z powodów religijnych, miłosnych, albo by upamiętnić coś ważnego? A może chcę zakryć brzydką bliznę? W tym ostatnim przypadku wykonanie tatuażu mi osobiście wydaje się być najlepiej obiektywnie uzasadnione. Natomiast jeśli już podejmie się decyzję o zrobieniu tatuażu, należy starannie wybrać profesjonalnego artystę, który go wykona, by mieć pewność, że zastosuje się do najwyższych wymagań bezpieczeństwa i poinstruuje dokładnie o dbaniu o ranę tak, by właściwie i bezpiecznie się zagoiła, minimalizując ryzyko związane ze stanami zapalnymi.
Prowadzenie bloga naukowego wymaga ponoszenia kosztów. Merytoryczne przygotowanie do napisania artykułu to często godziny czytania podręczników i publikacji. Zdecydowałem się więc stworzyć profil na Patronite, gdzie w prosty sposób można ustawić comiesięczne wpłaty na rozwój bloga. Dzięki temu może on funkcjonować i będzie lepiej się rozwijać. Pięć lub dziesięć złotych miesięcznie nie jest dla jednej osoby dużą kwotą, ale przy wsparciu wielu staje się realnym, finansowym patronatem bloga, dzięki któremu mogę poświęcać więcej czasu na pisanie artykułów.
Literatura – tatuaże cz. 1
Anna Goździcka-Józefiak. Wirusologia. Wydawnictwo Naukowe PWN. Warszawa 2019.
Carney, Kerrilynn, et al. „Association of tattooing and hepatitis C virus infection: A multicenter case‐control study.” Hepatology (2013).
Franiel, Tobias, Sein Schmidt, and Randolf Klingebiel. „First-degree burns on MRI due to nonferrous tattoos” American Journal of Roentgenology (2006).
Goldenberg, Gary, et al. „Eruptive squamous cell carcinomas, keratoacanthoma type, arising in a multicolor tattoo.” Journal of cutaneous pathology (2008).
Hendren, Nicholas, Senthil Sukumar, and Craig S. Glazer. „Vibrio vulnificus septic shock due to a contaminated tattoo.” BMJ case reports (2017).
Heywood, Wendy, et al. „Who gets tattoos? Demographic and behavioral correlates of ever being tattooed in a representative sample of men and women.” Annals of epidemiology (2012).
Literatura – tatuaże cz. 2
https://emedicine.medscape.com/article/1121212-overview
https://emedicine.medscape.com/article/1124433-overview
https://www.cdc.gov/hepatitis/hcv/cfaq.htm
Jafari, Siavash, et al. „Tattooing and the risk of transmission of hepatitis C: a systematic review and meta-analysis.” International journal of infectious diseases (2010).
Joyce, Cormac Weekes, et al. „Malignant melanoma arising in red tattoo ink.” Archives of plastic surgery (2015).
Kluger, Nicolas, and Virve Koljonen. „Tattoos, inks, and cancer.” The lancet oncology (2012).
Kluger, Nicolas, Catherine Minier‐Thoumin, and Françoise Plantier. „Keratoacanthoma occurring within the red dye of a tattoo.” Journal of cutaneous pathology (2008).
Literatura – tatuaże cz. 3
Liszewski, Walter, et al. „The demographics and rates of tattoo complications, regret, and unsafe tattooing practices: a cross-sectional study.” Dermatologic Surgery (2015).
Matsika, Admire, et al. „Tattoo pigment in axillary lymph node mimicking calcification of breast cancer.” BMJ case reports (2013).
P. M. Lydyard, A. Whelan, M. W. Fanger. Immunologia. Krótkie wykłady. Wydawnictwo Naukowe PWN. Warszawa 2009.
Paradisi, Andrea, et al. „Malignant melanoma in a tattoo: case report and review of the literature.” Melanoma research (2006).
Patrizi, Annalisa, et al. „Tattoo-associated pseudolymphomatous reaction and its successful treatment with hydroxychloroquine.” Acta dermato-venereologica (2009).
Ricci, Francesco, et al. „Melanoma and tattoos: a case report and review of the literature.” European Journal of Dermatology (2018).
Literatura – tatuaże cz. 4
Schreiver, Ines, et al. „Synchrotron-based ν-XRF mapping and μ-FTIR microscopy enable to look into the fate and effects of tattoo pigments in human skin.” Scientific reports (2017).
Soroush, V., A. W. Gurevitch, and S. K. Peng. „Malignant melanoma in a tattoo: case report and review of the literature.” Cutis (1997).
Wojciech Sawicki. Histologia. Wydawnictwo Lekarskie PZWL. Warszawa 2012.
Soroush, V., A. W. Gurevitch, and S. K. Peng. „Malignant melanoma in a tattoo: case report and review of the literature.” Cutis (1997).
Nie jestem teraz w stanie znaleźć źródeł, ale czytałam przynajmniej w dwóch miejscach, że powiązano jedne z barwników używanych do tworzernia odcieni czerwieni ze znacząco zwiększonym ryzykiem nowotworzenia. Zalecenia naukowców były takie, zeby mozliwie odpuścić sobie kolory ciepłe (od żółci do czerwieni oraz róże) jako niebezpieczne.
Brzmi interesująco, jakby się komuś udało natknąć to bym chętnie przeczytał, bo u mnie temat tatuażu powraca i odchodzi od dłuższego czasu.
Dwa tygodnie temu robiłam tatuaż i tatuazysta też wspominał, że najbardziej "podatny" na alergie jest kolor czerwony, więc tu pewnie z własnego doświadczenia to wie.
Mój kolega wytatuował sobie w wakacje kolorowego kolibra i zwrócił uwagę tatuatorce, że podczas wstrzykiwania koloru żółtego i czerwonego czuł lekkie szczypanie, nasilające się zwłaszcza przy czerwonym barwniku. Tatuatorka oczywiście wcześniej poinformowała go o tym, że te barwinki najczęściej powodują uczulenie. Podczas gojenia również kolor czerwony stwarzał największy dyskomfort. Piekł, skóra była lekko zaczerwieniona, jednak koniec końców wszystko ładnie się wygoiło.
Podczas wykonywania tatuażu mój tatuażysta wspominał też coś o pozytywnym wpływie dziarania się na zdrowie. W tym artykule są ujęte tylko te negatywne aspekty. Czy to oznacza, że z naukowego punktu widzenia istnieją tylko negatywne skutki robienia sobie tatuaży?
Nie bardzo wiem, jaki miałby to być pozytywny wpływ. Psychologiczny, może, ale jest to generalnie inwazyjna operacja, wywołująca lokalny stan zapalny i zwiększająca ryzyko chorób (przynajmniej do momentu wygojenia). Jej jedyny cel jest estetyczny, co samo w sobie nie jest złe (gospodarz wyraźnie uważa inaczej, ale tu można się długo spierać i raczej do sensownych konkluzji nie dojdziemy, gdyż spora grupa innych zabiegów estetycznych również jest "bezsensowna" i potencjalnie ryzykowna). Nie wiem jednak, jak mogłoby to pozytywnie wpłynąć na zdrowie.
Natrafiłam jakiś czas temu na artykuł dotyczący pewnego badania. Podobno im większa powierzchnia ciała wytatuowana tym więcej immunoglobulin A wytwarza organizm- to może być ten plus tatuowania się.
Zauważyłem u siebie pozytywny aspekt tatuażu. Mam łuszczycę, zmagam się z chorobą od dawna. Raz jest lepiej raz gorzej, zdażało się że miałem łuskę na połowie ciała. Jednak miejsca wytatuowane nigdy nie były atakowane, mimo że wcześniej tam też zdarzały się plamy. Tak sie dzieje u mnie. Trzeba jednak pamiętać , że tatuaż nie jest polecany przy łuszczycy.
Zauważyłem mały błąd: tuszu się nie wstrzykuje ponieważ igły do tatuażu nie maja dziurek jak igły iniekcyjne. Użyłabym pewnie słowa: wtłaczanie/wpychanie lub pokrewnego.
To prawda, ale nie wiem czy warto o to kruszyć kopie.
Warto, ponieważ jest to istotna różnica. Do wstrzykiwania czegoś (np. szczepionki) używa się specjalnie skonstruowanych igieł. Jest to ważne, szczególnie w czasach powszechnych szczepień ochronnych i skojarzeń związanych z wykonywaniem zastrzyków. Tatuowanie to nie jest wstrzykiwanie
Co do nowotworów to chyba jest jeszcze możliwość naruszenia znamion barwnikowych i w konsekwencji ich zezłośliwienia. Wśród tatuażystów istnieją różne mity, np. że po płaskich zmianach można jechać igłą itp.
Tu podaje link do krótkiego artykułu na temat badań barwników do tatuarzy http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C415081%2Ctatuaze-niebezpieczne-z-powodu-toksycznych-barwnikow.html Słyszałam też, że czasem wykonuje sie tatuaże przy bielactwie. Jednak opinie lekarzy na temat bezpieczeństwa tego zabiegu, przy bielactwie, sa podzielone.
Jest jeszcze jeden medyczny aspekt tatuażu. Jeśli jest wykonany w okolicy lędźwiowej to nie można wykonać znieczulenia podpajęczynówkowego i zewnątrzoponowego ze względu na ryzyko neuroinfekcji. Bardzo ciekawy artykuł. Gratuluję
Nie można, jeśli mówimy o świeżym, nadkażonym tatuażu. Tatuaż sam w sobie nie jest przeciwwskazaniem do punkcji. Czytałem też kiedyś wypowiedzi pielęgniarek apropo wkłuć dożylnych. Większość kłuje bez powikłań, a jedyny problem to znalezienie żyły.
Jest jeszcze aspekt duchowy tatuowania się. Kościół nie przypadkiem zabrania tego procederu.
Nie zabrania – przynajmniej Katolicki. Nawet wracają do mody starożytne tatuaże pamiątki z pielgrzymki do Ziemi Świętej.
Jedyną podstawą duchową do nierobienia tatuaży, jaka znalazła się w Biblii było to, że stanowiły element obcego kultu.
Przy czym pewna liczba zwyczajnie czy obrzędów została włączona do katolicyzmu, np. ze słowiańskich zwyczajów (pogańskich), jak chociażby malowanie pisanek, przygotowywanie święconki, robienie kutii na Boże Narodzenie.
Kościół zabrania robienia tatuaży .
KK zabrania właściwie wszystkiego. Natomiast aspekt religijny nie dotyczy jedynie katolicyzmu.
Jeśli zdecydujemy się na wykonanie tatuażu, pamiętajmy, że świeży tatuaż = świeża rana. Wymaga zatem bezwzględnie odpowiedniej wzmożonej pielęgnacji przez około 3-4 tygodnie. Najważniejsze zakazy? Nie moczymy tatuażu, nie opalamy i nie dotykamy bez potrzeby. Nie pozwalamy też dotykać osobom trzecim. Kiedy tatuaż swędzi, nie drapiemy strupków tylko używamy preparat znoszący świąd – np. https://skinproject.tattoo – działa też antybakteryjnie, nawilżająco i zapobiega powstawaniu stanów zapalnych. Jeśli cokolwiek budzi nasze wątpliwości, skontaktujmy się z naszym tatuatorem, a jeśli pojawią się niepokojące objawy ogólnoustrojowe i/lub wysoka gorączka – z lekarzem.
ale tak naprawdę o tym wszystkim powinna nas poinformować osoba, która ten tatuaż robi. nie wiem jak to wygląda w innych miejscach, ale w jah love tattoo w Warszawie, gdzie ja robię sobie tatuaże informują o wszystkim od a do z.
Teraz są fajne folie przyklejane na tatuaż zaraz po zrobieniu. Nie zmienia się opatrunków nie zakrywa się folią spożywczą. Tatuażysta przykleja tą specjalną folie-plaster przeźroczystą i z lekiem i nie ma również wycieku limfy. Po tygodniu lub dwóch folię się ściąga. Rana do tego czasu jest zabezpieczona chemicznie i fizycznie 24h
Wspomniana folia, czyli tzw. „second skin”, absolutnie nie może być trzymany na skórze przez tydzień lub dwa. Zwykle utrzymuje się 48-72 godziny, po czym należy go zdjąć, najlepiej pod bieżącą, letnią wodą, a następnie pielęgnować jak każdy tatuaż. Pod taką folią zbiera się osocze i barwnik, dlatego też pozostawienie jej na skórze przez tak długi czas mogłoby skończyć się tragicznie.
Czytałam, że małe grudki barwnika mogą wraz z krwią zostać rozprowadzone po całym ciele, m.in. do mózgu, zapychając cieńsze naczynia krwionośne i zwiększając przez to ryzyko udarów. Niestety nie mogę odnaleźć źródła.
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C415081%2Ctatuaze-niebezpieczne-z-powodu-toksycznych-barwnikow.html tu podają info o badaniach w Chinach z 2009
Ja tylko pozwolę sobie na drobne czepialstwo, bo bardzo nas się o to czepiają na studiach – mówimy o PROCESIE zapalnym, a nie o STANIE zapalnym 🙂 Sformułowanie "stan zapalny", choć bardzo powszechne, nie jest prawidłowe
Kiedyś prowadziłem takie wykłady jako doktorant i miłośnik tatuażu. Barwniki są tworzone przez stosowanie roztworów odpowiednich soli, w tym metali ciężkich, stąd czasami komórki reagują gwałtownie na wprowadzenie barwnika. Co do pozytywów, każda wzbudzona odpowiedź immunologiczna zostaje w jakiś sposób zapamiętana, także ta po zrobieniu tatuażu, jeśli nie dochodzi do nadkażeń bakteryjnych czy wirusowych, nasz organizm ma super ekstra zestaw przeciwciał, które mogą posłużyć w zwalczaniu dalszych infekcji. Są dostępne publikacje na ten temat:)
Fajne. A jak jest z trwałością ? Tzn. ile czasu trwa proces pokazany na pierwszym zdjęciu (marchewka, blada marchewka, duży kwiatek, bo nie mogę patrzeć na bladą marchewkę).
Trwałość tatuażu zależy od skóry, oraz od wykonania. Druga marchewska natomiast wygląda mi jak tatuaż po pierwszej sesji usuwania go. Czasami stosuje się to w celu celowego "wyblaknięcia", by wykonać tzw. cover widoczny na ostatnim zdjęciu.
Tatuaże jako takie są dla mnie czymś odstręczającym. Wątpliwości natury medycznej też nie są bez znaczenia. Nie dość, że tatuaże są nie do przyjęcia pod względem estetycznym, to jeszcze stanowią jeden ze sposobów okaleczania ciała. Nie rozumiem, jak można to sobie robić (podobnie ma się sprawa z piercingiem). Przyjmuję do wiadomości, że inni się na to decydują, niemniej ja sama nie jestem podatna na tego typu mody i nie zrobię sobie nigdy żadnego tatuażu ani też nie poprzebijam sobie żadnych części ciała.
Przynajmniej jedna mądra osoba 😄. Słuchajcie tatuatorow co żyją z dziarania głupiej gawiedzi 😄. Twój dermatolog będzie Ci dozgonnie wdzięczny!
Mądra, niemądra. Ma swoje indywidualną opinię, która w żaden sposób nie przedstawia informacji za lub przeciw, wynika z jednostkowego przekonania.
Wiadomo, jak wygląda robienie tatuaży w lekkich typach EDS, a czy gdzieś nożna poczytać konkretnie o typie VI? Marzy mi się tatuaż na bliźnie pooperacyjnej, która będzie wzdłuż kręgosłupa. Więc to tylko w znieczuleniu ogólnym, a nie w salonie tatuażu, ale czy ktoś to już robił gdziekolwiek na świecie? Bo w tej chwili jest nas 8 na świecie i nikt nie ma tatuażu, ale może wcześniejsi pacjenci mieli i są jakieś dane?