Celebrytka i aktywistka Ane Piżl otrzymała nominację do Biologicznej Bzdury Roku 2022 za wypowiedź na temat płci i orientacji. Instagramerka, znana także z wykonywania zawodu ratownika medycznego i prowadzenia programu „Miasto kobiet”, stwierdziła że płeć i orientacja są umownymi tożsamościami. Przyrównała je do wyznania i narodowości. W rzeczywistości płeć jest niezmienną determinantą biologiczną, zaś orientacja i płeć nie są tożsamościami.
Płeć
Płeć to jeden z podstawowych atrybutów organizmu. Jest determinowana w momencie zapłodnienia. Jej rozwój zależy od tego, jaki chromosom płciowy zawiera plemnik wnikający do oocytu. Nie da się jej stricte zmienić, skorygować ani w żaden inny sposób zmanipulować. Możliwe jest wyłącznie upodobnienie cech zewnętrznych do cech typowych dla płci przeciwnej, co niesie szereg negatywnych konsekwencji, a liczne instytucje naukowe odradzają tego typu „eksperymenty”.
Kolejny ważny fakt jest taki, że istnieją wyłącznie dwie płcie: męska i żeńska. Jedynie w świecie grzybów można mówić o swego rodzaju wielopłciowości. Choć jest to dosyć spore uproszczenie, bazujące na genetycznych systemach parowania grzybowych gamet.
U niektórych zwierząt istnieje hermafrodytyzm, czyli występowanie (równocześnie lub w różnych okresach) gonad i męskich, i żeńskich. Osobniki hermafrodytyczne nie mają jednak trzeciej płci, lecz na przemian reprezentują raz płeć męską, raz żeńską lub obie naraz. Jest to ich cechą gatunkową. Przykładami takich zwierząt są m.in. błazenki, tasiemce, ślimaki, dżdżownice.
U ssaków zdarzają się natomiast zaburzenia rozwoju płciowego, zwane potocznie interpłciowością. Są to rozmaite choroby genetyczne, histologiczne i anatomiczne. Np. zespół Klinefeltera, zespół supersamicy, zespół Swyera, zespół Turnera, zespół niewrażliwości na androgeny i inne. Wynikają najczęściej z chorobotwórczych mutacji lub aberracji chromosomalnych i prowadzą do upośledzenia funkcji rozrodczych. Niejednokrotnie z towarzyszącymi im zaburzeniami metabolicznymi, problemami z masą ciała, niedorozwojem intelektualnym czy zwiększonym ryzykiem zachorowania na niektóre nowotwory.
Orientacja
Orientacja seksualna świadczy o tym, na którą płeć skierowany jest popęd seksualny i emocjonalny. O orientacji mówimy przede wszystkim w odniesieniu do człowieka (Homo sapiens). Jest tak, ponieważ inne zwierzęta kopulację mogą traktować również jako strategię behawioralną (np. samce muszek owocowych kopulują z samcami, aby uniemożliwić im zapłodnienie samic, które następnie same zapładniają; u wielu zwierząt parzenie się jest też sposobem dominacji i ustalenia hierarchii stadnej). Choć objaw – kontakt seksualny – jest „taki sam”, to cała sekwencja prowadzących do niego i wynikających z niego zdarzeń ma zupełnie inny charakter, niż typowe dla człowieka.
Istnieją orientacje heteroseksualna i homoseksualna. Pierwsza oznacza popęd skierowany do przedstawicieli płci przeciwnej, a druga do osób tej samej płci. Jeśli u danego człowieka ujawnia się popęd zarówno do płci męskiej, jak i żeńskiej, wówczas nazywamy to orientacją biseksualną. Czyli występowaniem obu orientacji u jednej osoby. Wszystkie wymienione warianty są prawidłowe i niepatologiczne.
Rozmaite subkulturowe hasła, takie jak „ekoseksualizm”, „panseksualizm”, „demiseksualizm”, „sapioseksualizm” itp. nie są stricte orientacjami seksualnymi, lecz określeniami na zwykłe bądź nietypowe preferencje związkowe czy seksualne. Również parafilie seksualne – takie jak np. zoofilia, pedofilia, efebofilia, sadyzm, masochizm, autoginefilia, ekshibicjonizm, transwestytyzm, nekrofilia i inne – nie są orientacjami seksualnymi, tylko zaburzeniami seksualnymi, którym niejednokrotnie towarzyszą też zaburzenia psychiczne, a powiązania między nimi są obiektami badań naukowych.
Wypowiedź Ane Piżl
Ani płeć ani orientacja nie są tożsamościami. Płeć jest fizyczną cechą biologiczną. Objawia się męskimi bądź żeńskimi gametami lub potencjałem do ich produkcji, wraz z obsługującymi je narządami płciowymi i molekularną maszynerią doprowadzającą do ich powstania. Orientacja jest z kolei ugruntowaną cechą biologiczno-psychologiczną. Obie silnie warunkują ludzki behawior interpersonalny. Żadnej z nich nie da się wybrać – jak religii – ani przypisać przy urodzeniu – jak narodowości. Identyfikacji płciowej, czyli poczucia przynależności do swojej płci (męskiej bądź żeńskiej), również się nie wybiera. Może być ona albo zgodna z płcią albo niezgodna (inkongruentna), co oznacza zaburzenie identyfikacji płciowej. Dlatego też wypowiedź Ane Piżl jest fundamentalnie błędna merytorycznie.
Płeć, identyfikacja płciowa i orientacja seksualna są silnie powiązanymi ze sobą, ale odrębnymi zjawiskami. Próby relatywizowania płci, identyfikacji płciowej oraz orientacji seksualnej przez postmodernistów – np. Judith Butler, autorkę merytorycznie kontrowersyjnej książki pt. „Uwikłani w płeć” – bazują na pseudonauce, negowaniu faktów i błędach poznawczych. Postmodernistyczny relatywizm, reprezentowany historycznie przez Michela Foucaulta czy Jacquesa Derridę, może mieć pewną wartość w ramach myślowych rozważań filozoficznych i społecznych. Jednak w oderwaniu od fizyki, chemii, biologii, psychologii i realiów życia społecznego, staje się kolejną antynaukową ideologią.
Biologiczna Bzdura Roku 2022
Plebiscyt o nazwie Biologiczna Bzdura Roku organizowany jest od roku 2016. Ma za zadanie popularyzować szeroko rozumiane nauki przyrodnicze: od biofizyki po psychologię. Jego celem jest też promowanie racjonalnego i sceptycznego myślenia, weryfikowania informacji i analizowania faktów. Tak, by stawały się zrozumiałą, spójną i logiczną wiedzą.
Organizacja plebiscytu na Biologiczną Bzdurę Roku jest możliwa dzięki finansowemu wsparciu moich Patronów w serwisie Patronite. By dołączyć do społeczności Patronów i Patronek bloga „To Tylko Teoria”, zapraszam na mój profil na tym portalu.
Moja przyjaciółka jest transpłciowa. Do 40-stki próbowała to ukrywać i żyć jako facet.
Miała nawet żonę (aby dokonać tranzycji , polskie prawo zmusza do przeprowadzenia rozwodu! ) i ma z nią dwóch synów, których bardzo kocha. Nikt z Jej otoczenia wcześniej nic nie zauważył – ukrywała się bardzo dobrze.
Jednak w końcu „pękła”. Bo nie da się w nieskończoność udawać kogoś kim się nie jest. Przeszła wszystkie wymagane badania ( jest zdrowa pod każdym względem), przeszła procedurę sądowej zmiany płci, wykonała pełną przemianę: kurację hormonalną, laserowe usunięcie włosów na ciele i na twarzy, orchitektomię, „operację zmiany płci” czyli tzw. srs, operację feminizacji twarzy czyli ffs , redukcję jabłka Adama … Generalnie wszystko , jedynie bez powiększania biustu.). Piersi same urosły od hormonów, nieduże , ale jedrne i bardzo ładne. …Kosztowało ją to kilka lat życia, przeszło 150 tyś. zł oraz morze cierpienia i krwi ( liczne komplikacje pooperacyjne). Rozwód pozbawił ją reszty majątku. …
Obecnie pomimo już 50 lat, jest śliczna. Wygląda jak modelka (180cm, 60 kg), choć moim zdaniem jest to uroda bardziej w typie księżniczki czy arystokratki. …
Nie jest jednak szczęśliwa. Sama mówi
o tym mniej więcej tak: teraz już da się wytrzymać, ale jednak wszystko bym oddała aby być zwykłą kobietą, choćby nie ładną. … … …
Czy jako ludzie, mamy prawo, aby tak jak żoliborska umysłowa pokraka, naśmiewać się z takich osób???
Zwracanie uwagi na problemy dotyczące medycyny, psychologii, prawa czy życia społecznego w tym kontekście, nie są równoznaczne z „naśmiewaniem się” z takich osób.
Czyli potwierdzasz – to żadna umowa ani wybór
Zwrot „Żoliborska” pokraka wcale nie ma prześmiewczego lub uwłaczającego charakteru….gratuluje empatii.
Ja nie widze sprzecznosci z tym co costalo napisane wartykule. Tym bardziej nie widze nasmiewania sie ani negowania, ze sa osoby ktore zle sie czuja z wlasna plcia. Wychodzi po prostu na to ze kolezanka:
– ma plec mezczyzna
– ma tozsamosc plciowa niezgodna z plcia (kobieta)
– ma orientacje seksulana – w sumie z posta nie wynika faktycznie jaka…. Bo jesli bedac plci meskiej ale czujac sie kobieta pociagaja ja kobeity to jest jak rozumiem heteroseksualna. Jesli jednak pociagaja ja jednak mezczyzni to jest (mimo ze teraz wyglada jak kobieta i czuje sie kobieta) mimo wszystko homoseksualana?
jeżeli Ty masz prawo mówić „żoliborska umysłowa pokraka” to ktoś może Cię nazwać np. głupią ci*ą
Przecież nikt tutaj się nie naśmiewa. Poza tym kierując się logiką Pilż, to wychodziłoby, że trans osoby nie urodziły się w „złym” ciele tylko „wybrały” sobie nieodpowiednią tożsamość płciową. To jest w zasadzie obraźliwe.
Cała opisana historia przyjaciółki pokazuje, jak bardzo wbrew biologii musiała postąpić, aby swoje ciało upodobnić do płci, z którą identyfikował się jej mózg. A najlepszym podsumowaniem jest zdanie „ale jednak wszystko bym oddała aby być zwykłą kobietą, choćby nie ładną”. Otóż moim zdaniem to jest największy problem osób transpłciowych, że zamiast leczyć mózg, okaleczają ciało. Nigdy taka osoba nie będzie prawdziwą kobietą, nawet jeśli zewnętrznie się do niej upodobni, to psychicznie zawsze będzie coś nie tak. Być może kiedyś psychiatria i inne dziedziny będą sobie z tym lepiej radzić. Mam wrażenie, że dzisiaj panuje takie tabu, nie mówi się o zaburzeniach identyfikacji, zamiast tego środowiska lewicowo – lgbtq+++ kreują wizję łatwej „korekty płci”. To wpędza młodych ludzi w problemy, a wielu psychiatrów boi się nawet wskazywać na problem psychiatryczny u danej osoby, aby nie zostać zalanym falą hejtu lub nawet wyrzuconym z pracy. Lepiej przyklaskiwać i wpędzać pacjenta w spiralę okaleczania własnego ciała.
A co do naśmiewania się, to Kaczyński nabija się raczej z pozerów, różnych aktywiszczy, które deklarują co chwilę inną płeć myląc ją często z preferencjami, byle było o nich głośno, albo tak jak Ane Piżl twierdzą, że płeć to umowna tożsamość. Z tego, jak z każdej bzdury można się śmiać, ale poważnie robi się wtedy, gdy młodemu człowiekowi z zaburzeniami identyfikacji płciowej jako jedyną formę ratunku przedstawia się skalpel i hormony. Pozostaje trzymać kciuki za to, aby psychiatria nie dała się zdominować lewicowej ideologii i trzymała się sztywno naukowych reguł.
I jeszcze na marginesie „żoliborska umysłowa pokraka” dużo mówi…. ale o autorze posta.
twoja „koleżanka” to fetyszysta i wiedząc o tendencjach transseksualistów do napastowania seksualnego dzieci, radziłbym odizolować go od dzieci, jest taka książka „irreversible damage”, polecam przeczytać
Czy można prosić o link do źródła wypowiedzi Ane?
Tutaj: instagram.com/p/CeZAg2Vs5UL
Tylko współczuć, Freud miałby pole do popisu, zapewne dzieciństwo lub problemy z ojcem. Z drugiej strony wygląda jak prawie facet wiec moze zaburzenia hormonalne od dzieciństwa wiec nie jej wina. Mozna sie spodziewać jaka ma orient, po fryzurze że raczej pelni meską rolę. Ale pitolić takie glupoty to nie przystoi.
Wątpię w adekwatność nominowania danej wypowiedzi, gdyż wydaje się, iż autorka zastosowała swego rodzaju aforyzm, metaforę którą z zasady charakteryzuje antyteza.
Intencją, jak ja to odbieram, było wskazanie na mechanizm działający w obu przypadkach podobnie, mianowicie nadane (narzucone z góry), uwarunkowane otoczeniem (rodzina, szkoła etc.) poparte niekwestionowanym przekonaniem.
Też mi to zgrzyta. Poza tym orientacja, płeć, narodowość, wyznanie mogą być tożsamością jak najbardziej, jeżeli ktoś przyczepia to do swojej osoby. Nie rozumiem, dlaczego postanowiono nadinterpretować taką wypowiedź – choć moim zdaniem, widzęu Łukasza objaw symetryzmu i ja tutaj ekwiwalencji bzdurności za bardzo nie dostrzegam xd
Pragnę przypomnieć, że tytuł magistra to tytuł zawodowy. Nie jest to tytuł naukowy. Dlatego sugeruje Panu zaprzestanie dalszego kompromitowania się w sferze publicznej i udanie się na konsultacje do jakiegoś naukowca (dowolnej płci), który bada omawiane przez Pana kategorie. Wizyta taka z pewnością pomoże się Panu w dokształcić, co znacząco przyczyni się do zwiększenia jakości prezentowanych tu treści. Również polecam skonsultować się z naukowcami zajmującymi się kwestią sposobu postrzega płci w kulturze. Dzięki temu być może zrozumie Pan różnice między biologią a kulturą i na przykład dotrze do Pana, że penisy i cipki to tylko jeden i najmniej istotny element składowy płci – również biologicznej.
Pozdrawiam serdecznie
Komentarz zostanie usunięty za 3…2…1…
Pragniesz, przypominasz, polecasz… A w istocie rzeczy robisz tylko jedną rzecz.
+1 autor pewnie nie skonsultował ani jednej postawionej przez siebie tezy z żadnym psychologiem, psychiatrą czy jakąkolwiek osobą zajmującą się gender studies.
Chyba jednak auto to skonsultował
„Zbigniew Lew-Starowicz i Krzysztof Kowalski komentują słowa Ane Piżl”
Poza tym „gender studies” zajmują się płcią kulturową, a gdzie biologia?
Trockistowsko-genderowy wykwit ideologiczny.
Jezeli zniszczysz komus tozsamosc plciowa to zniszczysz takze inne kolejne tozsamosci. Taki osobnik „nikt” lub osoba popierajaca takie poglady poprze dochod podstawowy, transhumanizm oraz unijny oficjalny program likwidacji panstw narodowych i stworzenia jednego wielkiego komunistycznego eurokolchozu jakim jest stworzenie panstwa federalnego.
Z większością rzeczy się zgodzę, poza nowomową. „Interpłciowość”??? WTF? To nie jest „interGENDER”, tylko „interSEX” (nie jest to zaburzenie identyfikacji, tylko płci biologicznej). Proszę nie unikać starego, dobrego słowa „seks” na określenie płci biologicznej.
Czepiam się, bo kiedyś spotkałam określenie „apłciowy” (niestety, różni „płećuolodzy” z Bożej łachy tworzą takie potworki słowne). Sądzisz, że poeta miał na myśli „aseksualny” (orientacja)? A skąd! Chodziło o „agender” (zaburzenie identyfikacji).
Dlatego odradzam wszelkie „płcenie”, bo nie tylko brzmi „polskawo”, ale też okazuje się też, że „płciowy” nie zawsze jest synonimem „seksualny”, bo czasem chodzi o „genderowy”.
Przepraszam, że się unoszę. Razi mnie chorobliwa moda na spolszczanie na siłę, w dodatku z błędem zwanym hybrydą.
Jakąś dekadę czy dwie temu istniały reguły spolszczania. Albo tłumaczymy cały wyraz (wszystkie człony), albo zostawiamy go w spokoju, nie tworząc hybryd polsko-obcych.
Na przykład „schizofrenia” to po polsku „rozszczepienie umysłu”. Jednak tłumaczenie polskie jest zbyt długie i nieporęczne, dlatego psychiatrzy wolą używać oryginalnej, greckiej nazwy. Obydwie formy są poprawne. Nieprawidłowe jest natomiast tworzenie hybryd typu „rozszczepieniofrenia” czy „schizoumysł’.
Niestety, obecnie Rada Języka wycofała się tchórzliwie z wszelkich zasad, żeby przypadkiem nie urazić różnych środowisk… Obecne stanowisko RJP to „nie ma zasad, jest wolna amerykanka, róbta co chceta”. Stąd się bierze całe to „płcenie” w wyrazach, w których brzmi sztucznie i rażąco, ponieważ zestawione jest z członem greckim, łacińskim lub angielskim.
Rozumiem „trans-sex” i „trans-gender”, ale nie „trans-płeć”. Tak samo razi mnie „apłeć” i „interpłeć”.
To tak, jakbyś słowo „Poltergeist” przetłumaczył na „polterduch” tylko dlatego, że wiesz, że Geist to duch, ale nijak nie możesz znaleźć zamiennika dla „Polter”.
Sto lat temu żył sobie niejaki dr Kurkiewicz, „lekarz płciownik”, który również usiłował spolszczać wszystko metodą „na chama” i w dodatku „bez głowy” (np. efebofilia to „chłopczykowanie”, genitalia to „płciwo”). Wtedy te potworki językowe zmarły śmiercią naturalną, ale widzę, że obecnie ta szkodliwa moda powraca.
Bardzo proszę, nie naśladuj tego pana – tylko dlatego, że robią to aktywiści LGBT. Proszę nie zarażać się zbiorową rozszczepieniofrenią.
Przepraszam za zdenerwowanie, mam nadzieję, że Cię nie obraziłam.