Niedawno swoją premierę w Polsce miała nowa, popularnonaukowa książka „Instrukcja obsługi lasu” autorstwa Petera Wohllebena, na język polski przetłumaczona przez Ewę Kochanowską, a wydana przez Wydawnictwo Otwarte w Krakowie. Jest to kolejna przyrodnicza pozycja, w którą krakowskie wydawnictwo postanowiło zainwestować. Czy słusznie?
Autor – Peter Wohlleben – jest
niemieckim leśnikiem zarówno z zawodu, jak i z wykształcenia. Chociaż został edukatorem
przyrodniczym, jego codzienna „zwykła” praca to opiekowanie się bukowym lasem
znajdującym się na Reńskich Górach Łupkowych. Jego poprzednie książki „Sekretne
życie drzew” oraz „Duchowe życie zwierząt”, a także „Nieznane więzi natury”
stały się hitem nie tylko wśród pozycji przyrodniczych (a częściowo też ideowych, bo czasem mocno metaforycznych w opisach i zbyt dosłownych personifikacjach),
ale także spośród ogółu wydawanych w poprzednich latach książek. W Polsce całą
serią zajęło się wydawnictwo Otwarte.
niemieckim leśnikiem zarówno z zawodu, jak i z wykształcenia. Chociaż został edukatorem
przyrodniczym, jego codzienna „zwykła” praca to opiekowanie się bukowym lasem
znajdującym się na Reńskich Górach Łupkowych. Jego poprzednie książki „Sekretne
życie drzew” oraz „Duchowe życie zwierząt”, a także „Nieznane więzi natury”
stały się hitem nie tylko wśród pozycji przyrodniczych (a częściowo też ideowych, bo czasem mocno metaforycznych w opisach i zbyt dosłownych personifikacjach),
ale także spośród ogółu wydawanych w poprzednich latach książek. W Polsce całą
serią zajęło się wydawnictwo Otwarte.
Książka podzielona jest na sporo na ogół niedługich rozdziałów. Już zapoznanie się z niektórymi
pozwala skutecznie zgadywać, jaką formę przyjmuje ta publikacja. Oto niektóre
tytuły poszczególnych części książki: Obserwowanie zwierząt; Na grzyby!;
Kleszczowy alarm; Darzbór!; Atlas roślin w nowym stylu; Ochrona przyrody –
miłość brzemienna w skutki; Pioruny i błyskawice; Bez zegarka i kompasu;
Wędrówka nocą; Z dziećmi na wędrówkę.
pozwala skutecznie zgadywać, jaką formę przyjmuje ta publikacja. Oto niektóre
tytuły poszczególnych części książki: Obserwowanie zwierząt; Na grzyby!;
Kleszczowy alarm; Darzbór!; Atlas roślin w nowym stylu; Ochrona przyrody –
miłość brzemienna w skutki; Pioruny i błyskawice; Bez zegarka i kompasu;
Wędrówka nocą; Z dziećmi na wędrówkę.
„Instrukcja obsługi lasu” jest
więc pozycją, z której dowiemy się jak radzić sobie w różnych sytuacjach
zwiedzania przyrody. Autor opowie nam jak to w ogóle robić. Przeczytamy o tym,
w jaki sposób podróżować po lesie w zależności od tego, czego szukamy, co
chcemy zobaczyć, z kim (np. z dziećmi) oraz kiedy (jest cała seria rozdziałów
poświęconych poszczególnym miesiącom, co uważam za świetne urozmaicenie) albo
jak się ubrać.
więc pozycją, z której dowiemy się jak radzić sobie w różnych sytuacjach
zwiedzania przyrody. Autor opowie nam jak to w ogóle robić. Przeczytamy o tym,
w jaki sposób podróżować po lesie w zależności od tego, czego szukamy, co
chcemy zobaczyć, z kim (np. z dziećmi) oraz kiedy (jest cała seria rozdziałów
poświęconych poszczególnym miesiącom, co uważam za świetne urozmaicenie) albo
jak się ubrać.
Przejdźmy do przykładów. W jednym
z rozdziałów autor poświęca w książce miejsce kwestii zbierania darów lasu
przez ludzi. Słusznie zwraca uwagę, że mamy prawo wziąć owoce czy grzyby dla
zaspokojenia własnych potrzeb, jednocześnie opisując nielegalne grzybobrania na
dużą skalę w celach zarobkowych i wskazując je jako patologie. Zgrabnie
argumentuje, że las jest własnością nas wszystkich i takie nieuczciwe
zbieractwo to okradanie nie tylko zwierząt, ale także całego społeczeństwa. „Instrukcja
obsługi lasu” ma więc charakter nie tylko edukacyjno-przyrodniczy, ale też
edukacyjno-społeczny.
z rozdziałów autor poświęca w książce miejsce kwestii zbierania darów lasu
przez ludzi. Słusznie zwraca uwagę, że mamy prawo wziąć owoce czy grzyby dla
zaspokojenia własnych potrzeb, jednocześnie opisując nielegalne grzybobrania na
dużą skalę w celach zarobkowych i wskazując je jako patologie. Zgrabnie
argumentuje, że las jest własnością nas wszystkich i takie nieuczciwe
zbieractwo to okradanie nie tylko zwierząt, ale także całego społeczeństwa. „Instrukcja
obsługi lasu” ma więc charakter nie tylko edukacyjno-przyrodniczy, ale też
edukacyjno-społeczny.
Peter Wohlleben potrafi ciekawie
nawiązywać do pobocznych dziedzin nauki. Kiedy na przykład opisuje miłorząb
japoński, charakteryzuje go jako gatunek obcy. Opowiada o jego wieku
ewolucyjnym i bardzo długo (w skali ewolucyjnej) nie zmieniających się istotnie
cechach. Z ironią tłumaczy, że powszechny szacunek zawdzięcza też temu, że
produkuje się z niego ekstrakty na „wszelkie możliwe dolegliwości” (i choć dla
poprawy krążenia krwi w mózgu faktycznie jest sprzedawany w formie leków, tak
całe mnóstwo innych zalet przypisuje mu się bez uzasadnienia w wynikach badań).
Za mądre, interdyscyplinarne nawiązania i subtelną, humorystyczną krytykę
medycyny alternatywnej książka i sam autor zyskują ode mnie duży plus.
nawiązywać do pobocznych dziedzin nauki. Kiedy na przykład opisuje miłorząb
japoński, charakteryzuje go jako gatunek obcy. Opowiada o jego wieku
ewolucyjnym i bardzo długo (w skali ewolucyjnej) nie zmieniających się istotnie
cechach. Z ironią tłumaczy, że powszechny szacunek zawdzięcza też temu, że
produkuje się z niego ekstrakty na „wszelkie możliwe dolegliwości” (i choć dla
poprawy krążenia krwi w mózgu faktycznie jest sprzedawany w formie leków, tak
całe mnóstwo innych zalet przypisuje mu się bez uzasadnienia w wynikach badań).
Za mądre, interdyscyplinarne nawiązania i subtelną, humorystyczną krytykę
medycyny alternatywnej książka i sam autor zyskują ode mnie duży plus.
To, co nie do końca mnie w tej
książce przekonuje, to nadmierne (czasem) posługiwanie się przez autora
metaforami (choć po krytyce daleko idących personifikacji roślin w poprzednich książkach, tutaj są one znacznie mniej głębokie). Peter Wohlleben ma tendencję do przypisywania niektórym zjawiskom
związanym z przyrodą cech ludzi albo roślinom cech zwierząt (np. gdy pisze o
zapadaniu w sen przez drzewa).
książce przekonuje, to nadmierne (czasem) posługiwanie się przez autora
metaforami (choć po krytyce daleko idących personifikacji roślin w poprzednich książkach, tutaj są one znacznie mniej głębokie). Peter Wohlleben ma tendencję do przypisywania niektórym zjawiskom
związanym z przyrodą cech ludzi albo roślinom cech zwierząt (np. gdy pisze o
zapadaniu w sen przez drzewa).
W książce Petera Wohllebena,
kolorystyka i styl rysunków są odmienne w porównaniu do jego poprzednich pozycji.
Mniej artystyczne, prostsze, bardzo minimalistyczne obrazki w jednym kolorze i
jego odcieniach. Malowane bryłowatymi, geometrycznymi liniami. Czasem nawet
przypominające logo, ale przemawiające do wyobraźni i pasujące do
charakteru książki.
kolorystyka i styl rysunków są odmienne w porównaniu do jego poprzednich pozycji.
Mniej artystyczne, prostsze, bardzo minimalistyczne obrazki w jednym kolorze i
jego odcieniach. Malowane bryłowatymi, geometrycznymi liniami. Czasem nawet
przypominające logo, ale przemawiające do wyobraźni i pasujące do
charakteru książki.
Podsumowując, myślę że warto sięgnąć
po tę lekturę. Dowiemy się z niej podstaw dotyczących wycieczkowania po lasach
mądrze i z szacunkiem do przyrody. Przesadne metafory przy racjonalnym
podejściu nie powinny stanowić tutaj większego problemu. By odpowiedzieć na
pytanie zadane na początku tekstu – uważam, że dobrze jest inwestować w wydawanie
książek takich jak ta, popularyzujących edukację przyrodniczą.
po tę lekturę. Dowiemy się z niej podstaw dotyczących wycieczkowania po lasach
mądrze i z szacunkiem do przyrody. Przesadne metafory przy racjonalnym
podejściu nie powinny stanowić tutaj większego problemu. By odpowiedzieć na
pytanie zadane na początku tekstu – uważam, że dobrze jest inwestować w wydawanie
książek takich jak ta, popularyzujących edukację przyrodniczą.
Tekst napisałem w ramach współpracy z wydawnictwem Otwartym.
Masa słów…
Do autora:
Hej : )
Poruszyłeś fajne tematy, ale zabrakło mi kilku istotnych kwestii, które narzuciły mi się w trakcie lektury.
Powiedz proszę, jakie są Twoje zapatrywania na temat głośnego zachowania się w lesie, które autor promuje już na samym wstępie? Tłumaczy swoje podejście tym, że cicho w lesie zachowują się myśliwi i to stresuje zwierzęta (?), podczas gdy głośne zachowanie miałoby tego wpływu na nie mieć.
Dodatkowo chciałbym się dowiedzieć, jak podchodzisz do wielu emocjonalnych wstawek, głównie dotyczących gospodarki leśnej i pracy leśników?
Pozdrawiam serdecznie
Piotr Horzela
Lepiej zapytaj kogoś kto ma pojęcie o lesie…
Macieju,
Jako takie mam, dlatego pytam autora jak to widzi bo dziwi mnie, że to pominął.
Piotrze – Dlatego nie "piję" do Ciebie… ale właśnie do autora.