Influencerka i aktywistka Maja Staśko otrzymała oficjalną nominację do Biologicznej Bzdury Roku 2023 za stwierdzenie, iż według praw biologii facet może zajść w ciążę. W rzeczywistości jedynie kobiety mogą to zrobić. Mężczyźni nie rodzą dzieci.

 

 

Strona „To Tylko Teoria” i Biologiczna Bzdura Roku istnieją w dużej mierze dzięki wsparciu Patronów i Patronek. Jeśli chcesz wesprzeć moją działalność, możesz to zrobić na moim profilu Patronite.

 

Maja Staśko Biologiczna Bzdura Roku 2023
Maja Staśko. Źródło: instagram.com/majakstasko, z późn. zm.

 

Tylko kobieta może zajść w ciążę

Prawa biologii jednoznacznie dowodzą, że wyłącznie kobieta może zajść w ciążę i urodzić dziecko. Czasami zdarza się, że kobieta po kuracji testosteronem – oraz operacjach plastycznych upodabniających ją do mężczyzny – zachodzi w ciążę. Wówczas zewnętrznie jej ciało może imitować wygląd męski, niemniej dalej jest to kobieta. Stąd też wszystkie sensacje o „mężczyznach w ciąży” wynikają z fundamentalnego braku zrozumienia ludzkiej biologii.

 

„W popularnym rozumieniu jako <faceta> określa się osobnika płci męskiej, należącego do gatunku Homo sapiens, tj. osobę m. in. posiadającą męskie narządy rozrodcze, lub predyspozycję do rozwinięcia ich, i nie posiadającą żeńskich narządów rozrodczych. Taka osoba z oczywistych względów nie może zajść w ciążę” – tłumaczy prof. Marcin Woźniak, genetyk i biolog sądowy z Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu Collegium Medicum w Bydgoszczy.

 

 

Naukowiec kontynuuje, że „może być jednak tak, że osoba uważająca się za mężczyznę, a nawet prawnie za takiego uznana, posiada żeńskie narządy rozrodcze, a w szczególności jajniki, macicę i pochwę. Taka osoba pozostaje z empirycznego punktu widzenia kobietą i może oczywiście zajść w ciążę, jednak określanie jej jako <faceta> jest umownym konwenansem społecznym, nie mającym związku z rzeczywistością biologiczną. Nie można zatem stwierdzić, że <prawa biologii> pozwalają <facetowi> zajść w ciążę, gdyż ów zachodzący w ciążę <facet>, choć ma oczywiście prawo uważać się za mężczyznę w wymiarze społecznym, a nawet prawnym, posiada ciało kobiece, wykazujące funkcje biologiczne charakterystyczne dla kobiety”.

 

Maja Staśko Biologiczna Bzdura

 

Istnieją także ciekawe incydenty odnoszące się do genetyki. Znany jest przykład kobiety, która miała chromosom Y i zaszła w ciążę. Jednak jej chromosom Y był uszkodzony – nie zawierał funkcjonalnego genu SRY. Bez niego rozwój organizmu w kierunku męskim jest zablokowany. W efekcie, mimo posiadania chromosomu Y, rodzi się dziewczynka (gdyby gen SRY był niezmutowany lub nieusunięty z genomu, urodziłby się chłopiec). Zjawisko to jest jednym z zaburzeń rozwoju płciowego i nosi nazwę zespołu Swyera. Inne przykłady zaburzeń rozwoju płci (potocznie „interpłciowość”) to np.: zespół Meyera, zespół niewrażliwości na androgeny, zespół Klinefeltera, zespól Turnera, zespół supersamca, zespół supersamicy, chimeryzm płciowy.

 

„Cispłciowy”, co to oznacza?

Maja Staśko w uzasadnieniu swojej tezy napisała, że wystarczy, by mężczyzna nie był „cispłciowy”, żeby mógł urodzić dzieci. Rzecz w tym, że jest to semantyczna manipulacja, ponieważ słowo „cispłciowy” w subkulturze queer oznacza po prostu osobę, która nie zmieniła płci lub która nie odczuwa dysforii płciowej (niechęci do własnej płci). Zatem „facet”, który „nie jest cispłciowy”, to de facto kobieta, zwykle na kuracji testosteronem i z imieniem zmienionym na męskie. Jeśli kobieta taka nie usunęła macicy, to po odstawieniu leków hormonalnych i naprawieniu swojej gospodarki hormonalnej ma szansę zajść w ciążę.

 

 

Ideologia wyznawana przez Maję Staśko to denializm płci. Natomiast o faktycznym urodzeniu dziecka przez mężczyznę moglibyśmy powiedzieć, gdyby doszło do przeszczepu macicy do męskiego organizmu i donoszenia ciąży. Aczkolwiek sama macica wciąż byłaby narządem żeńskim, wywodzącym się z kobiecej, a nie męskiej linii komórkowej.

 

Biologiczna Bzdura Roku 2023

„Biologiczna Bzdura Roku”  jest organizowana corocznie od 2016 roku. Jej przeprowadzanie ma na celu propagowanie informacji o szeroko rozumianych naukach przyrodniczych. Jej zadanie to także popularyzowanie sceptycyzmu, racjonalizmu oraz weryfikowania faktów.

 

Plebiscyt „Biologiczna Bzdura Roku” organizowany jest także dzięki wsparciu Patronów i Patronek. Szczególne podziękowania dla najhojniejszych osób, a są to: Marcin, Grzegorz, Marcin, Małgorzata, Łukasz, Kacper, Mariusz, Miłosz, Agnieszka, Magdalena, Tomasz, Paweł, Katarzyna, Jacek, Andrzej, Marek, Adam, Radosław, Daniel, Wojciech, Michał.

 

 

Literatura

Unglaub Silverthorn. „Fizjologia Człowieka. Zintegrowane podejście”. PZWL Wydawnictwo Lekarskie. Warszawa, 2018.

Aditi Bhargava i wsp. „Considering sex as a biological variable in basic and clinical studies: an endocrine society scientific statement”. Endocrine reviews, 2021.

David Ogutu i wsp. „Rare successful pregnancy in a patient with Swyer Syndrome”. Case Reports in Women’s Health, 2016.

Hieronim Bartel. „Embriologia”. PZWL, Warszawa 2020.

Henrik Brumm i wsp. „Biological sex is binary, even though there is a rainbow of sex roles: Denying biological sex is anthropocentric and promotes species chauvinism”. Bioessays, 2023.

Michael Bjørn Petersen i wsp. „Mayer-Rokitansky-Küster-Hauser (MRKH) syndrome: a comprehensive update”. Orphanet Journal of Rare Diseases, 2020.

 

Najnowsze wpisy

`

16 komentarzy do “Maja Staśko nominowana do Biologicznej Bzdury Roku 2023

  1. To niesprawiedliwe! Ta nagroda powinna być dzielona, bo pani Żukowska z Lewicy wydaje się również tak twierdzić.

  2. Teraz rozumiem i to wiele wyjaśnia. Pani Staśko lansowała kiedyś twierdzenie, że „snobizm na czytanie książek” jest szkodliwy, bo dyskryminuje tych, których na zakup książki nie stać (biblioteka to taki klub dla „snobów” nieznany autorce).
    Wzięła widocznie swoje przemyślenia mocno do serca – efekt o nominacja najlepszym tego dowodem.
    Może lepiej byłoby, gdyby Mają Staśko zaczęła propagować „snobizm na myślenie i wiedzę”. Nie szkodzi zapewniam. I może inna nominacja się przytrafi.

  3. „Natomiast o faktycznym urodzeniu dziecka przez mężczyznę moglibyśmy powiedzieć, gdyby doszło do przeszczepu macicy do męskiego organizmu i donoszenia ciąży. Aczkolwiek sama macica wciąż byłaby narządem żeńskim, wywodzącym się z kobiecej, a nie męskiej linii komórkowej.” – A co ma to „aczkolwiek…” do rzeczy? Może zajść w ciążę mężczyzna z przeszczepioną macicą? Może. Prawa biologii obowiązują niezależnie od aktualnego poziomu technologii. Czy mężczyzna poddany zabiegom medycznym przestaje być mężczyzną? Czy przestaje podlegać prawom biologii? Nie? No to może zajść w ciążę. Żadna bzdura.

      1. „Prawa biologii” nie dotyczą tylko znanych przypadków i nie zmieniają się zależnie od osiągnięć technicznych. Czy 1000 lat temu prawa biologii mówiły, że nie da się przeszczepić organu, ponieważ nikt jeszcze nie przeszczepił organu?

  4. Wszelkie tego typu wywody wynikają z nezrozumienia, że słowa „mężczyzna”, „facet”, „kobieta”, „babka” i inne potocznie używane na oznaczenie płci są homonimami używanymi na oznaczenie płci zarówno biologicznej jak i społeczno-kulturowej. „Mężczyzna” oznacza więc zarówno samca człowieka, jak i tożsamość osoby realizującej społeczno-kulturową koncepcję męskości niezależnie od posiadanych przez nią cech biologicznych (jak np. posiadanie macicy lub penisa bądź obu), jak również i samą osobę, która się z tą męskością utożsamia.

    Ponieważ duża część społeczeństwa nie przyswaja tego rozróżnienia, i odrzuca w całości pojęcie i w ogóle koncept płci społeczno-kulturowej, to pojawiają się tego typu nieporozumienia polegające na wyrywaniu zdań z kontekstu.

    Zjawisko tożsamości płci jest rozpoznane w etologii, szczególnie u naczelnych, u których jest prawdopodobnie najlepiej po ludziach zaobserwowanym. Obserowowane są także różnice płciowe w organach, także mózgu, który może wykazywać cechy męskie u osobników żeńskich, co może prowadzić, wraz z innymi czynnikami m.in. do dysforii. Jednym ze sposobów radzenia sobie z dysforią jest przyjęcie odpowiedniej roli. W sytuacji, gdy nie jest możliwe przyjęcie lub stworzenie roli zadowalającej zarówno podmiot jak i jego otoczenie wybiera taką rolę, jaka pozwala mu przetrwać z najmniejszym wystąpieniem cierpienia. Bywa więc, że płeć biologiczna nie odpowiada społeczno-kulturowej. Nazywanie takiej osoby niezgodnie z jej tożsamością lub z użyciem słów „samiec/samica” odnoszących się w języku polskim jedynie do zwierząt, może wywoływać u niej dyskomfort lub cierpienie wynikające z poczucia odrzucenia.

    Dlatego do czasu uporządkowania tej terminologii w języku polskim uprawnione jest stwierdzenie, że mężczyzna (w sensie osoby utożsamiającej się z męskością pomimo posiadania cechy biologicznie żeńskiej, jak posiadanie macicy), może zajść w ciążę, szczególnie w języku potocznym, który z przyczyn praktycznych nie przewiduje miejsca na tego typu rozwinięcia wyjaśniające kontekst. Szczególnie w kontekście popularyzacji wiedzy na temat gender.

    Jeśli jednak godzimy się na wyrywanie zdań z kontekstu, to ja do biologicznej bzdury roku nominuję Pawła Szydłowskiego, lekarza weterynarii, który komentując nominację Jasia Kapeli napisał:

    „Do tej pory nie zostały opublikowane żadne rzetelne, eksperymentalne, nie budzące wątpliwości co do metodyki badania naukowe.”

    Zdanie to wyrwane z kontekstu można zinterpretować jako jawnie antynaukowe, oburzające na blogu mającym rzekomo popularyzować naukę.

    1. Chętnie zapoznam się z badaniami empirycznymi na temat tego, czym jest tożsamość czy identyfikacja płciowa. Aktualnie wszystkie prace na ten temat to badania ankietowe, mizernej jakości badania neuroobrazowe wykazujące co najwyżej słabe korelacje.

      Jeśli chodzi o uporządkowanie terminologii, to niestety wyznawcy denializmu płciowego ewidentnie celowo mieszają pojęcia, aby zastąpić realne zjawisko płci hipotetyczną identyfikacją.

  5. Czy kobiety nie widzą tej ogromnej pogardy wymierzonej właśnie w ich kierunku ze strony „feministycznych” organizacji? Tak broniły kobiet i walczyły o ich prawa, że teraz miss zostają faceci, a w sporcie mężczyźni twierdzacy że są kobietami wygrywają wszystkie zawody. Teraz kobiety nawet tak nazwać nie wolno, bo to dyskryminuje transów. Podobnie ze słowem matka, też go trzeba unikać, bo sugeruje że to kobieta. W tej nowomowie wręcz samo słowo kobieta stało się wstydliwe i niepożądane, bo prawdziwe kobiety które należy promować to wyłącznie transkobiety. A dziecko teraz może urodzić mężczyzna, więc żadna kobieta już nie jest potrzebna.

  6. Według innej nominowanej, Magdaleny Środy „nie ma ani jednej cechy genetycznej, ani fizjologicznej, ani medycznej, która by jednoznacznie decydowała, kto jest mężczyzną, a kto kobietą”. Skąd zatem Maja Staśko wie, kto jest facetem?

  7. To, kogo w codziennym języku określimy mężczyzną, a kogo kobietą w przypadku osób transpłciowych zależy od kontekstu wypowiedzi i światopoglądu. Jednak nominowany wpis mówi jasno, że chodzi o biologiczną kobietę („Wystarczy, że nie jest cispłciowy”). Jeżeli uznamy, że każdą osobę, która czuje się mężczyzną, możemy mężczyzną nazwać, to jak najbardziej zdanie „Mężczyzna może zajść w ciążę” ma sens.

    To smutne, że serwis internetowy, który ma na celu popularyzować naukę, zamiast treści wypowiedzi krytykuje użycie słowa „mężczyzna” w sposób dopuszczalny, ale niepodobający się autorowi strony.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *