W Chinach cenzura jest jedną z najbardziej rozwiniętych na świecie. Władze tego kraju zatajały informacje o epidemii koronawirusa SARS w 2002 i 2003 roku, kłamiąc także na temat liczby ofiar, o czym donosiło czasopismo „Nature”. Również w przypadku obecnej pandemii, która rozpoczęła się w Chinach pod koniec 2019 roku, chińskie władze usiłowały na początku zataić sytuację, zastraszać lekarzy i zabraniać publikowania informacji, na co uwagę zwracały media z całego świata, w tym „The Guardian”.
Za: www.thailandmedical.news z późn. zm. |
Koronawirus SARS-CoV-2: pochodzenie
Informacje o źródłach pandemii
koronawirusa SARS-CoV-2 powodującego chorobę COVID-19 przedostały się do mediów.
Wiadomo, że pochodzi on z Chin, a na człowieka przeniósł się pierwotnie z nietoperzy,
najprawdopodobniej za pośrednictwem jeszcze jednego gatunku, być może łuskowców
(pangolinów). Jedna z najbardziej wiarygodnych hipotez mówi, że nowy
koronawirus zyskał możliwość infekowania ludzi dzięki chińskim targom zwierząt,
gdzie przetrzymywane są w skrajnie niehigienicznych warunkach rozmaite dzikie
gatunki. To zapewne tam wirus przeskoczył na człowieka; tak też było w
przypadku wirusa SARS 17 lat temu.
koronawirusa SARS-CoV-2 powodującego chorobę COVID-19 przedostały się do mediów.
Wiadomo, że pochodzi on z Chin, a na człowieka przeniósł się pierwotnie z nietoperzy,
najprawdopodobniej za pośrednictwem jeszcze jednego gatunku, być może łuskowców
(pangolinów). Jedna z najbardziej wiarygodnych hipotez mówi, że nowy
koronawirus zyskał możliwość infekowania ludzi dzięki chińskim targom zwierząt,
gdzie przetrzymywane są w skrajnie niehigienicznych warunkach rozmaite dzikie
gatunki. To zapewne tam wirus przeskoczył na człowieka; tak też było w
przypadku wirusa SARS 17 lat temu.
Przeczytaj także: Narodowa
Chińska Komisja Zdrowia oficjalnie zaleca żółć niedźwiedzi i róg nosorożca na
COVID-19
Chińska Komisja Zdrowia oficjalnie zaleca żółć niedźwiedzi i róg nosorożca na
COVID-19
Obecnie sytuacja Chin jest inna
niż przy epidemii SARS prawie dwie dekady temu. Chiny są teraz politycznie i gospodarczo dużo
silniejszym krajem, realnie wpływającym na działania Światowej Organizacji Zdrowia
(WHO) i innych międzynarodowych instytucji. Dlatego obawy o uzyskanie prawdziwych
informacji dotyczących pandemii są dużo silniejsze, a wziąwszy pod uwagę próbę
zatajania początku pandemii w grudniu 2019 roku, są również w pełni
uzasadnione.
niż przy epidemii SARS prawie dwie dekady temu. Chiny są teraz politycznie i gospodarczo dużo
silniejszym krajem, realnie wpływającym na działania Światowej Organizacji Zdrowia
(WHO) i innych międzynarodowych instytucji. Dlatego obawy o uzyskanie prawdziwych
informacji dotyczących pandemii są dużo silniejsze, a wziąwszy pod uwagę próbę
zatajania początku pandemii w grudniu 2019 roku, są również w pełni
uzasadnione.
COVID-19 i chińska cenzura
Zmartwienie wzmocniło ostatnie działanie
chińskiego rządu, dążące do cenzury badań naukowych na temat pochodzenia
koronawirusa SARS-CoV-2. Jak donosi
stacja CNN, bazując na uchwale rządu Chin oraz ogłoszeniach niektórych chińskich
uniwersytetów, artykuły naukowe na temat pochodzenia koronawirusa SARS-CoV-2
mają być przed wyemitowaniem do publikacji sprawdzane dodatkowo oraz
zatwierdzane przez organy państwowe. Zdaniem komentatorów naukowych działanie
to ma na celu medialno-narracyjne odsunięcie od Chin odpowiedzialności za
pandemię.
chińskiego rządu, dążące do cenzury badań naukowych na temat pochodzenia
koronawirusa SARS-CoV-2. Jak donosi
stacja CNN, bazując na uchwale rządu Chin oraz ogłoszeniach niektórych chińskich
uniwersytetów, artykuły naukowe na temat pochodzenia koronawirusa SARS-CoV-2
mają być przed wyemitowaniem do publikacji sprawdzane dodatkowo oraz
zatwierdzane przez organy państwowe. Zdaniem komentatorów naukowych działanie
to ma na celu medialno-narracyjne odsunięcie od Chin odpowiedzialności za
pandemię.
Przeczytaj także: W
Chinach znów sprzedawane są nietoperze i inne dzikie zwierzęta
Chinach znów sprzedawane są nietoperze i inne dzikie zwierzęta
CNN ustaliło, że sekwencja
weryfikacji artykułów naukowych przed wysłaniem ich do publikacji ma być
następująca: najpierw muszą być one sprawdzone przez komitety uniwersyteckie.
Następnie trafiają do wydziału nauki i technologii Ministerstwa Edukacji Chin,
po czym są kierowane do specjalnej grupy zadaniowej Rady Państwa (najwyższego
organu wykonawczego Chin). Jej zadaniem jest sprawdzanie i cenzurowanie
artykułów, tak aby do czasopism naukowych nie trafiały teksty czy sformułowania mogące wiązać
pandemię z Chinami. CNN potwierdziło w rozmowie z przedstawicielem chińskiego
Ministerstwa Edukacji, że takie rozporządzenie zostało przyjęte.
weryfikacji artykułów naukowych przed wysłaniem ich do publikacji ma być
następująca: najpierw muszą być one sprawdzone przez komitety uniwersyteckie.
Następnie trafiają do wydziału nauki i technologii Ministerstwa Edukacji Chin,
po czym są kierowane do specjalnej grupy zadaniowej Rady Państwa (najwyższego
organu wykonawczego Chin). Jej zadaniem jest sprawdzanie i cenzurowanie
artykułów, tak aby do czasopism naukowych nie trafiały teksty czy sformułowania mogące wiązać
pandemię z Chinami. CNN potwierdziło w rozmowie z przedstawicielem chińskiego
Ministerstwa Edukacji, że takie rozporządzenie zostało przyjęte.
Co najmniej dwa uniwersytety
chińskie – Fudan University w Szanghaju i China University of Geoscience w
Wuhan – zamieściły ogłoszenia na ten temat na swoich stronach, ale szybko
zostały one zdjęte. Nowe obostrzenia weszły od marca. Jeszcze w lutym publikacje
na temat SARS-CoV-2 i COVID-19 nie podlegały dodatkowej cenzurze centralnej, czego
dowodem ma być zeznanie Davida Hui Shu-Cheong z Chinese University w Hong Kongu,
którego praca o COVID-19 przesłana do żurnalu „The New England Journal Medicine”
(NEJM) nie była jego zdaniem weryfikowana w ten sposób.
chińskie – Fudan University w Szanghaju i China University of Geoscience w
Wuhan – zamieściły ogłoszenia na ten temat na swoich stronach, ale szybko
zostały one zdjęte. Nowe obostrzenia weszły od marca. Jeszcze w lutym publikacje
na temat SARS-CoV-2 i COVID-19 nie podlegały dodatkowej cenzurze centralnej, czego
dowodem ma być zeznanie Davida Hui Shu-Cheong z Chinese University w Hong Kongu,
którego praca o COVID-19 przesłana do żurnalu „The New England Journal Medicine”
(NEJM) nie była jego zdaniem weryfikowana w ten sposób.
Przeczytaj także: Koronawirus
SARS-CoV-2. Fakty i mity
SARS-CoV-2. Fakty i mity
O tym, że do chińskich badań i
doniesień o nowych osiągnięciach naukowych trzeba podchodzić z dużym dystansem
wiadomo było w środowisku akademickim od dawna – zarówno ze względu na ich wiarygodność
(np. po przypadku rzekomej „rewolucji” w edytowaniu genomu metodą CRISPR-Cas; Nature
wycofało publikację
chińskich badaczy, gdy nieprawidłowości wyszły na jaw), jak i poważne
wątpliwości etyczne (np. przy chińskich ludzkich
dzieciach GMO). Nie znaczy to, że wszystkie badania chińskich naukowców są złe
czy sfałszowane – w Chinach jest wielu świetnych ekspertów z rozmaitych dyscyplin
naukowych i technicznych (często nauczonych fachu na europejskich i
amerykańskich uniwersytetach). Rzecz w tym, że w nauce chińskiej nie ma pełnej
jawności i uczciwości, a na pierwszym miejscu jest polityczny, gospodarczy i technologiczny interes Chin.
doniesień o nowych osiągnięciach naukowych trzeba podchodzić z dużym dystansem
wiadomo było w środowisku akademickim od dawna – zarówno ze względu na ich wiarygodność
(np. po przypadku rzekomej „rewolucji” w edytowaniu genomu metodą CRISPR-Cas; Nature
wycofało publikację
chińskich badaczy, gdy nieprawidłowości wyszły na jaw), jak i poważne
wątpliwości etyczne (np. przy chińskich ludzkich
dzieciach GMO). Nie znaczy to, że wszystkie badania chińskich naukowców są złe
czy sfałszowane – w Chinach jest wielu świetnych ekspertów z rozmaitych dyscyplin
naukowych i technicznych (często nauczonych fachu na europejskich i
amerykańskich uniwersytetach). Rzecz w tym, że w nauce chińskiej nie ma pełnej
jawności i uczciwości, a na pierwszym miejscu jest polityczny, gospodarczy i technologiczny interes Chin.
Prowadzenie bloga naukowego
wymaga ponoszenia kosztów. Merytoryczne przygotowanie do napisania artykułu to
często godziny czytania podręczników i publikacji. Zdecydowałem się więc
stworzyć profil na Patronite,
gdzie w prosty sposób można ustawić comiesięczne wpłaty na rozwój bloga. Dzięki
temu może on funkcjonować i będzie lepiej się rozwijać. Pięć lub dziesięć
złotych miesięcznie nie jest dla jednej osoby dużą kwotą, ale przy wsparciu
wielu staje się realnym, finansowym patronatem bloga, dzięki któremu mogę
poświęcać więcej czasu na pisanie artykułów.
wymaga ponoszenia kosztów. Merytoryczne przygotowanie do napisania artykułu to
często godziny czytania podręczników i publikacji. Zdecydowałem się więc
stworzyć profil na Patronite,
gdzie w prosty sposób można ustawić comiesięczne wpłaty na rozwój bloga. Dzięki
temu może on funkcjonować i będzie lepiej się rozwijać. Pięć lub dziesięć
złotych miesięcznie nie jest dla jednej osoby dużą kwotą, ale przy wsparciu
wielu staje się realnym, finansowym patronatem bloga, dzięki któremu mogę
poświęcać więcej czasu na pisanie artykułów.
Przeczytaj także: Kiedy
będzie szczepionka na koronawirusa SARS-CoV-2?
będzie szczepionka na koronawirusa SARS-CoV-2?
Taki wpływ na mentalność ma obieranie jajek ze skorupy od tej grubszej strony
Prawdziwa cnota krytyk się boi? Sami sobie odpowiedzcie.
Miesiąc zatajania przed własnymi obywatelami powagi problemu, a potem kolejny miesiąc krycia tych faktów przed resztą świata.
Skoro to była naturalna mutacja to czemu władze miały to cenzurować? Coś tu ostro nie gra!
Chodzi o cenzurę narracji, że wirus wyewoluował w Chinach i że przyczyną tego były panujące tam warunki społeczno-polityczne, w tym przede wszystkim wsparcie dla tradycyjnej medycyny chińskiej i przymykanie oka na masowo organizowane targi dzikich zwierząt.
Osoby obierające jajka ze skorupki od tej grubszej strony również najchętniej by zamknęli wszystkich naukowców.
CNN ustaliło…dobre