Wielu komentatorów spodziewało się, że Nagrodę Nobla z medycyny lub fizjologii otrzymają w tym roku badacze, którzy stworzyli szczepionkę mRNA przeciwko COVID-19. Tak się jednak nie stało; wyróżniony został prof. Svante Pääbo, za odkrycia z zakresu paleogenetyki, głównie badania kopalnego DNA neandertalczyków. Dlaczego wynalazcy szczepionkowej technologii mRNA nie zostali tegorocznymi laureatami?
Liczba „zwycięzców”
Wokół Nagrody Nobla co roku odbywają się dyskusje i publikowane są krytyki co do tego, że jej schemat pozwala na nagrodzenie maksymalnie trojga badaczy. Instytut Karolinska – medyczny uniwersytet i szpital uniwersytecki, decydujący o tej nagrodzie – ma trudne zadanie, polegające na wyłuskaniu tych najbardziej zasłużonych. A to z każdą dekadą jest coraz cięższe, ponieważ o ile na początku wieku XX wiele odkryć dokonywano dosłownie w pojedynkę lub w kilka osób, tak przy dzisiejszej szczegółowości badań zaangażowanych jest w nie zwykle od kilkunastu do nawet kilkuset specjalistów. Trzeba wobec tego wybrać, kto zostanie postawiony na ich szczycie, a to nie jest łatwe. W takiej sytuacji trudno byłoby nagrodzić konkretne osoby za badania dotyczące szczepionki mRNA. Jest za dużo ludzi, którzy byli zaangażowani w związane z nią prace.
Tym niemniej, typowani to przede wszystkim węgierska biochemiczka z firmy BioNTech, dr Katalin Karikó i amerykański biolog molekularny, prof. Drew Weissman. Poznali się na Uniwersytecie Pensylwanii przy wydziałowej kserokopiarce, po czym nawiązali współpracę naukową. Udało im się opracować technikę modyfikacji RNA, dzięki której zmieniony kwas rybonukleinowy nie wywoływał silnego stanu zapalnego, co torowało drogę do wykorzystania takiej cząsteczki w celach terapeutycznych. Katalin i Drew „wykazali, że włączenie pseudourydyny do mRNA zapobiegało natychmiastowej odpowiedzi immunologicznej w postaci ogólnoustrojowego wyskoku interferonu-alfa po podaniu dożylnym” – tłumaczą autorzy pracy opublikowanej przed przyznaniem Nagród Nobla w 2022 roku.
Oprócz nich ważne były też badania kanadyjskiego biochemika, dr. Pietera Cullisa, który znacząco rozwinął technologię nanocząsteczek lipidowych, niezbędnych aby materiał genetyczny ze szczepionki mRNA dotarł na swoje miejsce po iniekcji, czy badania prof. Edwarda Darżynkiewicza nad tworzeniem stabilniejszych cząsteczek mRNA poprzez modyfikację tzw. czapeczki. Tak naprawdę szczepionki mRNA opierają się na kilku bezpośrednich i kilkudziesięciu pośrednich odkryciach dotyczących różnych elementów aparatu transkrypcyjnego i translacyjnego, a za każde z nich odpowiadają inni naukowcy.
Chemiczny Nobel zamiast medycznego?
Z uwagi na fakt, że biologia jako dziedzina nauki nie ma swojej kategorii w systemie Nagród Nobla, to odkrycia biologiczne są nagradzane czasem przez komitet medyczno-fizjologiczny, a czasem chemiczny. Szczególnie, jeśli chodzi o biochemię, genetykę i biologię molekularną. Na przykład w 2020 roku chemiczny Nobel przyznano za badania nad metodą edytowania genomu, w 2015 roku za badania nad mechanizmami naprawy DNA, w 2012 za badania nad pewnymi receptorami transbłonowymi, w 2009 za odkrycia dotyczące rybosomów, w 2006 za badania transkrypcji u eukariontów. I tak można by dalej wymieniać.
Podobny problem jest z psychologią. Ponieważ nie istnieje Nagroda Nobla w tej dziedzinie, to zajmujący się nią badacze są z rzadka nagradzani Noblem medyczno-fizjologicznym. Tak było poniekąd w 2017 roku, kiedy to troje genetyków i chronobiologów uhonorowano za badania molekularnych mechanizmów odpowiedzialnych za zachowania okołodobowe, w roku 1981 za odkrycie, że prawa i lewa „półkula” mózgu są po części niezależne w swych funkcjach, czy w 1973, za badania nad wzorcami zachowania. Oprócz tego Nagroda Nobla z ekonomii – która nie była ufundowana przez Alfreda Nobla, bo ustanowiono ją dopiero w 1968 roku przez Szwedzki Bank Narodowy – nobilituje czasem psychologię, szczególnie w kontekście ekonomii behawioralnej, zajmującej się m.in. tym, jak ludzka psychika wpływa na wybory konsumenckie.
W każdym razie, w przypadku badań nad technologiami, które złożyły się na szczepionkę mRNA, może być tak, że zostałyby w przyszłości nagrodzone Noblem z chemii, a nie z medycyny lub fizjologii. Ciekawy byłby też przypadek, gdyby różni badacze za inne elementy tej układanki otrzymaliby różne nagrody: jedni medyczną, inni chemiczną.
Zasługi społeczne
Niektórzy argumentują, że przyznanie Nagrody Nobla z medycyny lub fizjologii za badania nad technologiami mRNA przyczyniłoby się do zwiększenia chęci szczepienia się przez masy ludzi. Niestety, jest to motyw aktywistyczny i życzeniowy. Aktywistyczny dlatego, że podważa tradycyjne, naukowe uzasadnienie przyznawania nagrody, na rzecz osiągnięcia w ten sposób określonych skutków. A nawet jeśli te są szczytne, to są sprzeczne z założeniami: w Nagrodzie Nobla chodzi o nagrodzenie za już dokonane zasługi, a nie potencjalne, które Nagrodą chcemy wywołać. Taka zmiana podejścia mogłaby również prowadzić do generowania konfliktów interesów.
Określenie tego także motywem życzeniowym wynika stąd, że przyznanie Nagrody Nobla niekoniecznie przekonałoby zachodnich przeciwników szczepień aby się zaszczepić, a Noble w świecie niezachodnim nie mają aż takiej siły oddziaływania i prestiżu, jak w Europie, Ameryce Północnej czy Australii. Poza tym Pokojowa Nagroda Nobla jest poniekąd takim życzeniowo-aktywistycznym wyróżnieniem i wszyscy doskonale wiedzą, że jej powaga i prestiż znacznie przez to odbiegają od pozostałych Nagród.
Poczekamy, zobaczymy
Kolejny istotny i prawdopodobny powód tego, że Nagrody Nobla z medycyny lub fizjologii nie przyznano w tym roku za szczepionkę mRNA jest taki, że jesteśmy dopiero na początku jej stosowania. Jeszcze wiele odkryć przed nami. Zapewne wkrótce światło powszechnego użytku ujrzą szczepionki mRNA przeciwko innym chorobom zakaźnym, a później może nawet przeciwko nowotworowym czy przeciw otyłości. Gdyby tak się wydarzyło, a Nagroda Nobla za technologię mRNA zostałaby już wydana, przyszły odkrywca przeciwnowotworowej szczepionki mRNA, mimo niewątpliwej zasługi, raczej nie zostałby uhonorowany.
Skoro za kilka lub kilkanaście lat szczepionki mRNA mogą okazać się czymś znacznie donioślejszym, niż obecnie, błędem byłoby nie poczekanie na rozwój wypadków, aby nagrodzić tych wyjątkowych specjalistów, którzy dopiero się wyłonią. Nagradzanie obecnie najważniejszych odkrywców byłoby, przy tak wczesnej fazie zastosowania, zbytnim wybieganiem w przyszłość, która może nas jeszcze zaskoczyć.
Jest i trzeci aspekt dotyczący czasu. Nagrody Nobla są właściwie zawsze przyznawane po latach od pierwotnych, nagradzanych odkryć. Ma to swoje uzasadnienie: trzeba wielokrotnie potwierdzić ich słuszność. Instytucja Nagrody Nobla przy swoim międzynarodowym prestiżu wiele by straciła, gdyby zaliczyła więcej takich wpadek, jak przy lobotomii, za którą po raptem mniej więcej dekadzie przyznano wyróżnienie, po czym okazało się, że metoda ta w wielu przypadkach była nadużywana: stosowana na choroby, na które nie powinna, u osób, które się do niej nie kwalifikowały, i zbyt inwazyjna, niosąca bardzo poważne skutki uboczne. Poczekajmy, jak ocenimy technologię mRNA za dekadę czy półtorej i wtedy wróćmy do tematu.
Artykuł ten mogłem napisać dzięki wsparciu na portalu Patronite, za co uprzejmie dziękuję moim Patronom. Jeśli tekst się Państwu podoba, zachęcam do odwiedzenia mojego profilu w tym serwisie i dołączenia do moich Patronów. Pięć lub dziesięć złotych nie jest dużą kwotą. Jednak przy wsparciu wielu mogę dzięki niemu poświęcać czas na pisanie artykułów, nagrywanie podkastów oraz utrzymywać i rozwijać stronę.
Literatura
Miroslaw Janowski, Anna Andrzejewska. „The legacy of mRNA engineering–a line-up of pioneers for the Nobel Prize”. Molecular Therapy-Nucleic Acids (2022).
Katalin Karikó i wsp. „Incorporation of pseudouridine into mRNA yields superior nonimmunogenic vector with increased translational capacity and biological stability”. Molecular therapy (2008).
J. Probst i wsp. „Spontaneous cellular uptake of exogenous messenger RNA in vivo is nucleic acid-specific, saturable and ion dependent”. Gene therapy (2007).
I bardzo dobrze, że nie dano Nobla za szczepionkę na COVID.
Antyszczepionkowcy histeryzują, czego też ta szczepionka nie robi: zmienia geny, wszczepia czipy, a najpewniej co dziesiątą osobę zabije.
Prawda jest inna, ale nie lepsza. Dziś już wiadomo, że robi niewiele i działa dość słabo. A w każdym razie nie tak wspaniale, jak ją reklamowano. To znaczy jakoś tam działa, trochę jak szczepionki na grypę, zawsze trochę zapóźnione w stosunku do aktualnej mutacji. Ponieważ jednak dla ludzi starszych każde „rozruszanie” układu odpornościowego jest wskazane, więc niech się szczepią. Ale też niech nie robią sobie nadmiernych złudzeń i niech w sezonie uważają i ograniczają ilość kontaktów.
Gdyby więc teraz dano za to Nobla, byłby to raczej Nobel dla autorów zatrudnionych przez firmy farmaceutyczne do robienia PR-u. Chociaż i ten był średnio udany, bo jednak nie zaszczepiło się tyle ludzi, ile oczekiwano. Ale to chyba bardziej zmartwienie rządów, bo szczepionki zostały kupione a należność skasowana.
Pewnie dlatego że komitet noblowski wyczuł iż pewne rzeczy delikatnie mówiąc „nie gra”…