Przez ostatnie kilka lat różne instytucje, organizacje czy firmy zaczęły odchodzić od słowa „kobieta” na rzecz określeń takich, jak „osoba z macicą”, „menstruator”, „osoba identyfikująca się jako kobieta”, „osoba płciowo różnorodna”. Do obiegu weszło też podawanie zaimków: „ona/jej”, jak również „onaj/onej”, „onu/jenu”, „one/ich”, „onoś/oniś” i wiele innych. Za używanie słowa „kobieta” w rozmaitych korporacjach ludzie tracili pracę, a za nie stosowanie „wskazanych zaimków” mieli postępowania dyscyplinarne. Brzmi absurdalnie, a jednak sam znam takie przypadki, zaś w krajach zachodnich tego typu sytuacje stały się powszechne. Choć, trzeba przyznać, są osoby, które za wyrzucenie z pracy z tego powodu pozywały swoich pracodawców i wgrywały – jak np. Maya Forstater, której zasądzono ogromne odszkodowanie. W każdym razie postanowiłem napisać tekst przypominający, kim jest kobieta, co oznacza słowo „kobieta”, a także kim zdecydowanie kobieta nie jest oraz kto kobietą być nie może.

 

Artykuł napisałem dzięki wsparciu moich Patronów i Patronek. To dzięki nim blog ten może istnieć i się rozwijać, a publikowane tutaj teksty i artykuły są niezależne. Jeśli chcesz wesprzeć moją działalność, możesz to zrobić na moim profilu Patronite.

 

kobieta
Kobieta. Zdj. Agateka/Pixabay, z późn. zm.

 

Kobieta – kim jest ta istota?

Kobieta to dorosły, dojrzały płciowo przedstawiciel gatunku Homo sapiens płci żeńskiej. Płeć żeńska natomiast oznacza posiadanie (lub predyspozycję do wytwarzania w przeszłości bądź przyszłości) komórek jajowych (oocytów) i produkujących je narządów, czyli jajników, a także obsługujących je organów, a więc macicy czy pochwy. Kobieta miała, ma lub potencjalnie mogłaby mieć przede wszystkim jajniki i macicę, ale także towarzyszące im narządy płciowe.

 

Płeć jest determinowana biologicznie, a u ssaków – w tym ludzi – ściśle genetycznie. Jeśli komórka jajowa zostanie zapłodniona przez plemnik z chromosomem X, wówczas płód rozwinie płeć żeńską, bo będzie zawierał dwa chromosomy X – jeden ze strony ojca, a drugi matki. Zarazem zdarzają się ekstremalnie rzadkie przypadki zaburzeń rozwoju płciowego u kobiet (tzw. interpłciowość). Są to sytuacje, kiedy pomimo obecności chromosomów XY, zamiast XX, rozwinie się kobieta. Dzieje się tak, kiedy gen SRY, znajdujący się na chromosomie Y, jest uszkodzony i działa źle lub wcale, ponieważ właśnie obecność tego genu inicjuje rozwój zarodka w kierunku męskim, zaś jego brak sprawia, że rozwój przebiega w kierunku żeńskim.

 

Trzeba w tym miejscu podkreślić, że obecność chromosomów XX lub XY nie jest płcią. Chromosomy to jedynie system jej determinacji, oznaczający molekularną machinerię odpowiadającą za rozwój płci męskiej bądź żeńskiej. W przypadku np. gadów płeć może być determinowana temperaturą otoczenia, ale nie stwierdzimy na tej podstawie, że temperatura to płeć. I tak samo błędne jest dosłowne traktowanie chromosomów jako płci. W medycynie i biologii służą one do weryfikacji bądź identyfikacji płci, ale same nie są płcią.

 

Wyjaśnię jeszcze, dlaczego na początku artykułu do definicji płci żeńskiej dodałem sformułowania odnoszące się do potencjalnego produkowania komórek jajowych w przyszłości lub możliwości wytwarzania ich w przeszłości. Chodzi głównie o erystyczną semantykę, ponieważ bez takiego doprecyzowania z pewnością znalazłaby się osoba, która stwierdziłaby, że w takim razie kobieta po usunięciu jajników, kobieta po menopauzie, kobieta, która urodziła się z niedorozwiniętymi jajnikami lub bez nich, albo dziewczynka przed okresem dojrzewania płciowego nie mają płci żeńskiej – co oczywiście byłoby absurdalne. Jest to więc zastrzeżenie mające na celu przeciwdziałać ewentualnym manipulacjom.

 

Płeć żeńska i dymorfizm płciowy oraz hormony żeńskie

Z pojęciem kobiety i płci żeńskiej wiąże się także kwestia dymorfizmu płciowego, czyli ilościowych (nie zerojedynkowych) różnic między obiema płciami. W przeciwieństwie do płci, która jest ściśle binarna (albo plemnik albo oocyt; albo jajniki albo jądra), dymorfizm jest zjawiskiem bimodalnym, co oznacza, że cechy dymorficzne płciowe są rozpięte od bardziej męskich to bardziej żeńskich. Chodzi na przykład o tkankę tłuszczową i mięśniową oraz ich rozkład. Kobiety mają więcej tej pierwszej i mniej drugiej, a także jest ona inaczej rozłożona morfologicznie. U kobiet gromadzi się głównie na pośladkach i udach, brzuchu i talii oraz w piersiach, stanowiących zewnętrzną cechę płciową kobiet. Inny przykład dymorfizmu płciowego to owłosienie ciała. Kobiety mają więcej i gęściej wyścieloną głowę, a mniej resztę ciała – w przeciwieństwie do mężczyzn.

 

Typowymi dla kobiet hormonami są estrogeny, progesteron i prolaktyna, niszowymi zaś androgeny. Niemniej nie znaczy to, że kobiety nie posiadają w swoim ciele testosteronu – po prostu mają go bardzo mało (tak jak mężczyźni mają niewiele estradiolu). Większe dawki testosteronu wpływają negatywnie na fizjologię i anatomię żeńską, prowadząc do rozmaitych zaburzeń narządów płciowych, układu krwionośnego, nerek czy wątroby. Tu trzeba też podkreślić, że kobieta z wysokim stężeniem testosteronu wciąż jest kobietą.

 

„Płeć mózgu”, „płeć psychologiczna” i „płeć społeczno-kulturowa”?

Czy mózg ma płeć? Taki pogląd, choć szeroko rozpowszechniony jako slogan, że „najważniejszym organem płciowym jest mózg”, nie ma poparcia w dowodach. Mózg nie produkuje gamet ani nie jest narządem płciowym. Ma on natomiast cechy dymorfizmu płciowego, czyli, jak już wiemy, ilościowych różnic między płciami. U ludzi dotyczą one hipokampu czy ciała migdałowatego, a także endokrynowych funkcji przysadki mózgowej, regulującej działanie narządów płciowych oraz ciąży.

 

Kobiety mają też swój zestaw cech z zakresu psychologii i socjologii, nazywanych potocznie „płcią psychologiczną” oraz „płcią kulturowo-społeczną”. Potocznie, ponieważ „płeć” odnosi się stricte do biologii – nie ma czegoś takiego jak „płeć niebiologiczna”.

 

 

„Płeć psychologiczna” to skrót myślowy, oznaczający predyspozycje osobowościowe występujące u kobiet (np. do częstszego okazywania empatii, lepszej pamięci w określonych kwestiach, budowania przywiązania emocjonalnego bardziej przez rozmowę niż jakkolwiek spędzony wspólnie czas). Zaś „płeć kulturowo-społeczna” to predyspozycje do pełnienia pewnych funkcji w społeczeństwie przez kobiety, wynikające i z cech biologicznych (np. rodzenie dzieci) i psychologicznych (inna komunikacja interpersonalna), a także zaszłości historycznych (np. tradycja, że większość posiłków gotuje kobieta).

 

Czy tylko kobieta może zajść w ciążę?

Dużo kontrowersji wywołały słowa niektórych posłanek i aktywistek, że mężczyźni też mogą zachodzić w ciążę. Takie twierdzenie opublikowała choćby Maja Staśko (dzięki czemu zajęła trzecie miejsce w Biologicznej Bzdurze Roku 2023). Są one niezgodne z faktami, ale jest w nich ziarnko prawdy, które poprzez manipulacje i erystyczną semantykę urasta w ustach niektórych do rangi „zasad biologii”. O jakie ziarnko prawdy chodzi?

 

Twierdzenia, że „mężczyźni mogą rodzić dzieci” zasadzają się na dwóch błędach. Pierwszy dotyczy transseksualizmu. Kobiety zmieniające płeć na męską, jeśli nie usuną macicy i jajników oraz jeżeli przerwą kurację testosteronem i uda im się przywrócić regulację swojej gospodarki hormonalnej, mogą czasami zajść w ciążę i urodzić dziecko. Z zewnątrz wyglądać mogą jak mężczyźni z powodu działania wstrzykiwanego w brzuch testosteronu czy obciętych piersi (mastektomii), niemniej wciąż są one kobietami. Nie można więc mówić tutaj o „mężczyznach w ciąży”.

 

Drugi błąd wynika z niezrozumienia czym są zaburzenia rozwoju płciowego (interseksualizm). Chodzi o grupę rozmaitych zaburzeń genetycznych, wpływających na płeć i cechy płciowe. Do interpłciowości należą m.in. zespół Turnera (niedobór chromosomu X u kobiety), zespół Klinefeltera (nadmiar chromosomów X u mężczyzny), zespół supersamca (nadmiar chromosomów Y u mężczyzny), zespół supersamicy (nadmiar chromosomów X u kobiety), zespół niewrażliwości na androgeny (aberracje genetyczne w genie kodującym receptor androgenowy), zespół Swyera (uszkodzony lub brakujący gen SRY z obecnością chromosomu Y) i wiele innych. Są to choroby jak wszystkie inne. Tyle, że tak, jak niektóre zaburzenia genetyczne dotykają kości, mózgu, oczu czy wątroby, tak te odnoszą się do narządów i cech płciowych.

 

Natomiast kobieta z zaburzeniami rozwoju płciowego, dalej jest kobietą. I w przypadku zespołu Swyera kobieta taka może mieć chromosom Y, a zarazem urodzić dziecko. Jest to możliwe, gdyż w zespole Swyera gen determinujący rozwój płci męskiej (SRY) jest uszkodzony lub usunięty z genomu. Tym samym płód z chromosomem Y rozwija płeć żeńską. Medycyna zna pojedyncze przypadki kobiet z tym syndromem, które urodziły dziecko.

 

 

Kto nie jest kobietą?

Czas wyjaśnić, kto nie jest kobietą. Myślę, że to ważne, ponieważ w ostatnich latach pojawiło się wiele ludzi, którzy twierdzą, że są kobietami, choć ewidentnie płci żeńskiej nie mieli, nie mają i nigdy mieć nie będą.

 

Kobietą nie jest mężczyzna, który twierdzi, że „czuje się” kobietą lub „identyfikuje się” jako kobieta. Kobietą nie jest też mężczyzna, który zażywa żeńskie hormony, uciął jądra, czy wszył penisa do jamy brzusznej, aby wytworzona w ten sposób rana, a później blizna, imitowała waginę. Kobietą nie jest również mężczyzna twierdzący, że jest „niebinarny”, ani mężczyzna, który sądowo-prawnie zmienił oznaczenie swojej płci w dokumentach na „żeńską”. Deklaracje, tożsamość, zażywane leki czy operacje plastyczne nie zmieniają płci, nie korygują jej ani nie uzgadniają. Osoby, które poddają się tym procedurom, wciąż są tej płci, której się urodzili.

 

Jeżeli podoba Ci się mój artykuł, jak i szerzej moja działalność pronaukowa, dziennikarska i analityczna, zachęcam do dołączenia do grona moich Patronów. Dzięki ich wsparciu mogę utrzymywać i rozwijać tego bloga. Szczególne podziękowania dla najhojniejszych osób, a są to: Marcin, Grzegorz, Marcin, Małgorzata, Łukasz, Kacper, Mariusz, Miłosz, Agnieszka, Magdalena, Tomasz, Paweł, Katarzyna, Jacek, Andrzej, Marek, Adam, Radosław, Daniel, Wojciech, Michał.

 

 

Literatura

DU Silverthorn. „Fizjologia Człowieka. Zintegrowane podejście”. PZWL, 2018.

DJ Futuyma. „Ewolucja”. Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, 2005.

F. Alan. „Gender differences in personality: a meta-analysis”. Psychological Bulletin, 1994.

BK Gołąb. „Podstawy anatomii człowieka”. PZWL, 2015.

H. Bartel, „Embriologia”. Wyd. PZWL. Warszawa, 2017.

BK Jordan i wsp. „Familial mutation in the testis-determining gene SRY shared by an XY female and her normal father”. The Journal of Clinical Endocrinology & Metabolism, 2002.

M. Lew-Starowicz, Z. Lew-Starowicz i wsp. „Seksuologia”. PZWL, 2020.

M. Kaczmarek, N. Wolański. „Rozwój biologiczny człowieka”. PWN. Warszawa, 2018.

N.V. Ruigrok Amber i wsp. „A meta-analysis of sex differences in human brain structure”. Neuroscience & Biobehavioral Reviews, 2014.

Saenger P. i wsp. „Recommendations for the diagnosis and management of Turner syndrome”. The Journal of Clinical Endocrinology & Metabolism, 2001.

T.A. Brown. „Genomy”. Wydawnictwo Naukowe PWN. Warszawa, 2009.

NR Tartaglia i wsp. „A review of trisomy X (47, XXX)”. Orphanet Journal of Rare Diseases, 2010.

J. Visootsak, JM Graham. „Klinefelter syndrome and other sex chromosomal aneuploidies”. Orphanet Journal of Rare Diseases, 2006.

W. Sawicki. „Histologia”. Wydawnictwo Lekarskie PZWL. Warszawa, 2012.

Yagi Shunya, Galea Liisa A.M. „Sex differences in hippocampal cognition and neurogenesis”. „Neuropsychopharmacology, 2019.

 

Najnowsze wpisy

`

11 komentarzy do “Kim jest kobieta?

  1. Szkoda tylko, że autor tego artykułu nie zauważył, że przypadki postępowań dyscyplinarnych, utraty pracy, a także procesy sądowe mają miejsce o wiele częściej za krytykę homoideologii niż ideologii trans. Może by tak spróbował sam sobie odpowiedzieć na pytanie dlaczego mu przeszkadzają tylko te drugie.

    1. Jest zasadnicza różnica między postępowaniem dyscyplinarnym za to, że ktoś stwierdził fakt, iż płcie są dwie, a postępowaniem dyscyplinarnym, bo ktoś obrażał lub nękał gejów czy lesbijki.

      1. Czyli np. odmowa upieczenia tortu na gejowskie wesele jest obrażaniem lub nękaniem? Albo odmowa wydrukowania ulotek reklamujących paradę równości ? A może nawet publiczne przyznanie się do konserwatywnych poglądów na temat homoseksualizmu lub krytyka poglądów homoaktywistów?

        Bo za to wszystko nawet w Polsce można odpowiadać ponieść konsekwencje, nie mówiąc już o krajach bardzie „tolerancyjnych”.

        1. Osoby o poglądach homofobicznych spotykają się z tak „wielką opresją”? Np. Polak, który przytoczył fragmenty Biblii (czyli de facto księgi, którą uznaje za autorytet moralny) wzywające do mordowania gejów i lesbijek, aby uzasadnić swoją niechęć do tej społeczności, po czym spotkał się z utratą pracy w Ikei za nawoływanie do ludobójstwa? Polskie media konserwatywne celowo kłamały, aby przedstawić go jako prześladowanego za „krytykę homoaktywizmu”, „niezgodę z postulatami gejów i lesbijek” oraz – co najbardziej absurdalne – „wiarę w Boga”, „bycie chrześcijaninem przyznającym się do swej religii” itp. Wg Ciebie za nawoływanie do mordu w pracy nie powinno grozić ukaranie, gdy jest to de facto łamanie prawa? Jak byś się czuł(a), gdyby ktoś nawoływał do fizycznego skrzywdzenia Ciebie lub pochwalał to postępowanie ze strony innego człowieka?

          1. „przytoczył fragmenty Biblii (czyli de facto księgi, którą uznaje za autorytet moralny) wzywające do mordowania gejów i lesbijek”
            @ Wiktoria: Przytoczysz te fragmenty?

        2. O ile wiem, sprawy o odmowę usługi ostatecznie były przez aktywistów przegrywane. Inaczej wyglądać może sprawa sprzedaży dóbr, zwłaszcza podstawowych (typu żywność).

      2. Mam pytanie, czemu tylko w kwestii płci jest ta obsesja „identyfikuję się jako…”? Czemu na przykład jeśli ktoś stwierdzi, że identyfikuje się jako niepełnosprawny i zacznie parkować na niebieskich kopertach, to żaden policjant nie uzna takiego tłumaczenia, ani żaden lekarz orzecznik nie wystawi karty parkingowej? Ani jak stwierdzi, że identyfikuje się jako Napoleon, to też nikt nie ma obowiązku mu salutować, raczej każdy po cichu uśmiechnie się z politowaniem? Co takiego jest w tej identyfikacji jako inna płeć niż w rzeczywistości, że tak wszyscy obchodzą się z tym jak z jajkiem, a w pozostałych przypadkach (wspomniane identyfikowanie się jako Napoleon, Chrystus itp) po prostu dalej traktujemy typa jak niespełna rozumu? Czy ma to jakiekolwiek logiczne uzasadnienie? Osobiście nie widzę różnicy między facetem który chce żeby do niego mówić „pani Wando” a typem który twierdzi że jest Bolesławem Chrobrym. Może nawet ten drugi jest paradoksalnie bardziej racjonalny – gdyby urodził się 1000 lat temu w odpowiedniej rodzinie to teoretycznie mógłby być królem Polski. Natomiast facet twierdzący że jest kobietą nie byłby nią nigdy i w żadnych okolicznościach…

      3. W uzupełnieniu do tego co napisała Wendy dodam, że czasami nie kończy się na postępowaniu dyscyplinarnym, bo można być skazanym na ograniczenie wolności i grzywnę za prawdę na temat homoseksualizmu. Przekonał się o tym niedawno Mariusz Dzierżawski, który cytował publicznie artykuły naukowe, z których wynikało, że pedofilia występuje wielokrotnie częściej u homoseksualistów niż osób hetero. Sam zresztą zostałem wyrzucony z jednego forum dyskusyjnego za stwierdzenie, że skrót LGBT oznacza roszczeniowy ruch, a nie konkretne osoby. Nie użyłem nawet wrażego słowa „ideologia” (m. in. dlatego, że ich poglądy są zbyt proste aby można było nazwać je ideologią).

  2. Dzięki za porządkujący artykuł, nasunęło mi się jednak pytanie, czy osobę chorującą na zespół niewrażliwości na androgeny, załóżmy całkowitą, można wg Pana (i nauki) nazwać kobietą? Tak jak jestem przeciwna nazywaniu mężczyzn kobietami z powodu ich „identyfikacji” tak w takim przypadku wydawałoby mi się to wręcz wskazane. Jak ze statusem prawnym takich osób, czy muszą np zmieniać płeć w dokumentach? Pytam z ciekawości, z góry dziękuję za odpowiedź.

    1. W ogóle rozróżniać trzeba zaburzenia rozwoju płciowego – zjawisko obiektywnie, empirycznie komplikujące – od transseksualizmu, czyli przyjmowania zaburzonej tożsamości płciowej na skutek problemów w zakresie psychologii rozwoju czy akceptacji siebie, swojego ciała, orientacji. Dlatego w szczególnych przypadkach interseksualizmu jest uzasadnione, aby uznawać odmienną identyfikację płciową i nie traktować jej jako psychopatologii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *