Dysforia płciowa (niezgodność płciowa) to poczucie niedopasowania do swojej płci, niechęci do niej czy dyskomfort wobec własnych cech i narządów płciowych. Przyczyny dysforii płciowej mogą być różne, a zarówno na podstawie dotychczasowych badań, obserwacji, jak i wiedzy eksperckiej, analiz klinicznych i jakościowych, można wyodrębnić te podstawowe i najczęstsze. Ponieważ jest to temat będący jeszcze na etapie weryfikacji hipotez naukowych, niniejszy tekst ma taki właśnie charakter: przedstawiam w nim najbardziej prawdopodobne źródła dysforii płciowej (a w efekcie przyjmowania identyfikacji transseksualnej i chęci zmiany płci, czyli tranzycji). Nie jest jednak powiedziane, że są one jedyne, ani że przyszłe badania nie pokażą innych czynników. Z uwagi na to, że poznałem w swoim życiu bardzo wiele osób transseksualnych, a przede wszystkim sam przeszedłem zmianę płci, a później cofnięcie jej, w artykule tym bazuję nie tylko na źródłach naukowych (które są podane na końcu tekstu), ale też na własnych długoletnich doświadczeniach i obserwacjach. Wielu psychologów i psychiatrów prosiło mnie o napisanie takiego artykułu, oto on.

 

Artykuł ten możesz także odsłuchać w formie podkastu na Spotify (tutaj) oraz na Youtube (tutaj).

 

Partnerem artykułu jest Esprit – polski wydawca nowej książki Oliego Londona pt. „Gender Madness. Historia dramatycznych zmagań jednego człowieka z ideologią woke i jego walki w obronie dzieci”. Tekst napisałem także dzięki moim Patronom i Patronkom. Jeżeli chcesz dołączyć do ich grona, możesz to zrobić na moim profilu w serwisie Patronite. Pozwala to na istnienie i rozwój bloga, jego rzetelność i niezależność.

 

transseksualizm i dysforia płciowa
Zdjęcie obrazowe. Źródło: Baran Lotfollahi/Unsplash, z późn. zm.

 

Wypieranie własnego homoseksualizmu a dysforia płciowa i transseksualizm

Badania wykazały, że znaczna część osób z dysforią płciową to geje i lesbijki. Co więcej, analizy obrazowania mózgu dowiodły, że różnice neurobiologiczne między osobami transseksualnymi i nietransseksualnymi są praktycznie takie same, jak między osobami homoseksualnymi i heteroseksualnymi. Oznacza to, że większość transseksualistów jest gejami bądź lesbijkami. Dlaczego dzieje się tak, że osoby homoseksualne są podatne na dysforię płciową?

 

Istnieją dwa zasadnicze mechanizmy. Pierwszy wynika z faktu, że geje i lesbijki często czują się nieakceptowani, a w środowisku tolerancyjnym co najmniej niedopasowani. Zmianę płci odbierają jako szansę na zostanie hetero: lesbijka po zmianie płci na męską staje się „heteroseksualnym mężczyzną trans”, a gej – „heteroseksualną kobietą trans”. Tranzycja jest więc niczym innym, jak terapią konwersyjną homoseksualizmu, tyle że nie psychologiczną (jak te XX-wieczne), lecz biologiczną. Z tego też powodu Ministerstwo Równości Wielkiej Brytanii próbuje jej zakazać, wychodząc z założenia, że idea zmiany płci jest homofobiczna.

 

Ale jest jeszcze drugi powód, który ma inne źródło. Ponieważ nawet w przychylnym dla homoseksualności otoczeniu trudno jest znaleźć stałego partnera, chociażby z przyczyn demograficznych – osoby homo- i biseksualne stanowią raptem ok. 5% populacji – to w umysłach osób homoseksualnych pojawia się myśl, często podświadomie, że zmiana płci pozwoli im na znalezienie partnera, w dodatku heteroseksualnego, i normalne, konwencjonalne życie. A, jak dotąd, subkultura gejowska nie wytworzyła wzorca czy archetypu spokojnego życia w zdrowym związku: promuje ona głównie życie klubowe, promiskuitywne, wulgarne i przerysowane. Zaś subkultura queerowa poszła w jeszcze radykalniejsze i bardziej groteskowe formy. Zatem zdecydowana większość gejów i lesbijek buntuje się przeciw tej subkulturze (zapewniam, że gdyby zrobiono demokratyczne wybory gejów, lesbijek i bi,  wszystkie „reprezentujące” nas dziś organizacje LGBT byłyby poniżej progu wyborczego, także wśród osób o poglądach lewicowych). Ale ponieważ nie stworzono dotychczas kontrwzorca wobec przerysowanej subkultury, to geje i lesbijki bazują na tym heteroseksualnym standardzie, tyle że z modyfikacją na jednopłciowość. I homoseksualiści o słabszej osobowości, problemach lub nawet zaburzeniach ulegają czasami pokusie, że zmiana płci utoruje im drogę do takiego zwykłego, szczęśliwego życia, jakie oferują konwencjonalne wzorce heteroseksualistów. Warto więc pokazywać gejom i lesbijkom, że można być zwykłą, zdrową i pozytywnie nastawioną do życia osobą homoseksualną. Oraz że można tworzyć konwencjonalny związek jednopłciowy, a prezentowane przez aktywistów i wulgarną subkulturę queerową wzorce są trochę jak te z TikToka czy Instagrama – krzykliwe i wszechobecne w mediach, ale tak naprawdę odrealnione i wynaturzone.

 

Oba powyższe mechanizmy indukowania dysforii płciowej mogą się na siebie nakładać. A ponieważ inny czynnik predysponujący do dysforii płciowej – zaburzenia osobowości wiązki B – występuje relatywnie częściej w populacji homoseksualnej (o przyczynach pisałem niedawno w artykule dla „Rzeczpospolitej”, który można przeczytać tutaj), to wziąwszy to wszystko pod uwagę nie dziwi już fakt, że geje i lesbijki mają tak wysokie ryzyko wystąpienia dysforii i przyjęcia identyfikacji transseksualnej. Otóż zaburzenia wiązki B to kolejny poważny czynnik ryzyka.

 

Wiązka B: borderline, narcystyczne zaburzenie osobowości i inne

Kolejny częsty powód dysforii płciowej to zaburzenia z wiązki B: zaburzenie osobowości borderline, narcystyczne zaburzenie osobowości, histrioniczne zaburzenie osobowości i psychopatia. W bardziej szczegółowych podręcznikach niż DSM (amerykańska klasyfikacja zaburzeń psychicznych) czy ICD (klasyfikacja Światowej Organizacji Zdrowia) wyróżnia się tutaj jeszcze masochistyczne i sadystyczne zaburzenia osobowości. Przede wszystkim jednak chodzi o borderline i narcyzm.

 

„Według różnych badań częstość występowania zaburzeń osobowości u pacjentów z dysforią płciową wynosi od 15% do 80%. Zgodnie z danymi z poprzednich badań wykazano, że zaburzenie osobowości typu borderline jest jednym z najbardziej rozpowszechnionych wśród pacjentów z dysforią płciową” – podają autorzy przeglądu naukowego. Inna publikacja naukowa podaje, że aż u 97,5% osób z dysforią płciową zidentyfikowano cechy zaburzeń osobowości, a badanie to przeprowadzono aż na 255 osobach. „Przeprowadzone badania dostarczyły dalszych dowodów na to, że u 97,5% osób badanych (250 na 255) zidentyfikowano co najmniej 5 dysfunkcyjnych cech osobowości zaburzeń wiązki B, tj. cech borderline, histrionicznych, narcystycznych, psychopatycznych, sadystycznych i masochistycznych” – konkluduje kolejna grupa naukowców. Jako że sam poznałem grubo ponad sto transseksualistów w swoim życiu to na podstawie własnych doświadczeń przychylam się do wyników licznych badań naukowych, że w grupie tej zaburzenia wiązki B są bardzo częste. Pytanie, z czego to wynika?

 

 

Jednym z kryteriów diagnostycznych zaburzenia borderline jest derealizacja i depersonalizacja, gubienie poczucia granic swojego ciała. Sprzyja to okaleczaniu go, bo np. cięcie się przerywa derealizację. Okaleczanie jest zresztą kolejnym symptomem tego zaburzenia. Ludzie borderline są też o wiele bardziej skłonni do rozmaitych radykalnych, przekraczających granice czy okaleczających modyfikacji. A ponieważ innym kluczowym objawem jest u nich zaburzenie tożsamości, to gdy wystąpi ono na gruncie płciowości, osobie takiej o wiele łatwiej jest przekroczyć granice cielesne, takie jak rozpoczęcie zażywania blokerów własnych hormonów płciowych i leków z hormonami płci przeciwnej, czy operacji typu mastektomia lub kastracja. O ile prawda jest taka, że większość osób borderline spełnia zaburzenia tożsamości w innym zakresie – na przykład radykalnie zmienia poglądy, religie, subkultury, życiowe pasje czy wygląd zewnętrzny – to część przejawia ten symptom właśnie w postaci dysforii płciowej.

 

Dysforia płciowa i narcystyczne zaburzenie osobowości – jaki jest związek?

W przypadku narcyzmu mechanizmy fenomenologiczne, prowadzące do chęci zmiany płci, mogą być diametralnie różne od tych przy zaburzeniu borderline. U osób narcystycznych samoocena jest niestabilna. Raz wielkościowa, a zaraz bezwartościowa. Trochę jak u dziecka, które na chwilę nabiera pewności siebie, by wkrótce pobiec z płaczem do domu. Tyle, że u maluchów takie zachowania i skrajne wahania samooceny są naturalnym etapem rozwojowym, z którego się wyrasta. Jeżeli występują u dorosłych, mogą świadczyć o zaburzeniu rozwoju osobowości.

 

Narcyzi często znajdują sobie jakąś niszę społeczną, w której mogą być wyjątkowi. Czasami z pożytkiem dla kariery, np. gdy postanawiają dla prestiżu i pochwał poświęcić się nauce (wg badań w środowisku akademickim jest duża nadreprezentacja osób narcystycznych, podobnie jak w wojsku oraz wśród celebrytów i influencerów). Bywa jednak, że taką niszą wyjątkowości jest dla narcyza cierpienie. Jako transseksualista, pokrzywdzony przez los, „muszący” zażywać silne i szkodliwe dla zdrowia leki hormonalne, a także przechodzić inwazyjne operacje, narcyz zyskuje wyjątkowo dużo uwagi, uznania czy współczucia. Do tego, decydując się na tak radykalny i antyspołeczny krok, narcyz staje się też w różnych sytuacjach ofiarą odtrącenia ze strony rodziny czy społeczeństwa. A rozliczne badania naukowe pokazały już, że narcyzi lubią się pławić w statusie ofiary, gdyż uruchamia to ich wielkościowe fantazje (polecam mój podkast na ten temat, w formie wywiadu z profesorem psychologii, badającym narcyzm).

 

Oli London Gender Madness
Wydana po polsku książka Gender Madness opowiada o historii zmiany płci, wycofania się z niej oraz o zmaganiach z ideologią, według której zmienianie dzieciom płci jest zjawiskiem pozytywnym. Autorem jest Oli London, który przeszedł tranzycję i detranzycję. 

 

Kolejną sprawą w przypadku narcyzów identyfikujących się jako transseksualiści jest kwestia fałszywego „ja” – psychopatologicznego poznawczo-emocjonalnego mechanizmu obronnego, w którym umysł tworzy dodatkową strukturę poczucia siebie, wypierającą lub konkurującą z pierwotną konstrukcją „ja”. Taka fałszywa „uzurpatorska” narcystyczna identyfikacja transseksualna/płci przeciwnej, jest według mnie jednym z najsilniej oddziałujących czynników, osadzających się w najgłębszych pokładach osobowości. Osobom tego typu najciężej jest wyjść z zaburzeń poznawczych i wyleczyć się z dysforii płciowej. Ludzie tacy są bardzo zjadliwi, a ponieważ fundamentem ich fałszywego „ja” jest wyparcie, to robią wszystko, aby owo wyparcie utrzymywać. Stąd tak wielu aktywistów transseksualnych prezentuje właśnie ten rodzaj dysforii płciowej i transseksualizmu. Jako działacze stają się kimś w rodzaju kaznodziejów, mających nawracać ludzi na wiarę w ich transpłciowość, a osoby młode namawiać do zmiany płci, dzięki czemu podtrzymują swoje wyparcie prawdziwego „ja” i wszystkiego, co z nim związane, w tym swojej płci. Choć transseksualiści tego typu są bardzo makiaweliczni, często manipulują, kłamią, robią nagonki, to w głębi serca są bardzo umęczonymi, nienawidzącymi siebie samych, ciężko zaburzonymi od najwcześniejszych lat życia jednostkami.

 

Transpłciowość jako wyraz histrionicznego zaburzenia osobowości

Jest jeszcze wyraźny związek między transseksualizmem a histrionicznym zaburzeniem osobowości. Polega ono na teatralnych, sztucznych zachowaniach, płytkiej emocjonalności, powierzchowności, niestabilności emocjonalnej czy nadmiernym seksualizowaniu swojego ciała i gestów (samo słowo „histrio” oznacza „aktora”; kiedyś nagrałem nawet podkast o postaciach histrionicznych w filmach).

 

Transseksualiści o tego rodzaju aparycji i obyciu – mężczyźni jakby parodiujący kobiety i kobiecość, bardzo płytcy i groteskowi w swoim upodabnianiu się do płci żeńskiej – mogą mieć dysforię płciową spowodowaną właśnie histrionicznością. Stosunkowo łatwo odróżnić tę przyczynę dysforii płciowej właśnie z uwagi na ostentacyjne zachowania „teatralne”.

 

Zaburzenia autystyczne

Badania naukowe wykazały, że wśród osób identyfikujących się jako transseksualne lub niebinarne jest bardzo duża nadreprezentacja autystyków. W tym przypadku wewnętrzny mechanizm odczuwany przez zaburzonych ma źródło w niezrozumieniu interpersonalnych zachowań płciowych oraz społecznych norm kulturowo-płciowych. Przykładowo, dziewczynki czy młode kobiety z autyzmem, mające tradycyjnie męskie zainteresowania, takie jak matematyka czy inżynieria, znacznie łatwiej przyjmują do siebie narrację, że w takim razie czują się mężczyznami i powinny zmienić płeć.

 

U młodych mężczyzn autystycznych obecne jest zjawisko poczucia niezrozumienia tego, co u zwierząt nazywamy godami, a u ludzi zalotami, flirtem czy podrywem. Postanawiają więc, że skoro nie pasują do nich męskie wzorce płciowo-seksualne – czy to te instynktowne, biologiczne, czy kulturowe – to znaczy, że powinni zmienić płeć. To oczywiście nie pomaga, lecz jeszcze pogłębia zagubienie, a dezorientacja płciowa rośnie. Ale nim się o tym przekonają, mija kilka lat wypełniania celu pt. „zmiana płci”. A z uwagi na to, że autystycy często tunelowo i obsesyjnie skupiają się na tym, co sobie postanowią, to dopóki nie wykonają zmiany płci, mają poczucie sensu i celu w życiu. To sprawia, że przez pewien czas po rozpoczęciu tranzycji ich stan psychiczne trochę się polepsza. Przez niekompetentnego psychologa, seksuologa czy psychiatrę może to być błędnie odczytane jako poprawa stanu zdrowia psychicznego z powodu zmiany płci.

 

Zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne i dysmorfofobia

Zaburzenia obsesyjno-kompulsywne sprawiają, że zaburzony obsesyjnie myśli o czymś i powtarza jakieś zachowania, często bezsensowne, którym umysł zaburzonego nadaje specjalne znaczenie. Dysmorfofobia jest odmianą tego zaburzenia, w którym obsesje i kompulsje skupiają się na wyglądzie, doszukiwaniu się w sobie brzydoty czy asymetrii oraz niepasujących do reszty części ciała. Tutaj można odsłuchać mojego podkastu na temat dysmorfofobii w formie wywiadu z psycholożką i psychoterapeutką, dr Magdaleną Leszko.

 

Jak zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne i dysmorfofobia mają się do dysforii płciowej? Po pierwsze, osoby takie podłapują często bezsensowne myśli i zachowania i powtarzają je, bo daje im to poczucie kontroli i redukuje lęk. Są bardzo uparte, trudno odwieźć je od robienia w kółko tego czegoś i skupiania się na tym. Dlatego jeżeli ktoś taki choćby na chwilę odniesie do siebie ideę zmiany płci, to gdy ona się w nim przyjmie, może przez następne lata uparcie do tego dążyć. Dla jasności, może to dotyczyć nie tylko zaburzenia obsesyjno-kompulsyjnego, ale też anankastycznego zaburzenia osobowości, czyli utrwalenia obsesji i kompulsji w osobowości.

 

Jeżeli chodzi o samą dysmorfofobię, to poczucie wstrętu do własnego ciała, niechęci do jego części, wmawianie sobie, że jest się brzydkim, wszystko to może sprawić, że osoba taka napotykając na pomysł zmiany płci, może uznać, że to jest właśnie dla niej. Bo skoro czuje do siebie niechęć, to może przejdzie tranzycję – i przestanie. Wielu specjalistów zauważa, że kiedyś kobiety z dysmorfofobią często wpadały w anoreksję. Ale ponieważ aktualnie idea zmiany płci jest wszechobecnie promowana, nawet wywyższana i chwalona jako coś pozytywnego, to nastoletnie dziewczęta nie akceptujące swojego ciała mogą wpadać w obsesję na punkcie zmienienia płci, a nie odchudzania. Warte podkreślenia jest, że badania potwierdziły, że dysmorfofobię mogą generować media społecznościowe. Zwłaszcza korzystanie ze smartfonów i aplikacji typu TikTok czy Instagram, w zbyt młodym wieku – kiedy wzorce postrzegania własnego ciała i kształtowanie kanonu urody w umyśle nastolatka jest jeszcze nieskończone. To jeden z powodów tak wyraźnych wzrostów odsetków osób z dysforią płciową (np. w Szwecji o ok. 1500%, w Belgii o ok. 4200%, w Wielkiej Brytanii o ok. 4400% – na przestrzeni od 8 do 15 lat).

 

Syndrom stresu pourazowego (PTSD) na tle seksualnym a dysforia płciowa i transseksualizm

Objawy PTSD obejmują różne funkcje psychiczne. Jeśli do traumy dochodzi na tle seksualnym, zwłaszcza w młodym wieku, mechanizmem obronnym może być wówczas przyjęcie pomysłu, że zmiana płci nie tylko pomoże uniknąć ewentualnego gwałtu w przyszłości, ale przede wszystkim ułatwi wyparcie samego traumatycznego zdarzenia; umożliwi pozbycie się narządów płciowych, które nieodzownie przywodzą na myśl dramatyczne wspomnienia.

 

Nie jest to jednak świadoma, chłodna kalkulacja, na zasadzie: zmienię płeć, by zapomnieć o złu, które mi wyrządzono. Ten psychiczny proces ma charakter ciągłych impulsów, nachodzących na siebie, w dużej mierze wypływających z nieświadomości i niezrozumiałych dla osoby zaburzonej. Używam formy żeńskiej, bo, jak nie trudno się domyślić, mechanizm ten dotyczy częściej kobiet. Mniej więcej tego rodzaju przyczyna dysforii płciowej i zmiany płci została udokumentowana u Polki i ukazana w reportażu pt. „Ignorancja lekarzy i słodkie kłamstwa w sieci. Zobacz świadectwo Magdy zmanipulowanej do tranzycji”.

 

Transwestytyzm i autoginefilia

Kolejne przyczyny chęci zmiany płci to parafilie seksualne: transwestytyzm i autoginefilia. Transwestytyzm polega na odczuwaniu podniecenia seksualnego poprzez zakładanie ubrań płci przeciwnej. Autoginefilia natomiast to osiąganie satysfakcji erotycznej poprzez wyobrażanie sobie, że jest się kobietą i udawanie jej. Pozornie może się to wydawać podobne, ale różnica jest zasadnicza: w przypadku transwestytyzmu podniecenie ukierunkowane jest na przedmioty – ubrania. Przy autoginefilii podniecenie wyzwalane jest fantazjami o byciu kobietą i realizowanie ich. Transwestytyzm częściej będzie związany z otępieniem afektu i zaburzeniami popędu przywiązania, a autoginefilia z zaburzeniami typu narcyzm czy borderline.

 

Interesujący jest fakt, że transwestyci i autoginefile to prawdopodobnie zawsze heteroseksualni mężczyźni. Jeśli istnieją przypadki kobiet transwestytek czy gejów autoginefilów, to są one skrajnie rzadkie i literatura fachowa raczej nie odnotowuje takich przypadków. Dzięki informacji tej możemy wyciągnąć bardzo ciekawy wniosek: jeśli mamy do czynienia z mężczyzną zmieniającym płeć na żeńską, którego pociągają kobiety, to niemal na pewno jest to transwestyta lub autoginefil. Ale jest też trzecia opcja. Zdarzają się mianowicie mężczyźni heteroseksualni twierdzący, że są kobietami, którzy mają fantazję randkować z lesbijkami. Upodabniając się do kobiet liczą więc na romans z lesbijką. Tego typu historie opisywano np. w głośnym reportażu BBC, który dorzucam do źródeł na końcu artykułu.

 

Parentyfikacja przez rodzica płci przeciwnej, indukująca dysforię płciową i transseksualizm

Potocznie nazywana „kazirodztwem emocjonalnym”, parentyfikacja polega na traktowaniu dziecka przez rodziców tak, jakby było dorosłe. Na przykład rodzic zwierza się dziecku z poważnych problemów, obarcza je nimi, traci nad sobą kontrolę, a dziecko zmuszone jest ratować sytuację czy szukać rozwiązań za rodzica. Gdy matka jest niestabilna emocjonalnie albo ojciec nadużywa alkoholu, często obowiązki domowe przynajmniej po części spadają na dziecko.

 

Dobrym przykładem parentyfikacji był popularny jakiś czas temu filmik, który obiegł media społecznościowe. Była na nim matka w samochodzie, która dostała czegoś w rodzaju napadu paniki. Jej małe dziecko, o ile dobrze pamiętam był to syn, zaczyna ją uspokajać. Trochę tak, jakby był jej partnerem albo ratownikiem. Filmik ten był przedstawiany jako przykład wzruszającej miłości dziecka do matki. Pomijając, czy był on autentyczny – bo wyglądał raczej na inscenizowany pod zyskanie zasięgów w mediach społecznościowych – to narażanie małego dziecka na tego typu sytuacje jest dla rozwoju jego osobowości niebezpieczne, gdyż ma charakter parentyfikujący. I o ile zdarzają się różne sytuacje i wypadki, tak notoryczne zrzucanie na dziecka odpowiedzialności osoby dorosłej jest czynnikiem silnie sprzyjającym rozwojowi zaburzeń psychicznych w wieku dorosłym.

 

Czasami zdarza się, że parentyfikacja ze strony rodzica płci przeciwnej zaczyna mieć charakter para-romantyczny. Na przykład gdy ojciec jest wycofany z życia rodzinnego, matka może zacząć odnosić się do syna trochę tak, jak do partnera. Nie ma między nimi żadnych kontaktów seksualnych, ale matka zwierza się np. 5-latkowi z jej problemów z jego ojcem, spraw z pracy, spędza z dzieckiem zbyt dużo czasu, przytula się do niego trochę tak, jak do męża. Tego typu zachowania stosunkowo częściej występują u matek z zaburzeniem borderline lub histrionicznym.

 

Ojcowie natomiast rzadko parentyfikują swoje dzieci – co może mieć przyczyny również kulturowe. Normy społeczne zrzucają na mężczyzn większy ciężar odpowiedzialności za rodzinę, i o ile dla kobiety zwierzanie się z problemów uchodzi za coś normalnego, to u mężczyzny może być odbierane jako objaw słabości czy obarczanie innych swoimi troskami. W efekcie ojcowie nie tylko o wiele rzadziej zwierzają się innym w sposób pozytywny, pomagający zdrowemu rozwiązaniu spraw, ale i rzadziej parentyfikują swoje dzieci. Stąd też parentyfikacja ze strony rodzica płci przeciwnej wydaje się częściej dotykać chłopców, niż dziewczynek. Rzecz jasna, że córki także są parentyfikowane przez matki, ale dla tematu dysforii płciowej znaczenie ma kwestia różnicy płci. Oto dlaczego: chłopiec chce za wszelką cenę uniknąć „kazirodztwa emocjonalnego” z matką. Aby to osiągnąć, jego umysł zaczyna wytwarzać fałszywe poczucie bycia płci przeciwnej, co ma uchronić go przed tą tragedią. Mechanizm ten może być podobny do opisanego we fragmencie o narcyzmie.

 

 

Poznałem sporo rodziców zmagających się z dysforią swojego syna i zaobserwowałem – nie ja pierwszy i z pewnością nie ostatni – że matki tych synów często robią wrażenie nie do końca stabilnych emocjonalnie. Swoich synów traktują bardziej jak kolegów, niż jak dzieci. Są zbyt przylepne, inwazyjne. Nie stawiają swoim dzieciom właściwych granic, zachowują się jakby były przyjaciółkami swoich synów, a nie matkami. Mówią o ich bliskości i relacji. Taki syn jest przez matkę sparentyfikowany i osaczony, co zaburza rozwój jego osobowości.

 

Dodatkowo, granice są nie tylko po to by je badać i czasami przekraczać. One nadają też struktury: komórka bez wewnętrznych i zewnętrznych granic niszczeje lub rakowacieje, płód bez granic fizycznych i morfogenetycznych rozwija różne wady wrodzone,  a nie stawianie granic w czyimś zachowaniu sprawia, że jego struktury psychiczne tracą formę i zaczynają być przerysowane, niedojrzałe, niedostateczne albo nadmiarowe. To jeszcze bardziej utrudnia prawidłowy rozwój osobowości, zwiększa ryzyko zaburzeń typu narcyzm czy borderline, jak również uprawdopadabnia możliwość wystąpienia dysforii płciowej.

 

Obrzydzenie do rodzica tej samej płci a transpłciowość

Inną okolicznością sprzyjającą rozwojowi zaburzeń identyfikacji płciowej jest regularne, wieloletnie obrzydzenie do rodzica tej samej płci. Jeśli na przykład matka zachowuje się wulgarnie, jest agresywna, przerysowana, nie dba o higienę, jej córka może nabyć i zinterojektować bardzo silne przekonanie, że bycie kobietą to coś złego. Analogicznie u syna, którego ojciec np. nadużywa alkoholu, stosuje przemoc albo wzbudza wstyd przed kolegami z podwórka. A jeśli jeszcze to poczucie obrzydzenia do rodzica tej samej płci wzmacnia drugi rodzic – na przykład matka podburzająca swoje dzieci przeciw ojcu, bądź ojciec przeciw matce – to siła przekonań o niższości czy obrzydliwości danej płci proporcjonalnie rośnie.

 

Takie obrzydzenie do swojej płci z powodu złych wzorców ze strony rodzica albo oczerniania jednego rodzica przez drugiego nie jest raczej głównym powodem dysforii, ale stanowi ewidentną okoliczność, która podnosi ryzyko dezorientacji płciowej. Uwagę na ten fenomen zwracają nawet biegli sądowi, orzekający o tym, czy ktoś powinien móc zmienić płeć.

 

Poczucie oderwania od swojego ciała

Chociaż depersonalizacje i derealizacje są typowe dla zaburzenia borderline, to występują także u osób z innymi zaburzeniami (np. podobne pod niektórymi względami do autyzmu, schizotypowe zaburzenie osobowości), a czasem nawet u ludzi zdrowych. Jeśli takie stany są częste, a do tego wzmacniane poznawczo-behawioralnie, np. przez nadmierne przebywanie w sieci czy grach komputerowych, a zbyt rzadki kontakt ze światem fizycznym i społecznym, niewielką aktywność fizyczną i inne czynności związane z prawdziwą materią, wówczas stan odklejenia od swojego ciała może się pogłębiać. Taka osoba staje się świadomością oderwaną od ciała – metaforycznie rzecz ujmując to trochę jak zyskujący świadomość program komputerowy osadzony jedynie w przestrzeni wirtualnej albo jak prawdziwa świadomość przeniesiona do komputera: bez ciała, granic siebie itd. Oczywiście w przypadku oderwania umysłowego od ciała u ludzi proces ten nie jest zero-jedynkowy, jak w opisanej metaforze. Kontakt z rzeczywistością zawsze jest, ale bardzo słaby.

 

U osób z tego typu problemem, najczęściej mających borderline, ale nie zawsze, częstsze będzie nie tyle identyfikowanie się z płcią przeciwną, co poczucie, że nie ma się żadnej płci lub że posiadana płeć jest jakimś ponadbiologicznym lub pozabiologicznym tworem. Stąd u ludzi borykających się z częstymi depersonalizacjami oraz słabo osadzonych w świecie materialnym, za to spędzających całe dnie w świecie wirtualnym, rozwija się to, co określa się mianem niebinarności. Czyli poczucia, że nie jest się żadnej konkretnej płci, lecz jest się agender, bigender, genderfluid itd. Doświadczeni psychoterapeuci i psychiatrzy od razu dostrzegają, że osoby niebinarne bardzo często mają właśnie ten problem, zwykle z borderline i innymi zaburzeniami w tle.

 

Zarażanie społeczne (ang. social contagion) dysforią płciową

Jeszcze kilka lat temu poddawano w wątpliwość hipotezę, że indukowanie dysforii płciowej i przyjmowanie identyfikacji transseksualnej może mieć charakter społeczny. Jednakże nowe badania rzuciły światło na to zjawisko i potwierdziły, że zwłaszcza wśród nastolatek chęć zmiany płci może wynikać z zarażania społecznego ideą transseksualizmu. Na czym ono polega?

 

Zarażanie społeczne to nic innego, jak przyjmowanie idei, pomysłów, sposobów zachowania czy motywacji, które uchodzą za korzystne, pozytywne, modne, wartościowe. A ponieważ w świecie zachodnim, w tym w Polsce, transseksualizm prezentowany jest od kilkunastu lat (u nas raczej od kilku) jako coś w rodzaju lepszej wersji mężczyzny lub kobiety, to młodzież – według badań są to w szczególności nastoletnie dziewczynki – naśladuje objawy dysforii płciowej, deklaruje, że jest trans/niebinarna, i że chce zmienić płeć. Co więcej, osoby trans lub niebinarne otrzymują różne przywileje – w niektórych regionach są to dodatkowe punkty przy rekrutacji na studia i do pracy, w innych podwyższone refundacje leków, a powszechnie osoby deklarujące, że są trans, otrzymują sympatię i przychylność społeczną. O zaraźliwości społecznej dysforią płciową świadczą nie tylko badania naukowe, ale i oświadczenia np. Francuskiej Akademii Medycznej czy brytyjskiego NHS.

 

Osobowość mnoga (dysocjacyjne zaburzenie tożsamości)

Dysocjacyjne zaburzenie tożsamości, czyli osobowość mnoga, zwana też rozdwojeniem jaźni, polega na wytworzeniu dwóch lub więcej odrębnych tożsamości lub rozszczepieniu tożsamości na oddzielne konstrukty psychiczne. Zaburzenie to jest dość rzadkim zjawiskiem. Dlatego też nieczęsto jest przyczyną dysforii płciowej, ale zdarza się. Mogliśmy się o tym przekonać dzięki ujawnieniu wewnętrznych plików organizacji WPATH, zajmującej się lobbingiem na rzecz tworzenia prawa i norm medycznych, sprzyjających zmienianiu płci (również dzieciom).

 

Z opublikowanego wycieku wynika m.in., że psycholożka WPATH wywoływała po kolei tożsamości pacjenta z rozdwojeniem jaźni i pytała każdą z nich o zgodę na zmianę płci, po czym skierowała tę osobę na tranzycję. Skandalowi wycieku danych WPATH poświęciłem ze szczegółami odrębny artykuł, który można przeczytać tutaj.

 

Schizofrenia a indukcja transpłciowości

Im większy poziom dezintegracji osobowości przy schizofrenii, tym mocniejsze jest ryzyko wystąpienia rozmaitych psychopatologicznych objawów. Niektóre z nich to derealizacja, poczucie, że ciało lub niektóre jego części nie należą do chorego, nie odróżnianie fantazji i snów od rzeczywistości, urojenia. Nic dziwnego, że osoby ze schizofrenią mogą w niektórych przypadkach podchwytywać idee o transseksualizmie i zmianie płci. Indukowanie dysforii płciowej jest w tym przypadku bardzo niebezpieczne, ponieważ może się zakotwiczyć w umyśle znacznie głębiej, niż przy zwykłym zarażaniu społecznym.

 

Choć zdarzają się zastanawiające przypadki zmieniania płci chorym na schizofrenie, to zasadniczo jednak wydaje mi się, że osoby takie są raczej ogólnie zabezpieczone przed tranzycją. Mają bowiem tak poważną chorobę psychiczną i tak bardzo nie dające się zignorować objawy, że nawet najgorszy psychiatra czy psychoterapeuta nie skieruje ich na zmianę płci, lecz leczenie farmakologiczne oraz terapię poznawczo-behawioralną. Gorzej z lekkimi przypadkami schizofrenii, albo z zaburzeniami osobowości, w których charakterystyczne są pewne cechy schizofrenii, takie jak schizotypowe zaburzenie osobowości oraz schizoidalne zaburzenie osobowości. Tym bardziej, że u osób schizoidalnych objawem ich zaburzenia może być aseksualizm. Aseksualność – która o ile nie zawsze, to bardzo często jest wtórnym objawem innych psychopatologii – jest realnym czynnikiem ryzyka przyjęcia idei o dysforii płciowej.

 

Zespół Munchausena i zastępczy zespół Munchausena

Ciekawe przypadki dotyczą zespołu Munchausena oraz jego wersji by proxy. Zespół Munchausena polega na udawaniu, wmawianiu sobie lub indukowaniu chorób, żeby zwrócić na siebie uwagę innych ludzi i zoperować zdrowe narządy. Móc opowiadać, jak bardzo jest się biednym i poszkodowanym, odgrywać rolę chorego czy ofiary. Osoby z zespołem Munchausena mogą udawać dysforię płciową, aby przejść zmianę płci, a potem żalić się np. w mediach, jak straszne jest życie osoby trans. W istocie, sam znam takie przypadki.

 

Zastępczy zespół Munchausena jest jeszcze mroczniejszym zaburzeniem, gdyż tutaj dochodzi do wykorzystywania drugiej osoby, zwykle dziecka, do pozorowania problemów zdrowotnych. Rodzic, często matka, wmawia swojej córce lub synowi objawy, których nie ma, mąci mu w głowie, czasem nawet celowo podtruwa, aby wywołać syndromy chorobowe. Później matka taka chodzi z dzieckiem po lekarzach, a rodzinie, sąsiadom i znajomym opowiada, jak straszną ma sytuację i jak bardzo cierpi. Świat mediów poznał na przestrzeni ostatnich kilku lat parę takich przypadków – również w Polsce. Matek chodzących od telewizji do gazety, od radia do portalu internetowego, opowiadających jak straszna jest ich sytuacja, bo ich dziecko ma dysforię płciową i jak wspaniale, że w końcu dziecku temu będzie można zmienić płeć. Znane są przypadki matek, które zabierały swoich 12-letnich synów do krajów Trzeciego Świata, żeby ich kastrować i tworzyć chirurgicznie sztuczną waginę, bo nawet w liberalnych państwach europejskich zmiana płci w tak młodym wieku jest zakazana.

 

Dzieci matek z zastępczym zespołem Munchausena są często silnie zaburzone. Między innymi dlatego, że rodzic taki wmawia im rzeczy, których nie ma, a także neguje to, co jest. Ten rodzicielski gaslighting, stosowany na dopiero powstającej psychice, zwykle odbija silne piętno i prowadzi do rozwoju zaburzeń osobowości lub podnosi ryzyko wystąpienia schizofrenii. Tym bardziej, że dzieci rodziców z tym zaburzeniem są traktowane przedmiotowo – jako środek do osiągnięcia celu, którym jest uzyskanie uwagi i wykreowanie się na cierpiętnicę. Ludzie z zespołem Munchausena lub zastępczym zespołem Munchausena mają też często poważne zaburzenia osobowości – a niektórzy badacze sugerują, że zespół ten może być po prostu objawem np. histrionicznego zaburzenia osobowości.

 

Wychowywane w takich warunkach dziecko samo wierzy we wmówione mu problemy, więc w przypadku transseksualizmu niejednokrotnie wkracza ono w dorosłość będąc święcie przekonanym, że jest trans lub niebinarne. Dopiero pogłębiona psychoterapia albo skłaniające do głębokich refleksji doświadczenia życiowe powodują, że taka osoba zaczyna rozgraniczać pragnienie matki o chorobie psychicznej od poczucia siebie. Przejawy takiego zrozumienia dają szanse na wyjście z indukowanej w ten sposób dysforii płciowej, ale niestety uświadomienie sobie w pewnym momencie tego, że przez całe życie było się marionetką zaburzonego rodzica, niejednokrotnie skutkuje targnięciem się na własne życie.

 

 

A co z depresją i zaburzeniami lękowymi? Czy transpłciowość i dysforia płciowa są z nimi powiązane?

Czy depresja lub zaburzenia lękowe, a także choroba afektywna-dwubiegunowa, mogą same w sobie prowadzić do odczuwania dysforii płciowej? O ile oczywiste jest, że osoby z tego rodzaju problemami nie powinny być dopuszczane do tranzycji – ponieważ nie są w takim stanie zdolne do wyrażenia świadomej zgody na tak daleko idącą ingerencję – to nie jest jednoznacznie rozstrzygnięte, czy zaburzenia depresyjne i lękowe same w sobie mogą powodować dysforię płciową. Prawdopodobnie zwiększają jej ryzyko, jeśli ktoś już ma inne, opisane w niniejszym artykule problemy lub zaburzenia.

 

Jak dotąd nie udowodniono naukowo ani jednego przypadku tzw. czystego transseksualizmu czy „true trans”, czyli istnienia samej dysforii płciowej i w efekcie transseksualności, występujących bez któregoś z wyżej opisanych lub innych zaburzeń psychicznych, czy sytuacyjnych problemów życiowych. Nie udowodniono także przypadków transseksualizmu wrodzonego. Nie oznacza to, że takowy nie istnieje, lecz że prawdopodobnie nie istnieje lub że jest zjawiskiem niezwykle rzadkim.

 

Wszystkich, którzy chcą i mogą sobie pozwolić na dołączenie do grona Patronów bloga „To Tylko Teoria”, zapraszam na  https://patronite.pl/totylkoteoria. Dziękuję też serdecznie dotychczasowym Patronom. Szczególne podziękowania dla najhojniejszych osób, a są to: Katarzyna, Daniel, Wojciech, Michał, Tomasz, Magdalena, Paweł, Jacek, Andrzej, Marek, Adam, Agnieszka, Milena, Łukasz, Miłosz, Agnieszka, Kacper, Marcin, Grzegorz, Małgorzata, Marcin.

 

 

Źródła

Alexander Korte i wsp. „Gender identity disorders in childhood and adolescence: currently debated concepts and treatment strategies”. Deutsches Ärzteblatt International (2008).

Annalisa Anzani i wsp. „Personality disorders and personality profiles in a sample of transgender individuals requesting gender-affirming treatments”. International Journal of Environmental Research and Public Pealth (2020).

Anne A. Lawrence. „Autogynephilia: An underappreciated paraphilia”. Sexual Dysfunction (2011).

Atefeh G. Jolfaei i wsp. „Evaluation of personality disorders in patients with Gender Identity Disorder (GID): An update”. Journal of family medicine and primary care (2022).

11 International Classification of Diseases. World Health Organisation.

Caroline Lowbridge. „The lesbians who feel pressured to have sex and relationships with trans women”. BBC (2021).

Charles W. Davenport. „A follow-up study of 10 feminine boys”. Archives of Sexual behavior (1986).

Christian J. Bachmann i wsp. „Störungen der Geschlechtsidentität bei jungen Menschen in Deutschland: Häufigkeit und Trends 2013–2022”. Deutsches Ärzteblatt International (2024).

Daria J. Kuss i wsp. „The use of social networking sites, body image dissatisfaction, and body dysmorphic disorder: A systematic review of psychological research”. Psychology of Popular Media (2020).

David Ludden. „What Is Rapid Onset Gender Dysphoria?”. Psychology Today (2023).

10 International Classification of Diseases. World Health Organisation.

Devita Singh i wsp. „A follow-up study of boys with gender identity disorder”. Frontiers in Psychiatry (2021).

Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders, Fifth Edition (DSM-5). American Psychiatric Association.

Dragana Duišin i wsp. „Personality disorders in persons with gender identity disorder”. The Scientific World Journal 2014 (2014).

Emilie Kao i wsp. „Gender Medicine Needs To Stop Treating Young Patients Like Guinea Pigs”. Newsweek (2024).

Hannah Barnes. „Why disturbing leaks from US gender group WPATH ring alarm bells in the NHS”. The Guardian (2024).

Jennifer Katz i wsp. „A Retrospective Study of Daughters’ Emotional Role Reversal with Parents, Attachment Anxiety, Excessive Reassurance-Seeking, and Depressive Symptoms”. The American Journal of Family Therapy (2009).

Jiska Ristori i wsp. „Gender dysphoria in childhood”. International Review of Psychiatry (2016).

John Bowlby. „Przywiązanie”. Wydawnictwo Naukowe PWN (2020).

John Money i wsp. „Homosexual outcome of discordant gender identity/role in childhood: Longitudinal follow-up”. Journal of Pediatric Psychology (1979).

Jonathon W. Wanta i wsp. „Mental health diagnoses among transgender patients in the clinical setting: an all-payer electronic health record study”. Transgender health (2019).

Kaltiala-Heino, Riittakerttu i wsp. „Two years of gender identity service for minors: overrepresentation of natal girls with severe problems in adolescent development”. Child and Adolescent Psychiatry and Mental Health (2015).

Kelley D. Drummond i wsp. „A follow-up study of girls with gender identity disorder”. Developmental psychology (2008).

Kenneth Zucker. „Adolescents with Gender Dysphoria: Reflections on Some Contemporary Clinical and Research Issues”. Archives of Sexual Behavior (2019).

Kristin Valentino i wsp. „Maternal History of Parentification, Maternal Warm Responsiveness, and Children’s Externalizing Behavior”. Journal of Family Psychology (2012).

Lauren Smith. „Trans: the medical scandal of the century?”. Spiked (2024).

Lisa Littman i wsp. „The U.S. Transgender Survey of 2015 Supports Rapid-Onset Gender Dysphoria: Revisiting the >>Age of Realization and Disclosure of Gender Identity Among Transgender Adults<<”. Archives of Sexual Behavior (2024).

Lisa Littman. „Individuals Treated for Gender Dysphoria with Medical and/or Surgical Transition Who Subsequently Detransitioned: A Survey of 100 Detransitioners”. Archives of Sexual Behavior (2021).

Lisa Littman. „Parent reports of adolescents and young adults perceived to show signs of a rapid onset of gender dysphoria”. PLOS One (2019).

Madeleine S. C. Wallien i wsp. „Psychosexual outcome of gender-dysphoric children”. Journal of the American Academy of Child & Adolescent Psychiatry (2008).

Melissa Midgen i wsp. „In Support of Research Into Rapid-Onset Gender Dysphoria”. Archives of Sexual Behavior (2019).

Michael Bailey i wsp. „Rapid Onset Gender Dysphoria: Parent Reports on 1655 Possible Cases”. Archives of Sexual Behavior (2023).

Michael Shellenberger. „Leaked WPATH files show gender clinician abuses”. Uherd (2024).

Phil S. Lebovitz.  „Feminine behavior in boys: Aspects of its outcome”. American Journal of Psychiatry (1972).

Susan Bewley i wsp. „Care of transgender patients: A general practice quality improvement approach”. Healthcare (2022).

Theodore Millon. „Zaburzenia osobowości we współczesnym świecie”. Polskie Towarzystwo Psychologiczne. Warszawa 2012.

Thomas D. Steensma i wsp. „Factors associated with desistence and persistence of childhood gender dysphoria: a quantitative follow-up study”. Journal of the American Academy of Child & Adolescent Psychiatry (2013).

Varun Warrier i wsp. „Elevated rates of autism, other neurodevelopmental and psychiatric diagnoses, and autistic traits in transgender and gender-diverse individuals”. Nature communications (2020).

Zbigniew Lew-Starowicz i wsp. „Seksuologia”. Wydawnictwo Lekarskie PZWL (2020).

 

Najnowsze wpisy

`

Jeden komentarz do “Główne przyczyny transseksualizmu i dysforii płciowej

  1. „Im większy poziom dezintegracji osobowości przy schizofrenii, tym mocniejsze jest ryzyko wystąpienia rozmaitych psychopatologicznych objawów. Niektóre z nich to derealizacja, poczucie, że ciało lub niektóre jego części nie należą do chorego, nie odróżnianie fantazji i snów od rzeczywistości, urojenia.”

    Derealizacja w psychozie nie jest tym samym, co derealizacja bez psychozy. W drugim przypadku zły stan pacjenta jest z reguły niedoszacowany, ponieważ występuje prawidłowe postrzeganie rzeczywistości, zachowana jest ekspresja emocjonalna (pacjent jest w stanie śmiać się, jednak temu obiektywnemu zachowaniu brakuje subiektywnego przeżycia) i brakuje jakichkolwiek objawów psychozy. Psychiatra Osacar Janiger nazywa taki stan wręcz „przeciwieństwem szaleństwa”, kiedy to postrzegana rzeczywistość jest aż nadto realna. Testy psychologiczne również nie wykazują nieprawidłowości („dolinka konwersyjna” w MMPI może sugerować stan depersonalizacji/derealizacji), co już definitywnie może przypieczętować błędną diagnozę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *