Już niedługo, bo 17 października 2018 roku swoją premierę będzie miała nowa książka popularnonaukowa Ludzkość poprawiona”, napisana przez polskiego dziennikarza i socjologa, Grzegorza Lindenberga, a wydana przez wydawnictwo Otwarte. Co w niej znajdziemy? Jest o sztucznej inteligencji i o genetycznym modyfikowaniu ludzi. Warto zajrzeć po szczegóły.

Grzegorz Lidenberg Ludzkość poprawiona

„Ludzkość poprawiona” jest książką typowo popularnonaukową. Autor opisuje w niej tematykę modyfikowania genetycznego różnych organizmów, skupiając się na potencjale takich działań u ludzi. Drugim głównym motywem jest tutaj sztuczna inteligencja. Dla obu wątków Grzegorz Lindenberg przedstawia w zrozumiały, popularnonaukowy sposób podstawowe pojęcia, tak by wprowadzić czytelników w tę konkretną tematykę. Następnie zajmuje się rozważaniami odnośnie przyszłości biotechnologicznych i informatycznych nowych technologii, ich zastosowania i prawdopodobnych korzyści oraz zagrożeń z nich płynących, a także tego jak mogą zadziałać na społeczeństwo i politykę.
Przejdźmy do szczegółów. Co znajdziemy w książce? Jej autor opowiada o genetycznym modyfikowaniu, przede wszystkim o metodzie edytowania genów CRISPR/Cas (która nie przez każdy kraj uznawana jest formalnie/prawnie za GMO, ale przez Unię Europejską owszem). Wyjaśnia historię jego odkrycia, a potem wykorzystania w celach aplikacyjnych. Grzegorz Lindenberg robi to, czego debata publiczna potrzebuje: nie straszy genetycznymi modyfikacjami, lecz przytacza jej możliwe, korzystne zastosowania. Przykłady na jakie się powołuje, to np. ziemniaki z większą zawartością witamin, lepiej plonujący ryż C4 z obniżonym zapotrzebowaniem na wodę, czy pszenica z podniesioną zawartością błonnika. Autor sięgnął też po nieszablonowe w omawianiu takiej tematyki przykłady, jak modyfikowanie koralowców by były bardziej odporne na ciepłą i zakwaszoną wodę, która jest następstwem globalnego ocieplenia, czy słoni indyjskich, aby nabyły odporności na zimno, co uczyniło by z nich swego rodzaju mamuty, pozwalające na zatrzymanie większej ilości dwutlenku węgla w lasach półkuli północnej.
Gdyby komuś przyszło do głowy pytanie, dlaczego socjolog pisze o genetyce, to odpowiedzią jest poruszany w książce kontekst. Chodzi o społeczne skutki modyfikowania genetycznego, w tym rozważanego w „Ludzkości poprawionej” zmieniania w taki sposób naszego gatunku. Fragmenty merytoryczne natomiast były skonsultowane z prof. Ewą Barnik, jedną z najlepszych polskich naukowców-genetyków.
Biotechnologia, jak wspominałem, nie jest jedynym tematem tej książki. Obok niej pojawia się sztuczna inteligencja. Pod pojęciem tym kryją się różne jej rodzaje i sposoby wytwarzania, co zostało zgrabnie w „Ludzkości poprawionej” wyjaśnione. Jeśli tak jak ja nie byliście biegli w temacie sztucznej inteligencji, to po tej lekturze będziecie mieli dobry wstęp: podstawowe informacje, które warto posiadać i które pozwalają ze zrozumieniem zagłębiać się w wiedzę na temat badań nad sztuczną inteligencją.
Choć obecnie zastosowanie najnowocześniejszych technologii związanych ze sztuczną inteligencją jest mało powszechne lub na etapie badań, to warto wiedzieć co nas może czekać. Tak jak tłumacze internetowe są już dostępne od kilku lat i wielu chętnie z nich korzysta, to np. systemy rozpoznawania twarzy w tłumie, o których pisze w książce Grzegorz Lindenberg, są na wczesnym etapie rozwoju. Zdaniem autora nie ulega jednak wątpliwości, że tego typu wynalazki staną się normą, a to od władz będzie zależało, czy będą stosowane tylko w celach poprawy bezpieczeństwa, czy może także nieetycznego sprawowania władzy. O ile w krajach takich jak Chiny czy Rosja sprawa wydaje się być przesądzona, tak w Unii Europejskiej, Stanach Zjednoczonych Ameryki czy Australii wiele może zależeć od nas, od społeczeństwa. Grzegorz Lindenberg opisuje także w jakich zawodach w przyszłości zastąpią nas maszyny.
Zapewne dla wielu najciekawszym zagadnieniem są zagrożenia ze strony sztucznej inteligencji. Autor omawia je w różnych kontekstach. Społecznym (nierówności społeczne, wykluczenie cyfrowe), politycznym (jeszcze łatwiejsze niż dziś wprowadzanie do obiegu kłamstw-fake newsów), gospodarczym (zmniejszenie liczby miejsc pracy przez automatyzację i rozwój sztucznej inteligencji), regionalnym i globalnym (bezpieczeństwo państw Unii Europejskiej wobec Rosji, Chin i Stanów Zjednoczonych Ameryki), a także militarnym i innych.
Książka ta z pewnością osobom, które nie zajmują się szczegółowo genetyką lub sztuczną inteligencją, otworzy nowe okienko do patrzenia na świat w inny nieco sposób. Ja, choć kwestie modyfikacji genetycznych są mi bliskie i dobrze znane, nie wiedziałem o wielu faktach na temat szeroko pojętej sztucznej inteligencji i historii badań nad nią. Po przeczytaniu „Ludzkości poprawionej” częściej zacząłem zwracać uwagę na to, które urządzenia automatyczne czy częściowo automatyczne kiedyś wymagały wielogodzinnej pracy jednej lub większej liczby osób, a teraz działają samodzielnie (poza ustawieniem programu i obsługą). Odmienne spojrzenie pozwala nabrać szacunku zarówno do urządzeń oszczędzających nam czas, jak i do naszych przodków, którzy z tym, co dla nas jest błahostką, musieli się zmagać godzinami, dniami, tygodniami czy miesiącami. Takich (i ciekawszych) okienek jak opisane przed chwilą znajdziecie w tej książce więcej, za sprawą czego warto ją przeczytać.

Tekst napisałem w ramach współpracy z wydawnictwem Otwartym.

 

Najnowsze wpisy

`

13 komentarzy do “Grzegorz Lindenberg. Ludzkość poprawiona

    1. To jest znak czasu? Koparki, Walce, maszyny budowlane, roboty w fabrykach, BA maszyny parowe, przecież to wszystko już dawno zastępuje/zastępowało ludzi, a wciąż w wielu krajach jest bezrobocie i "brak rąk do pracy". Nie panikował bym….

    1. Czy gdyby ktoś z Twoich bliskich stracił, dajmy na to, rękę i wszczepiono by mu bioniczną protezę, śmierdziałoby to eugeniką? A sporo już jest osób z bionicznymi częściami ciała. To tylko mały fragment tego, co już się dzieje.

    2. Masz racje MB. Temat jak kij ma dwa konce. jeden moze byc pozytywnym rozwiazaniem wielu problemow a drugi moze prowadzic na manowce. Jak znamy zycie, ten drugi jest bardziej pewny i w sumie taki jest tez cel. W ideologii NWO miesci sie "nowy lad" co oznacza tez innego "nowego ludka". A w ramach "czyszczenia" swiata trzebaa bedzie sie pozbywac tzw. masy bo 1/juz nie jest potrzebna 2/ jest niebezpieczna i wymaga wymiany na mniej bojowy szczep.

  1. Dobor naturalny skonczyl sie w chwili wprowadzenia antybiotykow i szczepionek. Rozwoj medycyny dalej pogorszyl jakosc naszych genow. Po prostu nie ma czynnika ktory powoduje ich samooczyszczanie z wad i mutacji. Jedyne rozwiazanie to inzynieria genetyczna. Czyli czy chcemy czy nie chcemy, musimy wziac na siebie ciezar poprawiania i dalszego rozwoju nas jako gatunku. Inaczej wyginiemy. Uwazam ze prawdziwego AI doczekamy w ciagu 2-3 dziesiecioleci. Byc moze pomoga w tym komputery kwantowe, ktorych tak na prawde jeszcze na razie nie ma (zajmuje w ta dzialka nauki). Coraz wiecej instytucji zajmuje sie lub chce zajmowac kwantowym AI wiec jest cos na rzeczy. Znam nawet jeden polski startup z tej dziedziny. Nastepna rewolucja ktora nas czeka to drastyczne przedluzenie ludzkiego zycia. W USA sa juz triale szeregu lekow ktore zatrzymuja efekty starzenia. Najblizsze 2-3 dekady zmienia swiat bardziej niz cala epoka przemyslowa.
    Juz za kilka lat zginie zawod kierowcy oraz wiele zawodow lacznie z prawnikami czy sprzedawcami (instant delivery). Praca bedzie przywilejem a nie koniecznoscia.
    Tak czy inaczej zyjemy w ciekawych czasach.

    1. Zgadzam się. Ludzkość na ogół brnie do bycia nieśmiertelnym i niezniszczalnym. Jako jedyny gatunek mamy kult jednostki. W przeciwieństwie do natury, która nas stworzyła. Wykluczenie śmierci jest i było zawsze naszym priorytetem. Śmierć jest sprzeczna z naszą ideą i z każdym dniem z nią walczymy. Ja osobiście jestem za tym. Skoro nasz umysł daje nam możliwość, to czemu nie skazywać.

  2. Rozumiem, że zdaniem autora Stanisław Lem ze swoimi książkami, takimi jak "Wizja lokalna" czy "Podróż XXI" szkodzi debacie publicznej? Wiecie, siał wątpliwości, sugerował, że w dłuższej perspektywie czasowej rozwój genetyki i bioinżynierii prowadzi do dystopii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *