Koronawirus z Wuhan, zwany roboczo 2019-nCoV, wzbudza
obecnie dużą panikę w wielu miejscach na całym świecie. Powiedz, czym są
koronawirusy, co je wyróżnia na tle innych wirusów?
Koronawirusy są rodziną wirusów,
której głównymi nosicielami są ptaki i ssaki. Ich nazwa wywodzi się od tego jak
wyglądają pod mikroskopem elektronowym, gdzie ich osłonki są takie, jakby miały
„korony” z niewielkich struktur. Wirusy te mają też wyjątkowo duży rozmiar genomu w porównaniu do innych
wirusów tej samej klasy. Najczęściej obserwujemy je w populacjach zwierząt
dzikich i hodowlanych, m.in. wielbłądów, nietoperzy, kotów, psów i myszy. U
zwierząt hodowlanych mogą wywoływać choroby, które w rezultacie skutkują dużymi
stratami ekonomicznymi, takimi jak zakaźna biegunka u świń, której epidemię
obserwowaliśmy w 2018 roku. Nowe koronawirusy są regularnie odkrywane, ale
pierwszy raz zostały zaobserwowane w latach ‘60 u pacjentów z objawami
przeziębienia. W tej chwili wiemy o 7 szczepach koronawirusów które mogą
zakażać ludzi, a 2 z nich odpowiadają za około 15-29% zwykłych sezonowych
przeziębień, więc koronawirusy nie są dla nas zupełnie nowym patogenem. U ludzi
koronawirusy w większości przypadków powodują infekcje układu oddechowego o
łagodnym przebiegu, z dwoma dotychczasowymi wyjątkami – SARS i MERS które mają
o wiele bardziej ostry przebieg.
której głównymi nosicielami są ptaki i ssaki. Ich nazwa wywodzi się od tego jak
wyglądają pod mikroskopem elektronowym, gdzie ich osłonki są takie, jakby miały
„korony” z niewielkich struktur. Wirusy te mają też wyjątkowo duży rozmiar genomu w porównaniu do innych
wirusów tej samej klasy. Najczęściej obserwujemy je w populacjach zwierząt
dzikich i hodowlanych, m.in. wielbłądów, nietoperzy, kotów, psów i myszy. U
zwierząt hodowlanych mogą wywoływać choroby, które w rezultacie skutkują dużymi
stratami ekonomicznymi, takimi jak zakaźna biegunka u świń, której epidemię
obserwowaliśmy w 2018 roku. Nowe koronawirusy są regularnie odkrywane, ale
pierwszy raz zostały zaobserwowane w latach ‘60 u pacjentów z objawami
przeziębienia. W tej chwili wiemy o 7 szczepach koronawirusów które mogą
zakażać ludzi, a 2 z nich odpowiadają za około 15-29% zwykłych sezonowych
przeziębień, więc koronawirusy nie są dla nas zupełnie nowym patogenem. U ludzi
koronawirusy w większości przypadków powodują infekcje układu oddechowego o
łagodnym przebiegu, z dwoma dotychczasowymi wyjątkami – SARS i MERS które mają
o wiele bardziej ostry przebieg.
Skąd mógł się wziąć koronawirus 2019-nCoV? W przypadku
SARS wiemy, że pochodził od nietoperzy i przeniósł się na ludzi. Doniesienia
medialne mówią powszechnie o skrajnie niehigienicznych i niehumanitarnych, a
popularnych w Chinach targach zwierzęcych jako źródle patogenu, tak jak było z
SARS. A jak może być tutaj? Nietoperze i tym razem są jednymi z głównych
„podejrzanych”.
Wstępne analizy ewolucyjne genomu nCoV wskazują, że najbliżej
spokrewniony jest on z koronawirusami, które do tej pory obserwowaliśmy w
populacjach nietoperzy, podobnymi do wirusa SARS. Najbardziej prawdopodobne
jest więc, że wirus ten pochodzi od nietoperzy. Ale to też nie jest takie
proste. Większość pierwszych przypadków pacjentów, u których stwierdzono
infekcje nCoV i których hospitalizowano, odwiedziła targ zwierzęcy w Wuhan w dniach
poprzedzających pojawienie się symptomów. Ale wiadomo też, że nikt z nich nie
miał styczności z nietoperzami, a na targu też z tego co wiadomo, nie
sprzedawano tych zwierząt. Podejrzewa się więc, że wirus najpierw przeskoczył z
nietoperza na inne zwierzę, czyli nosiciela pośredniego, a następnie z tego
drugiego zwierzęcia na człowieka. Nie mamy informacji i nadal nie wiadomo z
jakim zwierzęciem mamy do czynienia w przypadku nosiciela pośredniego. Podobny
przebieg wypadków obserwowaliśmy w przypadku wirusa Eboli, choć w Afryce
nietoperze są dość popularnym źródłem mięsa, więc łatwiej było stwierdzić
źródło zakażenia i epidemii. Po stwierdzeniu wybuchu epidemii
koronawirusa Chiny zareagowały dość szybko i zakazały targów zwierzęcych, które
faktycznie pozostawiały wiele do życzenia pod kątami higieny, ale też
humanitarnego traktowania sprzedawanych tam zwierząt.
spokrewniony jest on z koronawirusami, które do tej pory obserwowaliśmy w
populacjach nietoperzy, podobnymi do wirusa SARS. Najbardziej prawdopodobne
jest więc, że wirus ten pochodzi od nietoperzy. Ale to też nie jest takie
proste. Większość pierwszych przypadków pacjentów, u których stwierdzono
infekcje nCoV i których hospitalizowano, odwiedziła targ zwierzęcy w Wuhan w dniach
poprzedzających pojawienie się symptomów. Ale wiadomo też, że nikt z nich nie
miał styczności z nietoperzami, a na targu też z tego co wiadomo, nie
sprzedawano tych zwierząt. Podejrzewa się więc, że wirus najpierw przeskoczył z
nietoperza na inne zwierzę, czyli nosiciela pośredniego, a następnie z tego
drugiego zwierzęcia na człowieka. Nie mamy informacji i nadal nie wiadomo z
jakim zwierzęciem mamy do czynienia w przypadku nosiciela pośredniego. Podobny
przebieg wypadków obserwowaliśmy w przypadku wirusa Eboli, choć w Afryce
nietoperze są dość popularnym źródłem mięsa, więc łatwiej było stwierdzić
źródło zakażenia i epidemii. Po stwierdzeniu wybuchu epidemii
koronawirusa Chiny zareagowały dość szybko i zakazały targów zwierzęcych, które
faktycznie pozostawiały wiele do życzenia pod kątami higieny, ale też
humanitarnego traktowania sprzedawanych tam zwierząt.
Pierwsza praca wskazuje na podobieństwo koronawirusa
2019-nCoV z wirusem HIV, co zapoczątkowało spekulacje, że CoV2019 został
stworzony przez człowieka. Ile jest w tym prawdy lub prawdopodobieństwa?
Obawiam się, że jest to kolejna teoria spiskowa i raczej jedna z mniej
prawdopodobnych. Koronawirusy są naprawdę bardzo rozpowszechnionym wirusem i
epidemię z ich udziałem obserwowaliśmy wcześniej, a do tego ze szczepami o
wiele bardziej zjadliwymi niż ten obecny. Epidemię SARS obserwowaliśmy w
Chinach w 2002-2003 roku, a nowe przypadki MERS nadal występują na bliskim
wschodzie, co trwa od 2012 roku. W obu tych przypadkach symptomy są o wiele
ostrzejsze niż w większości przypadków nCoV.
prawdopodobnych. Koronawirusy są naprawdę bardzo rozpowszechnionym wirusem i
epidemię z ich udziałem obserwowaliśmy wcześniej, a do tego ze szczepami o
wiele bardziej zjadliwymi niż ten obecny. Epidemię SARS obserwowaliśmy w
Chinach w 2002-2003 roku, a nowe przypadki MERS nadal występują na bliskim
wschodzie, co trwa od 2012 roku. W obu tych przypadkach symptomy są o wiele
ostrzejsze niż w większości przypadków nCoV.
Wiele wirusów ma sekwencje w
swoim genomie, które bardzo przypominają sekwencje innych wirusów. Wirus Ebola
na przykład ma proteinę, której sekwencja genetyczna przypomina część genomu
wirusa grypy. Żeby zrozumieć, że nie jest to nic nadzwyczajnego musimy też
wziąć pod uwagę to, jak właściwie wirusy zarażają komórki zwierząt i roślin.
Aby wirus mógł się namnażać potrzebuje nosiciela, który mu to umożliwi. Ale to
nie jest tak, że wirus potrzebuje jakiejkolwiek komórki jakiegokolwiek gatunku.
Wszystkie wirusy mają specyficznych nosicieli głównych (np. są wirusy które
widzimy jedynie w populacji myszy) i specyficzny typ komórek, których
potrzebują żeby się namnażać (np. komórki nabłonka żołądka czy komórki nerwowe).
Komórki muszą być specyficzne, bo na ich powierzchni znajdują się konkretne
receptory, używane do przekazywania sygnałów np. drogą hormonalną, które wirus
rozpoznaje i może do nich wniknąć. Jeśli wirus pasożytuje na podobnych
komórkach to strategie aby je zainfekować mogą też być podobne. Należy jednak nadmienić,
że naukowcy, którzy opublikowali dane o podobieństwie do wirusa HIV wycofali
swój artkuł, kiedy spotkali się z ogromną falą krytyki ze strony innych
naukowców i z powodu tego, że inne laboratoria nie znalazły podobnego
powiązania.
swoim genomie, które bardzo przypominają sekwencje innych wirusów. Wirus Ebola
na przykład ma proteinę, której sekwencja genetyczna przypomina część genomu
wirusa grypy. Żeby zrozumieć, że nie jest to nic nadzwyczajnego musimy też
wziąć pod uwagę to, jak właściwie wirusy zarażają komórki zwierząt i roślin.
Aby wirus mógł się namnażać potrzebuje nosiciela, który mu to umożliwi. Ale to
nie jest tak, że wirus potrzebuje jakiejkolwiek komórki jakiegokolwiek gatunku.
Wszystkie wirusy mają specyficznych nosicieli głównych (np. są wirusy które
widzimy jedynie w populacji myszy) i specyficzny typ komórek, których
potrzebują żeby się namnażać (np. komórki nabłonka żołądka czy komórki nerwowe).
Komórki muszą być specyficzne, bo na ich powierzchni znajdują się konkretne
receptory, używane do przekazywania sygnałów np. drogą hormonalną, które wirus
rozpoznaje i może do nich wniknąć. Jeśli wirus pasożytuje na podobnych
komórkach to strategie aby je zainfekować mogą też być podobne. Należy jednak nadmienić,
że naukowcy, którzy opublikowali dane o podobieństwie do wirusa HIV wycofali
swój artkuł, kiedy spotkali się z ogromną falą krytyki ze strony innych
naukowców i z powodu tego, że inne laboratoria nie znalazły podobnego
powiązania.
Czy przeżycie infekcji 2019-nCoV i wyzdrowienie wiąże się
z jakimiś trwałymi defektami zdrowotnymi? Jaka jest śmiertelność spowodowana
przez wzbudzającego obecnie lęk koronawirusa z Wuhan?
Raczej nie innymi niż przeżycie przeziębienia. Przynajmniej w większości
przypadków, gdzie przebieg jest łagodny. W ostrym przebiegu trwałe defekty
zdrowotne jak najbardziej mogą się pojawić, tak samo jak w przypadku wirusowego
zapalenia płuc. Jest jeszcze bardzo wcześnie, żeby mówić jak wysoka jest
śmiertelność nCoV, ale jak na razie wygląda na to, że na pewno nie będzie ona
na poziomie SARS (10%) czy MERS (35%). W tej chwili śmiertelność szacowana jest
na 2%, kiedy na samym początku szacowana była na 3-4%. Oczywiście, może ona
wzrosnąć znowu do 3 czy 4%, ale w tej chwili nie podejrzewamy, żeby miała ona
przekroczyć tą wartość. Prawdopodobnie faktyczna śmiertelność jest nawet
niższa niż 2%, gdyż może być ona szacowana tylko na podstawie tych przypadków,
które stwierdzono w szpitalu, czyli osób, które czuły się na tyle źle, by do
niego trafić, a jak wiadomo większość przypadków nie odbiega w symptomach
niczym od przeziębienia. W każdym razie,
nawet przy 2% śmiertelność ta wygląda
na o wiele niższą niż przy polio czy ptasiej grypie, ale wyższą niż przy grypie
sezonowej. Wartość może być podobna jak w przypadku świńskiej grypy.
przypadków, gdzie przebieg jest łagodny. W ostrym przebiegu trwałe defekty
zdrowotne jak najbardziej mogą się pojawić, tak samo jak w przypadku wirusowego
zapalenia płuc. Jest jeszcze bardzo wcześnie, żeby mówić jak wysoka jest
śmiertelność nCoV, ale jak na razie wygląda na to, że na pewno nie będzie ona
na poziomie SARS (10%) czy MERS (35%). W tej chwili śmiertelność szacowana jest
na 2%, kiedy na samym początku szacowana była na 3-4%. Oczywiście, może ona
wzrosnąć znowu do 3 czy 4%, ale w tej chwili nie podejrzewamy, żeby miała ona
przekroczyć tą wartość. Prawdopodobnie faktyczna śmiertelność jest nawet
niższa niż 2%, gdyż może być ona szacowana tylko na podstawie tych przypadków,
które stwierdzono w szpitalu, czyli osób, które czuły się na tyle źle, by do
niego trafić, a jak wiadomo większość przypadków nie odbiega w symptomach
niczym od przeziębienia. W każdym razie,
nawet przy 2% śmiertelność ta wygląda
na o wiele niższą niż przy polio czy ptasiej grypie, ale wyższą niż przy grypie
sezonowej. Wartość może być podobna jak w przypadku świńskiej grypy.
Czy znamy jakieś cechy, które mogą zwiększać ryzyko
ciężkiego przejścia choroby wywoływanej 2019-nCoV i śmierci?
Do tej pory większość osób, które miały ostre symptomy choroby to mężczyźni w wieku 40 lub więcej lat, którzy mieli jakieś inne schorzenia lub
upośledzone funkcje immunologiczne. Wygląda na to, że te cechy zwiększają
ryzyko, że choroba wywołana przez wirusa będzie miała ostry przebieg. Zresztą
osoby starsze, chore lub z systemem immunologicznym nie działającym prawidłowo
zawsze będą bardziej zagrożone przy jakiejkolwiek infekcji, również dlatego, że
dodatkowo osłabia to już i tak słabszy układ immunologiczny i sprawia, że mogą
pojawić się jeszcze infekcje bakteryjne.
upośledzone funkcje immunologiczne. Wygląda na to, że te cechy zwiększają
ryzyko, że choroba wywołana przez wirusa będzie miała ostry przebieg. Zresztą
osoby starsze, chore lub z systemem immunologicznym nie działającym prawidłowo
zawsze będą bardziej zagrożone przy jakiejkolwiek infekcji, również dlatego, że
dodatkowo osłabia to już i tak słabszy układ immunologiczny i sprawia, że mogą
pojawić się jeszcze infekcje bakteryjne.
Musimy jednak również wziąć pod uwagę, że przy grypie sezonowej mamy
ochronę w postaci szczepionki i odporności populacji jako takiej. To sprawia,
że osoby które byłyby bardziej narażone na poważne powikłania z powodu grypy
mają pewien parasol ochronny. W przypadku nCoV nie mamy szczepionki, więc
odporność zbiorowa też nie jest tak silna i osoby bardziej narażone na ostry
przebieg muszą być szczególnie uważne.
ochronę w postaci szczepionki i odporności populacji jako takiej. To sprawia,
że osoby które byłyby bardziej narażone na poważne powikłania z powodu grypy
mają pewien parasol ochronny. W przypadku nCoV nie mamy szczepionki, więc
odporność zbiorowa też nie jest tak silna i osoby bardziej narażone na ostry
przebieg muszą być szczególnie uważne.
SARS dzięki rozmaitym działaniom WHO i ciał rządowych na
rzecz zdrowia publicznego oraz przez okresowość epidemii koronawirusów z czasem
„wygasło”. Co można przewidywać w tym przypadku? Czy możliwe jest, że
koronawirus 2019-nCoV wkrótce „sam wygaśnie”? A może nabędzie cech, które
uczynią go jeszcze bardziej niebezpiecznym?
Tak właśnie działają epidemie. W pewnym momencie same wygasają, jednak problemem
jest jak obejmą wiele ludzi czy zwierząt w międzyczasie. Niestety, przy obecnej
ekspansji populacji ludzkiej będziemy obserwować wybuchy epidemii częściej,
gdyż będziemy niszczyć środowiska naturalne zwierząt, z którymi wcześniej nie mieliśmy
tak bliskiej styczności, a one same będą przenosić się i żyć bliżej osiedli
ludzkich. To sprawi, że i ludzie i zwierzęta hodowlane będą bardziej narażone
na infekcje wcześniej nieznanymi szczepami wirusów. Musimy też pamiętać o
wysokiej liczbie i gęstości zaludnienia w Chinach. Ponieważ nCoV wydaje się być
wirusem, przy którym łatwość zakażenia jest podobna lub wyższa do sezonowej
grypy bądź zwykłego przeziębienia, liczba osób zakażonych może stać się bardzo
wysoka. Znaczenie ma też to, że transport w Chinach bardzo się rozwinął w
porównaniu do 2002 roku, gdy mieliśmy do czynienia z SARS, a dodatkowo w
obecnej chwili podróże do i z Chin są w najwyższym punkcie ze względu na
chiński nowy rok i festiwal, jaki tam się odbywa. Co więcej, w tej chwili
panuje sezon na grypę i na pospolite przeziębienia, więc osoba, która jest
chora, może nawet nie wiedzieć, że to nCoV i dalej go roznosić.
jest jak obejmą wiele ludzi czy zwierząt w międzyczasie. Niestety, przy obecnej
ekspansji populacji ludzkiej będziemy obserwować wybuchy epidemii częściej,
gdyż będziemy niszczyć środowiska naturalne zwierząt, z którymi wcześniej nie mieliśmy
tak bliskiej styczności, a one same będą przenosić się i żyć bliżej osiedli
ludzkich. To sprawi, że i ludzie i zwierzęta hodowlane będą bardziej narażone
na infekcje wcześniej nieznanymi szczepami wirusów. Musimy też pamiętać o
wysokiej liczbie i gęstości zaludnienia w Chinach. Ponieważ nCoV wydaje się być
wirusem, przy którym łatwość zakażenia jest podobna lub wyższa do sezonowej
grypy bądź zwykłego przeziębienia, liczba osób zakażonych może stać się bardzo
wysoka. Znaczenie ma też to, że transport w Chinach bardzo się rozwinął w
porównaniu do 2002 roku, gdy mieliśmy do czynienia z SARS, a dodatkowo w
obecnej chwili podróże do i z Chin są w najwyższym punkcie ze względu na
chiński nowy rok i festiwal, jaki tam się odbywa. Co więcej, w tej chwili
panuje sezon na grypę i na pospolite przeziębienia, więc osoba, która jest
chora, może nawet nie wiedzieć, że to nCoV i dalej go roznosić.
Jakie badanie przeprowadza się aby zdiagnozować lub
wykluczyć obecność 2019-nCoV u osób z podejrzeniem infekcji?
W tej chwili pobiera się szereg próbek, m.in. wymaz z gardła i surowicę.
Dzięki temu, że mamy sekwencje pełnego genomu wirusa, możemy z łatwością wykryć
czy choroba wywołana jest przez nowego koronawirusa czy też grypę albo jednego z
bardziej rozpowszechnionych szczepów koronawirusów. To dość szybki test i
bardzo wiarygodny. Surowica z kolei może nam powiedzieć czy nastąpiła odpowiedź
układu immunologicznego na zakażenie.
Dzięki temu, że mamy sekwencje pełnego genomu wirusa, możemy z łatwością wykryć
czy choroba wywołana jest przez nowego koronawirusa czy też grypę albo jednego z
bardziej rozpowszechnionych szczepów koronawirusów. To dość szybki test i
bardzo wiarygodny. Surowica z kolei może nam powiedzieć czy nastąpiła odpowiedź
układu immunologicznego na zakażenie.
Z powodu obecnej epidemii grypy już przy pierwszych symptomach infekcji
dróg oddechowych powinno się pozostać w domu, a nie udawać, że wszystko jest w
porządku i dalej chodzić do pracy czy szkoły. Tyczy się to zarówno nCoV jak i
grypy. W przypadku wystąpienia ostrej infekcji należy powiadomić lekarza i
wtedy zostaną przeprowadzone odpowiednie testy, ale przy łagodnym przeziębieniu
nie powinno się z paniką biec do przychodni „bo to z pewnością koronawirus nCoV”.
dróg oddechowych powinno się pozostać w domu, a nie udawać, że wszystko jest w
porządku i dalej chodzić do pracy czy szkoły. Tyczy się to zarówno nCoV jak i
grypy. W przypadku wystąpienia ostrej infekcji należy powiadomić lekarza i
wtedy zostaną przeprowadzone odpowiednie testy, ale przy łagodnym przeziębieniu
nie powinno się z paniką biec do przychodni „bo to z pewnością koronawirus nCoV”.
Co jeszcze wiadomo o koronawirusie 2019-nCoV? Czy można
coś powiedzieć o jego różnorodności? Ile znamy szczepów? Jakie jeszcze
informacje udało się do tej pory pozyskać?
Okres inkubacji po zakażeniu to około 2-14 dni, a sama infekcja o
łagodnym przebiegu trwa około dwóch tygodni. Wygląda też na to, że koronawirus
2019-nCov czasem nie daje żadnych objawów. Widzieliśmy podobny problem w przypadku
MERS. Pojawiły się raporty, że osoby nie wykazujące żadnych symptomów mogą
zakażać następne, ale z naszej wiedzy po epidemii MERS i dotychczasowych
obserwacji przy nCoV wynika, że infekcje bez objawów są rzadkie.
łagodnym przebiegu trwa około dwóch tygodni. Wygląda też na to, że koronawirus
2019-nCov czasem nie daje żadnych objawów. Widzieliśmy podobny problem w przypadku
MERS. Pojawiły się raporty, że osoby nie wykazujące żadnych symptomów mogą
zakażać następne, ale z naszej wiedzy po epidemii MERS i dotychczasowych
obserwacji przy nCoV wynika, że infekcje bez objawów są rzadkie.
Pojawiły się też badania wskazujące, że za epidemię nie odpowiada jeden
szczep wirusa a dwa, a nawet na to, że infekcja była obecna w Chinach na kilka
miesięcy przed pierwszymi wykrytymi przypadkami. Nie jest to wykluczone,
ponieważ większość objawów przypomina zwykłe przeziębienie, więc wirus mógł być
obecny wcześniej, później stał się bardziej zjadliwy. Nie ma to jednak
potwierdzenia w innych badaniach nad genomem koronawirusa nCoV. Każda z
pobranych próbek była do siebie bardzo podobna co z kolei wskazuje raczej na
to, że wirus został wykryty wcześnie i nie zdążyły wystąpić w nim żadne istotne
mutacje.
szczep wirusa a dwa, a nawet na to, że infekcja była obecna w Chinach na kilka
miesięcy przed pierwszymi wykrytymi przypadkami. Nie jest to wykluczone,
ponieważ większość objawów przypomina zwykłe przeziębienie, więc wirus mógł być
obecny wcześniej, później stał się bardziej zjadliwy. Nie ma to jednak
potwierdzenia w innych badaniach nad genomem koronawirusa nCoV. Każda z
pobranych próbek była do siebie bardzo podobna co z kolei wskazuje raczej na
to, że wirus został wykryty wcześnie i nie zdążyły wystąpić w nim żadne istotne
mutacje.
Jaka jest szansa na pojawienie się skutecznego leku lub
szczepionki w najbliższym czasie, powiedzmy w lutym 2020?
Jakieś badania nad szczepionką na koronawirusa były prowadzone, ale nie
był to nigdy priorytet, gdyż w tym samym czasie były też inne choroby i
patogeny, na które wynalezienie szczepionki było o wiele pilniejsze. W tej
chwili badania nabrały tempa i pojawił się duży zastrzyk pieniędzy na ich
prowadzenie, co zawsze jest ważne w tego typu pracy. Wątpliwe jest jednak, żeby
szczepionka pojawiła się już w lutym. Przed wprowadzeniem jakiegokolwiek leku
czy szczepionki na rynek najpierw muszą zostać przeprowadzone rygorystyczne
testy kliniczne. Normalnie trwają one nawet dziesiątki lat. W przypadku
epidemii wirusa Eboli z 2018 szczepionka została użyta szybko, ale tak naprawdę
to szczepionka ta była już stworzona i w fazie testów od około 2003 roku. Nawet
w 2018 roku szczepionka na wirusa Ebolę nadal była uznana za szczepionkę w
fazie testów i podawana głównie ochotnikom i ludziom szczególnie narażonym na
zakażenie wirusem. Okazała się ona bezpieczna i skuteczna i dostała licencje w
USA w 2019 roku. W przypadku epidemii SARS zajęło około 20 miesięcy, żeby
szczepionka była gotowa do testów, a w przypadku Zika już tylko 6 miesięcy.
Ponieważ szczepionka na SARS istnieje, a jest to też jeden z koronawirusów,
jest szansa, że ułatwi to stworzenie szczepionki przeciwko nCoV. Jednak nie
podejrzewam, żeby pojawiła się ona szybciej niż za kilka miesięcy, co z
pewnością będzie pomocą przy przyszłych epidemiach, ale do tego czasu obecna
ekspansja koronawirusa 2019-nCoV może już dawno wygasnąć.
był to nigdy priorytet, gdyż w tym samym czasie były też inne choroby i
patogeny, na które wynalezienie szczepionki było o wiele pilniejsze. W tej
chwili badania nabrały tempa i pojawił się duży zastrzyk pieniędzy na ich
prowadzenie, co zawsze jest ważne w tego typu pracy. Wątpliwe jest jednak, żeby
szczepionka pojawiła się już w lutym. Przed wprowadzeniem jakiegokolwiek leku
czy szczepionki na rynek najpierw muszą zostać przeprowadzone rygorystyczne
testy kliniczne. Normalnie trwają one nawet dziesiątki lat. W przypadku
epidemii wirusa Eboli z 2018 szczepionka została użyta szybko, ale tak naprawdę
to szczepionka ta była już stworzona i w fazie testów od około 2003 roku. Nawet
w 2018 roku szczepionka na wirusa Ebolę nadal była uznana za szczepionkę w
fazie testów i podawana głównie ochotnikom i ludziom szczególnie narażonym na
zakażenie wirusem. Okazała się ona bezpieczna i skuteczna i dostała licencje w
USA w 2019 roku. W przypadku epidemii SARS zajęło około 20 miesięcy, żeby
szczepionka była gotowa do testów, a w przypadku Zika już tylko 6 miesięcy.
Ponieważ szczepionka na SARS istnieje, a jest to też jeden z koronawirusów,
jest szansa, że ułatwi to stworzenie szczepionki przeciwko nCoV. Jednak nie
podejrzewam, żeby pojawiła się ona szybciej niż za kilka miesięcy, co z
pewnością będzie pomocą przy przyszłych epidemiach, ale do tego czasu obecna
ekspansja koronawirusa 2019-nCoV może już dawno wygasnąć.
Jakie są koncepcje co do tego, skąd wirusy się pierwotnie
wzięły?
Ludziom wydaje się, że wirusy są stosunkowo rzadkie i jedyne momenty
kiedy mamy z nimi styczność, to kiedy złapiemy przeziębienie. Tak naprawdę,
według szacunków, wirusy są jednymi z najbardziej rozpowszechnionych bytów na Ziemi.
W samych oceanach ich liczba może dochodzić do >1030 i do tej pory udało nam się poznać tylko
bardzo niewielką liczbę ich populacji. Występują one w każdym typie środowiska
jakie mamy na Ziemi, również w tych, które nie nadają się do życia dla większości
zwierząt czy roślin. W każdym momencie i każdej chwili, wszędzie otaczają nas
wirusy. Nie wiemy skąd wirusy się wzięły i prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy,
gdyż nie zostawiają one skamielin, ale jest kilka hipotez które próbują
wyjaśnić powstanie wirusów. Hipoteza „Ucieczki” mówi, że wirusy mogą być plazmidami
albo genami komórek które przestały wykonywać swoje główne funkcje i uciekły
przed kontrolą pierwotnej komórki, po czym „nauczyły się” infekować inne
komórki i zmuszać je do replikacji swojego genomu. Według hipotezy „Regresji”
wirusy to tak naprawdę pierwotne komórki, które z czasem straciły część swoich
funkcji, w tym także replikacji, w procesie przystosowywania się do bycia
pasożytniczymi. Ostatnia to hipoteza „Pierwotnego wirusa”, która sugeruje, że
wirusy były pierwszymi formami, poprzedzającymi powstanie komórek i życia jakie
znamy na Ziemi. Wszystkie trzy hipotezy nie wykluczają się, możliwe że różne
typy wirusów powstały w odmienny sposób. Jednak to, jak podobne są podstawowe
wirusowe struktury sprawia, że większość naukowców skłania się ku temu, iż
istniał jeden przodek wirusów lub że niektóre klasy wirusów są starsze niż
inne.
kiedy mamy z nimi styczność, to kiedy złapiemy przeziębienie. Tak naprawdę,
według szacunków, wirusy są jednymi z najbardziej rozpowszechnionych bytów na Ziemi.
W samych oceanach ich liczba może dochodzić do >1030 i do tej pory udało nam się poznać tylko
bardzo niewielką liczbę ich populacji. Występują one w każdym typie środowiska
jakie mamy na Ziemi, również w tych, które nie nadają się do życia dla większości
zwierząt czy roślin. W każdym momencie i każdej chwili, wszędzie otaczają nas
wirusy. Nie wiemy skąd wirusy się wzięły i prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy,
gdyż nie zostawiają one skamielin, ale jest kilka hipotez które próbują
wyjaśnić powstanie wirusów. Hipoteza „Ucieczki” mówi, że wirusy mogą być plazmidami
albo genami komórek które przestały wykonywać swoje główne funkcje i uciekły
przed kontrolą pierwotnej komórki, po czym „nauczyły się” infekować inne
komórki i zmuszać je do replikacji swojego genomu. Według hipotezy „Regresji”
wirusy to tak naprawdę pierwotne komórki, które z czasem straciły część swoich
funkcji, w tym także replikacji, w procesie przystosowywania się do bycia
pasożytniczymi. Ostatnia to hipoteza „Pierwotnego wirusa”, która sugeruje, że
wirusy były pierwszymi formami, poprzedzającymi powstanie komórek i życia jakie
znamy na Ziemi. Wszystkie trzy hipotezy nie wykluczają się, możliwe że różne
typy wirusów powstały w odmienny sposób. Jednak to, jak podobne są podstawowe
wirusowe struktury sprawia, że większość naukowców skłania się ku temu, iż
istniał jeden przodek wirusów lub że niektóre klasy wirusów są starsze niż
inne.
W jaki sposób ewoluują wirusy?
Gdy wirus infekuje nowego nosiciela i zaczyna się namnażać, często w jego
genomie pojawiają się mutacje. Istnieją wirusy, jak HIV czy grypa, u których
mutacje występują częściej, co sprawia, że oba wirusy mogą łatwiej „uciec”
przed komórkami systemu immunologicznego nosiciela. Dlatego też tak ciężko
znaleźć na nie działającą szczepionkę. Ale istnieją również takie, których
genom zmienia się w relatywnie niewielkim stopniu (jak np. wirus odry). Należy
też pamiętać, że mutacje są losowe i mogą nie mieć znaczenia jeśli chodzi o
biologię wirusa i jego nosicieli, jak również mogą uczynić wirus bardziej
zjadliwym albo sprawić, że nie będzie on już żadnym zagrożeniem dla nosiciela.
Wirusy i ich nosiciele współistnieli prawdopodobnie od miliardów lat i obie
strony w tym czasie prowadziły swoisty „wyścig zbrojeń” gromadząc mutacje i
sposoby by sprawniej wnikać do organizmu nosiciela lub też tych infekcji
unikać.
genomie pojawiają się mutacje. Istnieją wirusy, jak HIV czy grypa, u których
mutacje występują częściej, co sprawia, że oba wirusy mogą łatwiej „uciec”
przed komórkami systemu immunologicznego nosiciela. Dlatego też tak ciężko
znaleźć na nie działającą szczepionkę. Ale istnieją również takie, których
genom zmienia się w relatywnie niewielkim stopniu (jak np. wirus odry). Należy
też pamiętać, że mutacje są losowe i mogą nie mieć znaczenia jeśli chodzi o
biologię wirusa i jego nosicieli, jak również mogą uczynić wirus bardziej
zjadliwym albo sprawić, że nie będzie on już żadnym zagrożeniem dla nosiciela.
Wirusy i ich nosiciele współistnieli prawdopodobnie od miliardów lat i obie
strony w tym czasie prowadziły swoisty „wyścig zbrojeń” gromadząc mutacje i
sposoby by sprawniej wnikać do organizmu nosiciela lub też tych infekcji
unikać.
Wirusy nie występują w naturze aby zabijać swoich gospodarzy, bo same też
by wyginęły. Współistnieją one ze swoimi nosicielami jako pasożyty, czasem
zupełnie nie szkodząc. Przez lata współistnienia nastąpiły genetyczne i
fizjologiczne dostosowania, dzięki którym główny nosiciel pozwala wirusowi na
namnażanie się. Jednak gdy wirus przeskoczy z głównego nosiciela na nosiciela
pośredniego, który tych dostosowań nie posiada, infekcja może stać się
poważniejsza lub nawet zagrażająca życiu. To właśnie obserwujemy w przypadku
chorób pochodzenia zwierzęcego, które „przeskoczyły”.
by wyginęły. Współistnieją one ze swoimi nosicielami jako pasożyty, czasem
zupełnie nie szkodząc. Przez lata współistnienia nastąpiły genetyczne i
fizjologiczne dostosowania, dzięki którym główny nosiciel pozwala wirusowi na
namnażanie się. Jednak gdy wirus przeskoczy z głównego nosiciela na nosiciela
pośredniego, który tych dostosowań nie posiada, infekcja może stać się
poważniejsza lub nawet zagrażająca życiu. To właśnie obserwujemy w przypadku
chorób pochodzenia zwierzęcego, które „przeskoczyły”.
Co ciekawe, wirusy bardzo przyczyniły się do ewolucji zwierząt i roślin
jako takich. Jeśli wirus zainfekuje komórkę rozrodczą, jego genom ma szansę
zostać przekazany z pokolenia na pokolenie. W tej chwili wiemy, że od 5 do 10%
genomu różnych gatunków ssaków jest pochodzenia wirusowego. Część z tych
genetycznych sekwencji została utrwalona i wykorzystana przez organizmy
nosicieli do własnych biologicznych funkcji jako nowe geny, m.in. właśnie w
pomocy przy unikaniu infekcji wirusowych, ale też przy powstaniu łożyska u
ssaków, czy przekazywaniu informacji pomiędzy neuronami w mózgu. Można więc
zaryzykować stwierdzenie, że gdyby nie wirusy to na Ziemi nie było by życia w
obecnej formie jaką znamy.
jako takich. Jeśli wirus zainfekuje komórkę rozrodczą, jego genom ma szansę
zostać przekazany z pokolenia na pokolenie. W tej chwili wiemy, że od 5 do 10%
genomu różnych gatunków ssaków jest pochodzenia wirusowego. Część z tych
genetycznych sekwencji została utrwalona i wykorzystana przez organizmy
nosicieli do własnych biologicznych funkcji jako nowe geny, m.in. właśnie w
pomocy przy unikaniu infekcji wirusowych, ale też przy powstaniu łożyska u
ssaków, czy przekazywaniu informacji pomiędzy neuronami w mózgu. Można więc
zaryzykować stwierdzenie, że gdyby nie wirusy to na Ziemi nie było by życia w
obecnej formie jaką znamy.
Wywiad z Emilią Cecylią Skirmuntt,
wirusolożką ewolucyjną prowadzącą badania na Uniwersytecie Oxfordzkim nad ewolucją genomu wirusowego i
koewolucją zwierząt i wirusów, ze szczególnym uwzględnieniem nietoperzy i ich
układu immunologicznego.
wirusolożką ewolucyjną prowadzącą badania na Uniwersytecie Oxfordzkim nad ewolucją genomu wirusowego i
koewolucją zwierząt i wirusów, ze szczególnym uwzględnieniem nietoperzy i ich
układu immunologicznego.
Przeczytaj także: Koronawirus z Wuhan: fakty i mity
Jest dostępny w formie audio?
Tylko tutaj, pisemnie.
Anie podała jaka to klasa wirusów. Coronaviridae to klasa IV czyli (+)ssRNA wirus.
Autorka nie podała jaka to rodzina wirusów, więc podaję Coronaviridae to klasaIV czylidla ignorantów (+)ssRNA
proponuję zmienić w tekście "ciała rządowe" na instytucje – będzie lepiej brzmiało
Nie zostalem przekonany ze to nie bron biologiczna.
Znajac genom wirusa mozna go modyfikowac np zmieniac receptory.
Nie Oxfordzki, a Oksfordzki oraz nie wirusolożka, a (pani) wirusolog.
Wirusologini prawidłowo
Autor słucha jedynej prawdziwej wersji feministycznej co jak dla mnie podważa brak stronniczości ideologicznej…
To nomenklatura. Nauka powinna być wolna od ideologii… jakiejkolwiek
Język nie jest wolny od ideologii – nawet naukowy. Dlatego bezsensowne jest czepianie się o to, czy stosowanie feminatywów zagraża "obiektywności".
Wirusolożka.
https://forumakademickie.pl/news/stanowisko-rady-jezyka-polskiego-pan-w-sprawie-feminatywow/
Dziękuję za wyczerpujacy w stosowne informacje artykuł. Akurat oglądam film "Contagion" z przed niemal 10-ciu lat. Jakby proroczy, choć tam póki co sama epodemia drastyczniej pokazana, ale klimat dobry.
Dziękuję za ten artykuł! Pełen wyczerpujących i inspirujących informacji.
A mozecie nie nasladowac brukowcow i uzywac poprawnej formy WIRUSOLOG PSYCHOLOG.
Oraz nauczyciel, sędzia, a nie nauczycielka, sędzina. Przecież używanie feminatywy to wstyd przed całą społecznością al-kaidy i bokoharam.
artykuł mało konkretny zbyt dużo dywagacji jak na naukowca, zresztą inni podobnie uważają?
Co to jest wirusolożka? Widze, że bezsensowne feminizowanie zawodów dotarło i tu. Czekamy na feminizacje nazwisk jak Nowak czy Radziwił. Dopiero będzie ciekawie.
Ja ja uwielbiam ten blog. 💙💚💜
Jeśli mówimy o chorobie zwierząt występującej u zwierząt używa się określenia epizootia, nie epidemia
Skoro koronawirus wywołuje SUPER ALERGIĘ, to dla czego nie leczy się preparatami anty alergicznymi??
Mam nadzieję , że się zaszczepisz a mój zakład pogrzebowy cię parę dni później pochowa. Szczepionka to świadoma eutanazja która leci na żółtym pasku w tv. Covid srovid
Mama ma 99 lat I nigdy się nie szczepiła,i nie myśli się szczepić,jeszcze dopamine że żadnych learnt nie brała i nie chce nic brać.