Magdalena Środa w programie „Hejt Park” na „Kanale Sportowym” opowiedziała o tym, co uważa na temat płci. Stwierdziła m. in., że „nie ma ani jednej cechy genetycznej, ani fizjologicznej, ani medycznej, która by jednoznacznie decydowała, kto jest mężczyzną, a kto kobietą”. Podczas gdy istnieją takie cechy, zarówno ścisłe – jednoznaczne – jak i pośrednie.
Strona „To Tylko Teoria” i Biologiczna Bzdura Roku istnieją w dużej mierze dzięki wsparciu Patronów i Patronek. Jeśli chcesz wesprzeć moją działalność, możesz to zrobić na moim profilu Patronite.
Płeć, determinacja płci i dymorfizm płciowy
Płeć to zespół cech biologicznych, określających czy dana osoba (lub osobnik) jest mężczyzną (lub samcem) czy kobietą (lub samicą). Wyewoluowały one biologicznie w ramach szerszego zjawiska, nazywanego rozmnażaniem płciowym, obecnym u bardzo wielu organizmów i kluczowym w przypadku prawie wszystkich kręgowców oraz jedynym w odniesieniu do ssaków – w tym ludzi.
Zasadniczą cechą określającą płeć są gamety lub predyspozycja do ich rozwoju. W przypadku mężczyzn są to zatem plemniki, a u kobiet – oocyty (komórki jajowe). Oprócz tego istotne są narządy, które te gamety produkują, czyli jądra i jajniki. Na płeć w dalszym stopniu składają się także towarzyszące im organy służące do obsługi plemników i oocytów, w tym np. macica, jajowody, pochwa, nasieniowody, prostata, penis.
Płeć u ssaków, a więc i ludzi, jest determinowana ściśle genetycznie. Zależy od tego, jaki chromosom niesie plemnik, który wniknie do komórki jajowej i stworzy z nią zarodek. Oocyty zawsze zawierają chromosom X, więc jeśli plemnik ma Y, to rozwinie się płeć męska (XY), a jeśli X – żeńska (XX). Istnieją odstępstwa od tej reguły, związane z aberracjami chromosomalnymi (np. delecja chromosomu Y) czy mutacjami genetycznymi (np. delecja genu SRY). Ponieważ to gen SRY inicjuje rozwój zarodka w płeć męską, a nie cały chromosom Y jako taki, to kluczowa jest właśnie jego obecność. Co istotne, samo kształtowanie się płci to kaskadowy zespół reakcji biochemicznych, w których udział biorą też liczne inne geny i hormony płciowe.
Jak nietrudno zauważyć, płeć jest zjawiskiem stricte zero-jedynkowym. Nie ma ani „pośredniej płci” (wersji pomiędzy plemnikiem i oocytem) ani „trzeciej płci” (trzeciego rodzaju gamety i produkujących oraz obsługujących ją narządów). Istnieją więcej niż dwa systemy parowania w rozmnażaniu płciowym, ale jedynie w królestwie grzybów.
Czasami spotykane są zaburzenia rozwoju płci (tzw. „hermafrodytyzm”, „obojnactwo”, „interpłciowość”) błędnie nazywane spektrum płci. Należą do nich np. zespół Swyera, zespół Mayera, zespół Turnera, zespół Klinefeltera, zespół supersamicy, zespół supersamca, chimeryzm płciowy, zespół niewrażliwości na androgeny i inne. Zaburzenia te wynikają ze wspomnianych aberracji chromosomalnych lub mutacji genetycznych, a czasem także niebezpośrednio genetycznych zaburzeń wczesnorozwojowych w okresie prenatalnym. Prowadzą do niedorozwoju lub braku niektórych cech płciowych i zwykle towarzyszą im też problemy natury anatomicznej czy metabolicznej (np. zewnętrzny narząd płciowy u chłopca może przypominać narządy żeńskie).
W 2015 roku dział opinii i newsów pisma „Nature” opublikował artykuł publicystyczny pt. „Sex redefined”, który jest często przytaczany jako „dowód”, że płeć to spektrum. Jednak jego autorka jedyne co zrobiła, to semantycznie przedstawiła zaburzenia rozwoju płciowego (znane od bardzo dawna, na długo przed rokiem 2015) jako „spektrum”. Uznała ona, że skoro może być więcej lub mniej chromosomów płciowych niż dwa (np. kariotyp 45X, albo 47 XYY, bądź też 48XXXX itp., a także mutacje samych genów biorących udział w kształtowaniu się i rozwoju płci) lub że zewnętrzne narządy płciowe mogą występować w wersjach niedorozwiniętych (dysgenezja), to należy uznać, iż płeć jest spektrum. Taka perspektywa ma jednak liczne braki logiczne i niespójności, choćby dlatego, że wówczas należałoby rozmaite zaburzenia genetyczne, zespoły wad wrodzonych i dysgenezje narządów uznać za „spektrum” tychże, a osoby z aberracjami chromosomalnymi (np. z zespołem Downa) za inny gatunek człowieka, ludzi z guzami wątroby za osoby z dwiema wątrobami albo „spektrum wątrób” itd.
Autorka tego popularnonaukowego felietonu spotkała się z entuzjazmem ze strony części aktywistów i polityków, ale też z miażdżącą krytyką od naukowców: „(…) w 2015 roku w czasopiśmie „Nature” opublikowano artykuł zatytułowany „Sex redefinited”, w którym stwierdzono, że koncepcja dwóch płci jest zbyt uproszczona i że płeć to w rzeczywistości spektrum (…). Takie stwierdzenia w renomowanych czasopismach naukowych są najbardziej zdumiewające, ponieważ ignorują lub nawet odrzucają ugruntowaną biologiczną koncepcję płci, a tym samym ostatecznie zaprzeczają podstawowym zasadom biologii” – stwierdzają naukowcy, będący autorami jednej z publikacji naukowych na ten temat. „Nie ma gamet pośrednich, dlatego nie ma spektrum płci. Płeć biologiczna u człowieka jest systemem binarnym” – skomentował biolog ewolucyjny, dr Collin Wright.
Osoby z zaburzeniami rozwoju płciowego nie są przedstawicielami „trzeciej płci” ani „płci pośredniej” czy „spektrum płci”, podobnie jak osoby z zaburzeniami rozwoju kości i mięśni (np. urodzone bez dłoni czy nogi), czy osoby z nadmiarowymi chromosomami (np. w zespole Downa, ale też zespole supersamicy) nie są przedstawicielami innego gatunku człowieka, „spektrum człowieka” itp.
Jest jeszcze zjawisko dymorfizmu płciowego, czyli dalszorzędowych cech płciowych. U człowieka dymorfizmem płciowym są np. rozmiary ciała (kobiety przeciętnie są mniejsze od mężczyzn), owłosienie ciała (u mężczyzn jest ono gęstsze na ciele, a u kobiet na głowie), rozmieszczenie i udział tkanki tłuszczowej (więcej u kobiet) oraz mięśniowej (więcej u mężczyzn), szerokość miednicy (szersza u kobiet), obłości czaszki oraz szerokość żuchwy (i w efekcie „ostrość” rysów twarzy), produkcja hormonów płciowych (u mężczyzn większe jest stężenie androgenów, a u kobiet estrogenów). Istnieje też niewielki dymorfizm płciowy w mózgu oraz dymorfizm cech psychicznych (inne akcenty w nasileniu pewnych wzorców poznawczych, emocjonalnych i behawioralnych), przy czym ten ostatni silnie miesza się z wpływami kulturowymi i wzajemnie z nimi oddziałuje.
Biologiczna Bzdura Roku 2023
Głosowanie na „Biologiczną Bzdurę Roku” jest organizowane od roku 2016. Organizacja plebiscytu ma na celu ma promować wiedzę o szeroko pojętych naukach przyrodniczych: od biofizyki, przez biochemię, biologię, medycynę, po psychologię. Jego zadaniem jest również propagowanie racjonalizmu, weryfikowania faktów i sceptycznego myślenia.
Plebiscyt „Biologiczna Bzdura Roku” organizowany jest także dzięki wsparciu Patronów i Patronek. Szczególne podziękowania dla najhojniejszych osób, a są to: Marcin, Grzegorz, Marcin, Małgorzata, Łukasz, Kacper, Mariusz, Miłosz, Agnieszka, Magdalena, Tomasz, Paweł, Katarzyna, Jacek, Andrzej, Marek, Adam, Radosław, Daniel, Wojciech, Michał.
Literatura
Douglas J. Futuyma. „Ewolucja”. Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego. Warszawa, 2008.
Hieronim Bartel. „Embriologia”. PZWL, Warszawa, 2020.
Wojciech Sawicki. „Histologia”. Wydawnictwo Lekarskie PZWL. Warszawa, 2012.
Unglaub Silverthorn. „Fizjologia Człowieka. Zintegrowane podejście”. PZWL Wydawnictwo Lekarskie. Warszawa, 2018.
TA Brown. „Genomy”. Wydawnictwo Naukowe PWN. Warszawa, 2019.
Henrik Brumm i wsp. „Biological sex is binary, even though there is a rainbow of sex roles: Denying biological sex is anthropocentric and promotes species chauvinism”. Bioessays, 2023.
Georgi K. Marinov. „In Humans, Sex is Binary and Immutable”. National Association of Scholars, 2020.
Colin Wright. „Sex Is Not a Spectrum”. Reality’s Last Stand, 2021.
Nie należy feminizmu z głupotą mylić, co babie najwyraźniej nie wychodzi.
> Takie stwierdzenia w renomowanych czasopismach naukowych są najbardziej zdumiewające, ponieważ ignorują lub nawet odrzucają ugruntowaną biologiczną koncepcję płci, a tym samym ostatecznie zaprzeczają podstawowym zasadom biologii” – stwierdzają naukowcy, będący autorami jednej z publikacji naukowych na ten temat.
Jacy naukowcy i autorzy jakiej publikacji?
Literatura na końcu: Henrik Brumm i wsp. „Biological sex is binary, even though there is a rainbow of sex roles: Denying biological sex is anthropocentric and promotes species chauvinism”. Bioessays, 2023.
Jeśli rzeczone zdanie miałoby być bzdurą, to prawdziwe musiałoby być zdanie: „Istnieje co najmniej jedna cecha genetyczna, fizjologiczna albo medyczna, która jednoznacznie decyduje kto jest mężczyzną, a kto kobietą”. Czy ktoś mógłby wskazać w takim razie chociażby jedną taką cechę?
Są wskazane w artykule, zachęcam do przeczytania. To dobry nawyk – czytać przed skomentowaniem 🙂
Ależ przeczytałem. Która to cecha jednoznacznie definiuje płeć? Obecność SRY? Nie wystarczy. Musi być spełniona liczba warunków, żeby można powiedzieć jednoznacznie, że ktoś jest kobietą lub mężczyzną. Można to łatwo jeszcze raz odwrócić. Czy istnieje tylko jedna możliwość żeby zaburzyć determinację płci? Nie, jest wiele takich możliwości. A więc jest wiele cech, które należy spełnić, żeby osobnik wykształcił jednoznaczną płeć.
Jako laik również nie znalazłem żadnej cechy która JEDNOZNACZNIE definiuje płeć ( z definicji określaną jako zespół cech)…
ŚRODA, od dawna zachowuje się jak chory człowiek. Hoduje teorii Abellarda/ każdemu z racji urodzenia należą się przywileje /. Chciałaby do wysoko płatnych Rad Nadzorczych. Uważa że jej się to należy z racji, tytułu naukowego i z racji bycia kobietą. Obrzydlistwo
Brawo! Dobrze widzieć, że jeszcze ktoś myśli. Niestety dzisiaj promuje sie osoby, ktore ewidentnie cierpia na deficyt intelektualny, takie jak np. wspomniana kandydatka do nagrody Biologicznej Bzdury Roku…
Stwierdzenie trafności tezy X to jedno. Jest też coś nieco innego, co najmniej równie istotnego: czy można bez obawy o poniesienie konsekwencji karnych mówić o prawdziwości lub fałszywości tej tezy. Jeżeli nie można, to śmierdzi to totalitaryzmem, podobnie jak np. karanie za mówienie „precz z komuną”.
Tęczowe tezy niekoniecznie związane są ściśle z biologią:
(1) Płeć człowieka jest zdefiniowana nie przez płeć biologiczną, tylko przez tożsamość płciową.
(2) Istnieją więcej niż dwie płcie.
(3) W aktywności seksualnej między dwiema osobami tej samej płci (biologicznej) nie ma nic moralnie złego.
(4) Skłonności homoseksualne są wrodzone i niezmienne.
(5) Prawo do zawierania małżeństw jednopłciowych jest prawem człowieka.
(6) Pary jednopłciowe powinny mieć takie samo prawo do adopcji dzieci, jak pary różnopłciowe.
(7) Dzieci powinny być obowiązkowo edukowane o oczywistości i niepodważalności tego, co w punktach (1)-(6).
(8) Kto publicznie nie zgadza się z (1)-(7), ten jest homofobem i powinien ponieść konsekwencje karne za mowę nienawiści i nawoływanie do dyskryminacji ze względu na orientację seksualną/tożsamość płciową.
_______________________
Co o tym myślicie, zwłaszcza o (8)?
I co jeszcze? To próba wprowadzania relatywizmu do biologi – nauki przyrodniczej. Z biologicznego punku widzenia płcie są dwie plus aberacje genetyczne np hemafrodytyzm. Wszelkie inne inne tłumaczenia to zaklinanie rzeczywistosci w imię ideologii. I ok, jesli ktos na własne potrzeby tego potrzebuje, to nikt mu tego nie broni, ale nie mieszajmy tego z nauką.
Myślę, że siejesz demagogię
1, 2 mieszasz tożsamość p. z p. biologiczną
w 3 wprowadzasz własną moralność jako wyznacznik
w 4 również, używając słowa pejoratywnego skłonności zamiast orientacja
5 jest IMO takie samo dla par jednopłciowych, co dla poligamii (czyli warunkowane przepisami krajowymi)
w 6 jest zasadzka, bo pary różnopłciowe (a nie dwupłciowe, skoro pkt 1 i 2?) mają IMO takie same prawa (w PL) co jednopłciowe, czyli nie mają ich, jeśli są parą, a nie związkiem małżeńskim
w 7 jest negat, bo skoro w 1-6 występują bzdury, to nie są to oczywistości, o niepodważalności nie mówiąc
8 jest negat, bo skoro w 1-7 występują bzdury, to nie można się z nimi zbiorczo zgadzać i nikt nikogo nigdzie nie straszy konsekwencjami karnymi za zgadzanie się z tym lub nie.