Anankastyczne zaburzenie osobowości, nazywane też zaburzeniem osobowości obsesyjno-kompulsywnej (nie mylić z zaburzeniem obsesyjno-kompulsywnym), z pewnością znane jest każdemu. Choć nie każdy potrafiłby zachowania anankastyczne nazwać, to na pewno zna osoby, które je przejawiają. Sztywność, trzymanie się planu, lęk i panika, gdy coś pójdzie nie po myśli. Wielokrotne sprawdzanie, czy zakluczyło się drzwi albo wyłączyło kuchenkę gazową. Natrętne i niechciane myśli. Życie przyszłością, a przez to ciągłe gromadzenie na czarną godzinę (przypominające skąpstwo), zamiast bycia tu i teraz. Problemy z cieszeniem się z życia, niska samoocena. Co sprawia, że u niektórych takie cechy są fundamentalne w ich osobowości? Czym różnią się anankastyczne natręctwa od uzależnienia? I czy taką zaburzoną osobowość można leczyć?
Anankastyczne zaburzenie osobowości
O anankastycznym zaburzeniu osobowości rozmawiałem w nowym odcinku „Teoretico – podkast teoretyczny” z Mileną Karlińską-Nehrebecką. Jest ona psychologiem klinicznym, certyfikowanym psychoterapeutą i superwizorem, wykładowcą psychoterapii oraz prezesem Polskiej Federacji Psychoterapii i współzałożycielem Instytutu Psychoterapii Integratywnej. Nagranie w formie podkastu można odsłuchać poniżej oraz za pomocą: Spotify, Anchor, iTunes/Apple Podcast, Podcast Addict, Google Podcasts, Castbox, Podkasty.info, RSS.
Prowadzenie bloga wymaga ponoszenia kosztów, czasu, przygotowania. Zdecydowałem się więc stworzyć profil na Patronite, gdzie w prosty sposób można ustawić comiesięczne wpłaty na rozwój bloga. Dzięki temu może on funkcjonować i się rozwijać. Pięć lub dziesięć złotych miesięcznie nie jest dla jednej osoby dużą kwotą. Ale przy wsparciu wielu staje się realnym, finansowym patronatem bloga, dzięki któremu mogę poświęcać więcej czasu na pisanie artykułów.
Jedna uwaga: ofiara z Izaaka miała być złożona przez Abrahama, a nie Abla. Przykro słyszeć tak zasadniczy błąd. Absolutnie deklasuje panią lek. med. jako intelektualistkę. Nie jestem ekspertem w dziedzinie psychologii, moje wrażenie jest osobiste i emocjonalne, ale pani sprawia, że się jej boję. Dlaczego? Może ze względu na to, że zbyt łatwo przychodzi jej klasyfikowanie ludzi na podstawie niestandardowych zachowań. Jestem artystką, przywykłam do „dziwactw” swoich i otoczenia. Nie wiem czy terapeutyzowanie według szablonów przyniosłoby skutek na niektórych moich znajomych. Być może byłaby tylko niszczeniem osobowości. Taka luźna refleksja, lecz o dużym ciężarze.
Ekspertka nie klasyfikuje żadnej osoby. Wszystko jest opowiedziane hipotetycznie i teoretycznie oraz omówione na podstawie objawów. Zaznacza też, że trzeba rozróżniać suchą, szablonową diagnozę nozologiczną od pogłębionej psychologicznej. W każdym razie ja nie miałem takiego odczucia, aby się „bać” – rozmowa była bardzo miła i sympatyczna. W przywołaniu Izaaka i Abla raczej chodziło o samo zabicie drugiej osoby, nie ma tu więc pomylenia imion, tylko przytoczenie dwóch sytuacji dla przykładu.
Trafne uwagi. Też się obawiam ludzi którzy „mocą autorytetu” wypowiadają się o innych bo sami są „uczeni w tym kierunku”.