Obrazek za https://www.idnes.cz, z późn. zm. |
Czy płeć biologiczna nie istnieje?
Ile jest płci? Czy istnieje trzecia płeć czy tylko dwie płcie?
Mężczyzna i kobieta. Za: Vipsung, Amazon, z późn. zm. |
Płeć i poziomy jej organizacji
Poziomy uporządkowania płci. Grafika: To tylko teoria |
Czym jest płeć genetyczna?
Chromosomy płciowe myszy. Obraz z mikroskopu fluorescencyjnego. Autorzy: Janice Y. Ahn, Jeannie T. Lee, za: BMC Developmental Biology. Z późn. zm. |
Chimeryzm płciowy
Obraz histologiczny jądra spod mikroskopu świetlnego: kanaliki nasienne. Autor: Dr Mark Hill, za: https://embryology.med.unsw.edu.au; z późn. zm. |
Co to jest płeć fizjologiczna i anatomiczna (płeć gonadalna, hormonalna, zewnętrzna)?
Para: kobieta i mężczyzna. Za: Karen Warfel, Pixabay |
Czy płeć mózgu istnieje?
Hipokamp. Autor: Henry Gray, z późn. zm. |
Co to jest płeć psychologiczna, tożsamość płciowa i płeć społeczna? Co to jest gender?
Symbole płci: symbol Wenus (płeć żeńska) i symbol Marsa (płeć męska) |
Jak ustala się płeć?
Czym jest hermafrodytyzm, obojnactwo, interseksualizm (interpłciowość)?
Plemnik i oocyt. Za: Wikimedia. |
Czy płeć można wybrać, zmienić lub skorygować? Co to jest transseksualizm?
Międzynarodowa Klasyfikacja Chorób (ICD-10). Za: https://www.csioz.gov.pl |
Czy biologiczny mężczyzna może urodzić dziecko?
Miednica mężczyzny i miednica kobiety. Autor: Henry Gray, z późn. zm.
|
Jak wyewoluowała płeć?
Procesy przedpłciowe obserwuje się u prokariontów (do których należą głównie bakterie). Polegają one na wymianie fragmentów plazmidów (dodatkowych fragmentów DNA). Rozmnażanie płciowe jest bardzo często spotykane wśród organizmów eukariotycznych, czyli posiadających jądro komórkowe. Szacuje się, że około 99% eukariontów stosuje ten sposób uzyskiwania nowych pokoleń. Wyjątki (np. jedna z gromad wrotków – Bdelloidea – w której nie obserwuje się samców) po prostu utraciły tę zdolność w toku ewolucji. Jednak ich przodkowie również rozmnażali się płciowo. Często wśród takich odstępstw od reguły dochodzi do parapłciowej partenogenezy (jak u wspomnianych bezkręgowców). Początki rozmnażania płciowego datuje się nie w milionach, lecz w miliardach lat. Najstarszy znany organizm rozmnażający się płciowo – protista, glon z gatunku Bangiomorpha pubescens – istniał ponad miliard lat temu. Na charakterystykę tę wskazują badania mikroskopowe na mikroskamielinach.
Ewolucja płci biologicznej
Płeć: fakty i mity
gatunki i na odwrót. Problemem jest też zbyt osobiste odbieranie faktów naukowych lub ich nadinterpretacja. Czasem prowadzi to do mylnego przeświadczenia, że nauka, medycyna czy naukowcy mają niedookreśloną złą wolę i dyskryminują. Jednak czyjeś uczucia i opinie nie są merytorycznymi argumentami naukowymi, a fakty nimi pozostają. Edukacja i działalność prospołeczna w zakresie płciowości, płci biologicznej i kulturowej, nie powinny opierać się na dezinformacji.
Literatura – płeć, cz. 1
Bernstein, Harris, and Carol Bernstein. „Evolutionary origin of recombination during meiosis.” BioScience (2010).
Bickart, K. C., Wright, C. I., Dautoff, R. J., Dickerson, B. C. & Barrett, L. F. Amygdala volume and social network size in humans. Nature Neuroscience (2011).
Bryan Sykes. Przekleństwo Adama. Wydawnictwo Prószyński i S-ka. Warszawa (2007).
Butterfield, Nicholas J. „Bangiomorpha pubescens: implications for the evolution of sex, multicellularity, and the Mesoproterozoic/Neoproterozoic radiation of eukaryotes.” Paleobiology (2000).
Cahill, Larry. „Why sex matters for neuroscience.” Nature reviews neuroscience (2006).
Czesław Błaszak. Zoologia, tom 1, część 1. Wydawnictwo Naukowe PWN. Warszawa (2013).
Dee Unglaub Silverthorn. Fizjologia Człowieka. Zintegrowane podejście. PZWL Wydawnictwo Lekarskie. Warszawa (2018).
Douglas J. Futuyma. Ewolucja. Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego. Warszawa (2008).
Dreger, Alice D., et al. „Changing the nomenclature/taxonomy for intersex: a scientific and clinical rationale.” Journal of pediatric endocrinology and metabolism (2005).
Feingold, Alan. „Gender differences in personality: a meta-analysis.” Psychological bulletin (1994).
Garcia-Falgueras, Alicia, and Dick F. Swaab. „A sex difference in the hypothalamic uncinate nucleus: relationship to gender identity.” Brain (2008).
Gibson, Timothy M., et al. „Precise age of Bangiomorpha pubescens dates the origin of eukaryotic photosynthesis.” Geology (2018).
Guillamon, Antonio, Carme Junque, and Esther Gómez-Gil. „A review of the status of brain structure research in transsexualism.” Archives of Sexual Behavior (2016).
Literatura – płeć, cz. 2
Heylens, Gunter, et al. „Gender identity disorder in twins: a review of the case report literature.” The Journal of Sexual Medicine (2012).
Hieronim Bartel. Embriologia. Wydawnictwo Lekarskie PZWL. Warszawa (2012).
Hörandl, Elvira, and Dave Speijer. „How oxygen gave rise to eukaryotic sex.” Proceedings of the Royal Society B: Biological Sciences (2018).
https://icd.who.int/browse11/l-m/en#/http%3a%2f%2fid.who.int%2ficd%2fentity%2f577470983
https://icd.who.int/browse10/2010/en#/F64
https://www.britannica.com/science/gender-dysphoria
https://www.ohchr.org/EN/NewsEvents/Pages/DisplayNews.aspx?NewsID=20739&LangID=E
https://www.psychologytoday.com/ca/articles/201711/the-truth-about-sex-differences
Literatura – płeć, cz. 3
Joel, Daphna, et al. „Sex beyond the genitalia: The human brain mosaic.” Proceedings of the National Academy of Sciences (2015).
Jordan, Brian K., et al. „Familial mutation in the testis-determining gene SRY shared by an XY female and her normal father.” The Journal of Clinical Endocrinology & Metabolism (2002).
Kaczmarek, N. Wolański. Rozwój biologiczny człowieka. Wydawnictwo Naukowe PWN. Warszawa (2018).
Marwha, Dhruv, Meha Halari, and Lise Eliot. „Meta-analysis reveals a lack of sexual dimorphism in human amygdala volume.” Neuroimage (2017).
Maynard Smith, Szathmáry. Tajemnice Przełomów Ewolucji. Wydawnictwo Naukowe PWN. Warszawa 2000.
McCarthy, Margaret M., et al. „The epigenetics of sex differences in the brain.” Journal of Neuroscience (2009).
Otto, Sarah. „Sexual reproduction and the evolution of sex.” Nature Edu (2008).
Literatura – płeć, cz. 4
M. Twyman. Krótkie wykłady: biologia rozwoju. Wydawnictwo Naukowe PWN. Warszawa (2012).
Ruigrok, Amber NV, et al. „A meta-analysis of sex differences in human brain structure.” Neuroscience & Biobehavioral Reviews (2014).
TA Brown. Genomy. Wydawnictwo Naukowe PWN. Warszawa (2019).
Tomizawa, Kazuhito, et al. „Oxytocin improves long-lasting spatial memory during motherhood through MAP kinase cascade.” Nature neuroscience (2003).
Udry, J. Richard. „The nature of gender.” Demography (1994).
Velasco, German, et al. „46, XX SRY-positive male syndrome presenting with primary hypogonadism in the setting of scleroderma.” Endocrine Practice (2011).
Winter P., Hickey I., Fletcher H. Krótkie wykłady. Genetyka. Wydawnictwo Naukowe PWN. Warszawa (2013).
Yagi, Shunya, and Liisa AM Galea. „Sex differences in hippocampal cognition and neurogenesis.” Neuropsychopharmacology (2019).
Z Wikipedii:
Płeć — zespół cech o charakterze struktur i funkcji pozwalających na sklasyfikowanie organizmów na męskie i żeńskie.
Jeśli sama definicja płci ogranicza jej klasyfikację tylko na dwa rodzaje to nie dziwne, że nie można mówić o innych płciach.
Wszystkie dalsze wnioski wykorzystujące to założenie nie mogą dać odpowiedzi na pytanie czy występują inne płci, bo założenia już je wykluczają.
Wszelkie definicje słownikowe (a za taką można przyjąć tę z Wikipedii) opierają się na pewnych uproszczeniach, co wynika z tego, że powinny być zrozumiałe dla jak największej grupy użytkowników języka. Oczywiście nie zamierzam spierać się z tym, co zostało przytoczone, gdyż jest jednoznaczne, chcę tylko zauważyć, że definicje ulegają korektom.
Jakiś czas temu Janusz Korwin-Mikke (zgodnie z prawdą) stwierdził, że małżeństwo definiuje się jako związek mężczyzny i kobiety – wypowiedź w kontekście małżeństw homoseksualnych. Miało to być argumentem przeciw uznawaniu tychże związków dwóch osób tej samej płci za małżeństwo. Należy jednak pamiętać, że chociażby sformułowanie "prawa wyborcze" jeszcze kilkaset lat temu można by definiować jako "prawo mężczyzn do kandydowania i wybierania rządzących". Przy okazji przemian społecznych z początku XX wieku po prostu zmieniono tę definicję, a nie drążono temat, że "kobiety nie powinny mieć praw wyborczych, bo definicja".
Na takiej samej zasadzie należy traktować słowo "małżeństwo" ale również "płeć". W przeszłości po prostu nie prowadzono tak rozległych badań na ten temat, albo po prostu nie były wystarczająco nagłośnione, żeby wpłynąć na definicję tego słowa. Dzisiaj zamiast "czepiać się" kruczków słownych radziłbym podchodzić do takich (skomplikowanych!) spraw z dystansem, ale także z otwartością.
Definicje zmieniają się, tak jak zmienia się język. Trzeba do tego podejść z otwartą głową i pamiętać, że tę też może to czekać. I najprawdopodobniej czeka.
Miłej nocy!
Parafrazując pewnego matematyka.. Płeć biologiczną stworzył Pan Bóg, resztę wymyślili sobie ludzie.
Autor wciska nam na sile ideologie gender. Jeśli człowiek ma dysfunkcjami to jest to człowiek z dysfunkcjami.
Jeśli mężczyzna czuje się kobieta, to jest to mężczyzna który czuje się kobieta.. I tak dalej.
Podchodzenie z otwarta głowa nie polega na tym, by miliardy ludzi zmieniały swój język tylko po to by mężczyzna uważający się za kobietę mógł mieć w papierach "kobieta" i obijać pyski kobietom w MMA. Jeżyk ne zmienia się sam, to LUDZIE zmieniają język i zmieniają definicję, ale mają taka OC, by utrzymać dawne definicje zwłaszcza w języku prawnym i urzędowym.
Autor nie wciska żadnej „ideologii gender” tylko zdefiniował w jednym akapicie co się pod tą nazwą kryje, tyle. Przybliża złożony temat płci i dymorfizmu płciowego na różnych płaszczyznach z perspektywy NAUKI w tym blogu. Fakty faktami pozostaną, nawet jeżeli Tobie to nie odpowiada. Każdy może mieć własne zdanie, ale w merytorycznej dyskusji nie zdziw się jak ktoś nazwie Cię „idiotą”, „uprzedzonym”, „nieukiem”, bo nie opierasz swojej opinii na faktach, tylko emocjach i kulturowo nabytych przekonaniach (które nie są odzwieciedleniem rzeczywistości w 100%).
Czytałem kiedyś wywiad z Ameryka ńskim neurologiem i kreował się on na dysydenta, twierdząc, że sprzeciwia się on rzekomemu konsensusowi naukowemu, że nie istnieje coś takiego jak różnice mózgu między mężczyznami a kobietami. Twierdził on, że nie istnieją co prawda różnice jakościowe, ale istnieją ilościowe. Mój komentarz, że różnice ilościowe może sobie wsadzić (bo nie odnoszą się w ogóle do jednostek), za to różnice jakościowe (m.in.wymienione przez Ciebie różnice w hipokampie, ale też różnice w funkcjonowaniu zmysłu wzroku) muszą być jak najbardziej realne, został odebrany jako… mizoginia.
Masz rację – dyskurs na temat różnic między płciami jest zawłaszczony przez zideologizowanych debili z kompleksami – znany jest film z wykładu wybitnej neurolożki, której po samym wspomnieniu o istnieniu różnic biologicznych zniszczono nagłośnienie, a najbardziej obecnie prymitywna grupa społeczna w USA, czyli studenci, z wrzaskiem opuścili salę. Ciekawie kwestię, czemu studenci są obecnie najbardziej prymitywną grupą społeczną w USA omówiono w drugim numerze kwartalnika Holistic.
Natomiast – nawet jeżeli "inny" implikuje "gorszy", to skąd automatyczne założenie, że to akurat złośliwa mizoginia, a nie obiektywna mizoandria.
Ppolecam też przyjrzeć się badaniom na temat "prawdziwego mózgu męskiego" i "prawdziwego mózgu żeńskiego" – w skrócie mózg męski jest autystyczny, żeński anorektyczny. Anorektyczny dlatego, że anorektyczki się przejmują opinią społeczeństwa, więc mają większą empatię. Teraz – u kobiet autystycznych lęk spowodowany m.in. obniżoną empatią prowadzi często do anoreksji, więc wychodzi na to, że mózg wybitnie męski jest jednocześnie mózgiem wybitnie żeńskim, a tytuły naukowe chronią przed debilizmem jak prawoskrętna witamina C i czerwona wstążeczka przed koronawirusem:)
Witamina C istnieje tylko w formie prawoskrętnej, jest enancjomerem D. Proszę zapoznać się z pojęciem czynności optycznej związków i cząsteczek. Nie jest to „debilizm” tylko empiryczny fakt naukowy.
Jest to temat trudny, wymagający wysiłku aby go zgłębić, wymagający, jak to w nauce, konfrontacji z faktami, które niekoniecznie muszą się nam podobać. Natomiast różnorakie gender studies takiego wysiłku nie wymagają. Tam podobnie jak w filozofii nie trzeba nic udowadniać, można mieć poglądy, jakie się chce a więc i płci może być nieograniczona ilość (https://www.genderblenders.org/ dowolna płeć, jaką tylko uda ci się zmyślić, jest mile widziana).
Najciekawsze: gender bender, cross-dresser, cis gender, ex-gay, ex-ex-gay, non-heterosexual, pansexual, polysexual. Fajnym terminem jest też gender-neutral language.
Można mówić i pisać, co się chce. Papier i e-papier zniesie wszystko. Gdyby gender studies były finansowane wyłącznie z funduszy prywatnych, to można przejść nad tym do porządku dziennego. Niepokojące jest jednak to, że na takie bzdury idą publiczne pieniądze.
Filozofia to podstawa wszelkich nauk.
Raczej matematyka.
Nie ma naukowych dowodów na to, że humanizm jest dobry
Matematyka pochodzi od filozofii
Filozofia to podstawa wszelkich nauk – ale wyłącznie w ujęciu historycznym.
Geneder studies jak sama nazwa wskazuje, nie jest nauką, tylko studiami, rozważaniami o płci które o naukę się opierają, to gałąź która łączy w sobie rożne dziedziny nauki takie jak socjologia, filozofia, neurobiologia, genetyka itd. itp. I te dziedziny jak najbardziej podlegają metodzie naukowej. W ramach gender studies oczywiście wypowiadają się również np. etycy czy teolodzy, wówczas wypowiadają swoje poglądy które są mniej lub bardziej motywowane logicznie czy naukowo. Ksiądz mówiący że są tylko dwie płcie, też wypowiada się w ramach gender studies, tak jak działaczka feministyczna mówiąca że płeć nie istnieje. Cały powyższy tekst to też gender studies. W każdym razie to co napisałeś nie jest zbyt logiczne i przedstawiłeś problem z perspektywy jakiegoś poglądu który wyznajesz, ale nie ma on wiele wspólnego z obiektywizmem.
Łukaszu, artykuł jest Twojego autorstwa, więc pytanie do Ciebie. Czy gender studies korzysta z dorobku nauk ścisłych takich jak neurobiologia i genetyka, jak twierdzi Norsefire i w jakim stopniu? Bo że opiera się na filozofii, psychologii i socjologii to się zgodzę.
Ale już samo twoje pytanie jest znowu bez sensu, gender studies możesz prowadzić na uniwersytecie teologicznym w kontekście roli płci z perspektywy biblijnej, jak i możesz prowadzić na uniwersytecie medycznym, na wydziale historii czy filozofii, w każdym przypadku będzie to oznaczać coś zupełnie innego, już nie wspominając o rozważaniach nad płcią prowadzonych poza uniwersytetem. Tu przy okazji, przykład: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6677266/
Chcę się dowiedzieć czy gender studies stosują metodę naukową czy nie. Jeśli stosują, to będzie się można czegoś dowiedzieć, jeśli nie stosują, to wartość poznawcza takich rozważań jest zerowa. Płeć biologiczna jest, jak autor artykułu przytoczył problemem bardzo złożonym ale jednak jest faktem biologicznym. Twierdzenie, że tożsamość płciowa człowieka nie wynika w ogóle (część genderystów, nie wiem jak duża, tak twierdzi)z płci biologicznej, jest po prostu szkodliwe i niedopuszczalne. Jest to po prostu wprowadzanie w błąd. Chyba, że są mocne na to dowody.
Moje pytanie nie jest więc bez sensu.
Jest bez sensu, bo jeśli ktoś tak twierdzi (nie wiesz kto, gdzie, kiedy? ale wiesz że twierdzi?) to musisz odnieść się do konkretnych twierdzeń, konkretnej osoby czy organizacji czy czegoś tam co tak twierdzi. Zapewne twierdzenia swe czymś podpiera, możesz wówczas odnieść się do tych twierdzeń i ich podstawy.
Odniosę się więc do Twojego komentarza z 13 lutego 2020, godz. 17:21. Skoro gender studies to nie nauka tylko rozważania o płci i jak wnioskuję metody naukowej się w nich nie stosuje, to wartość poznawcza takich rozważań jest zerowa. Po prostu nie ma o czym dyskutować w kontekście naukowym.
Ale z metodą naukową to u niej kiepsko.
Filozofia nie stosuje metody naukowej, bo nie jest nauką.
Ale pytanie o to, czym nauka i rozważanie nad stosowanymi w niej metodami, są zdecydowanie zagadnieniami z filozofii. Istnieje nawet (skrajny) pogląd, że cała nauka jest częścią filozofii.
filozofia jest nauką
Co masz na poparcie tego twierdzenia?
Stwierdzając, że filozofia nie jest nauką się zagalopowałem. Dałoby radę znaleźć źródła, z których wynika, że filozofia nie jest nauką. Sęk w tym, że angielskie "science" zwykle jest tłumaczone jako "nauka". W języku polskim jednak to słowo ma szersze znaczenie.
Często jako kryterium, że coś jest nauką przytacza się kryterium falsyfikalność. Tego kryterium filozofia zdecydowanie nie spełnia. Jednak twórca tego podejścia (Karl Popper) miał na myśli "science". Więc jeśli rozumiemy "metodę naukową" jako "scientific method", to filozofia jej nie stosuje.
Reasumując: filozofia jest nauką (w polskim, szerokim znaczeniu), ale nie używa metody naukowej w wymienionym przeze mnie wyżej znaczeniu.
Wracając do gender studies: nie bez kozery to nie jest "gender science".
Nie chodzi o terminologię. Chodzi mi o to, że skoro nie stosuje ona metody naukowej, to nie da się z filozofią robić tego czego się wymaga od teorii naukowej: obserwacje (i czy są powtarzalne) -> hipoteza -> wnioski -> testowanie hipotezy -> tworzenie ogólnej teorii -> obserwacje -> ew. nowe hipotezy -> ew. poprawianie (odrzucenie) teorii, itd.
Nie można tu czynić przewidywań na przyszłość tak jak umożliwiają to nauki ścisłe.
Filozofia ma swoje miejsce w kulturze ale to nie nauka, to tylko subiektywne (często) rozważania.
Dzięki za ten transfobiczny artykuł, największy zawód TTT
Gdzie tu jest transfobia?
Jak ktoś nie rozumie co czyta albo przeczyta tylko nagłówek akapitu to może dojść do takich wniosków 😛
Po przeczytaniu całego artykułu, od tytułu do bibliografii, nie znalazłem niczego, co mogłoby podchodzić pod transfobię. A piszę to jako osoba, która z własną transpłciowością walczy od kilku lat.
Przede wszystkim płeć została "upolityczniona" i to jest… chore. Cała dyskusja toczyła by się spokojnie, merytorycznie i rzeczowo, gdyby nie działacze lewicy, którzy (po tym jak robotnicy się na nich poznali) postanowili szukać innych którymi trzeba się "opiekować".
Gdyby nie "działacze lewicy" to ta dyskusja nie toczyłaby się spokojnie, bo po prostu w ogóle by się nie toczyła. Tę dyskusję wywołali ludzie, którzy zaczęli kwestionować "naturalne" podziały w tej kwestii, w ramach konserwatywnej i zdominowanej przez prawicowy paradygmat nauki zostali odrzuceni, już za sam fakt podejmowania tematu. Cały ten wrzask o "gender" ze strony prawicy wywodzi się z tego, że oni nie chcą na ten temat dyskutować, a jakiekolwiek podważanie "naturalnego porządku" traktują jako zagrożenie.
Nie ma czegoś takiego jak lewicowy czy prawicowy paradygmat naukowy.
jakie zagrożenie? Daruj sobie tę "psychoanalizę"… ja wiem że to wygodny kaganiec na oponentów, ale tak samo jak gender i inne ideologie to jedynie naukAwość!
"W psychiatrycznej klasyfikacji amerykańskiej (DSM) z kolei nazwę „zaburzenia tożsamości płciowej” zastąpiono w roku 2013 nazwą „dysforia płciowa”, co odzwierciedla trend odchodzenia od słowa „zaburzenie”, które może być stygmatyzujące."
A dalej czytamy:
"Jednak czyjeś uczucia i opinie nie są merytorycznymi argumentami naukowymi, a fakty nimi pozostają."
No to jednak WHO słabo się stara. Wykreśla coś z listy zaburzeń żeby się ludziom przykro nie zrobiło. No ale to nie pierwszy przypadek gałgaństwa tej organizacji (uznanie medycyny chińskiej).
WHO nie wykreśliła z listy zaburzeń tylko przesunęła z problemów psychicznych do płciowych i zmieniła nazwę na dysforię płciową.
Bardzo dobry naukowy artykuł.
Niewiele tu można dodać, może tylko taką uwagę co do płci mózgu/mozaikowości cech dymorficznych na poziomie mózgu: W sytuacji, kiedy mozaikowość jest normą, a mózgi silnie dymorficzne płciowo (tj. posiadające dymorficzne rejony wyłącznie zmaskulinizowane/sfeminizowane lub neutralne) posiada mniejszość ludzi, można się zastanawiać, czy jest jeszcze sens nazywać te różnice "płciowymi". Wiadomo, że różnice te wynikają z aktywności estrogenów i androgenów na różnych etapach rozwoju mózgu, ale obie grupy hormonów odgrywają rolę zarówno w męskim, jak i w żeńskim rozwoju osobniczym (tj. nie jest tak, że androgeny to hormony męskie, a estrogeny – żeńskie – obie grupy są zarówno męskie, jak i żeńskie, różnią się ich poziomy w organizmie).
Czy mógłbyś te homofobiczne komentarze zachować dla siebie?
Ciekawy temat, trzeba by było się nad tym poważnie zastanowić. Czy bardziej jest to kwestia głowy, czy też ciala?
W sumie można było wspomnieć że część różnic między mózgami kobiet i mężczyzn powstaje już poprzez wychowanie i życie w społeczeństwie o takich a nie innych strukturach władzy między płciami.
Plus jest też cały temat różnych rodzajów tego co nazywa się transpłciowością (transsexual czy transgender) – bo istnienie obóz detrans zaprzecza tezie że transseksualizm jest permenentny. Blanchard jest niepopularny wśród aktywistów,ale rozróżnienie na HSTS i AGP ma mocne podstawy historyczne.
A ja stanę w obronie psycholewicy i feministek 😉 (Oczywiście nie tak zupełnie bezkrytycznie, ale jednak). Różnice płciowe między kobietami i mężczyznami są – zarówno biologiczne jak i psychologiczne. Jednak na prawicy istnieje niezdrowy fanatyzm w tym zakresie. Chodzi mi o uwydatnianie NA SIŁĘ różnic tam, gdzie ich faktycznie nie ma i siłowe wciskanie kobiet i mężczyzn w kulturowo ustalone role społeczne. Na dodatek próby przypieczętowania tego za pomocą przepisów prawa.
Przede wszystkim istnieje głupi i bardzo krzywdzący zwyczaj przypisywania cech "statystycznej kobiety" i "statystycznego mężczyzny" poszczególnym jednostkom. Jest to tak nagminne i wbite mentalnie w społeczeństwo, że na prawdę czasami można dostać szału. Ma to przykładowo taki skutek: Jeśli kobieta przyzna się publicznie, że nie umie gotować lub że nie przepada za dziećmi, jest traktowana jako osoba wręcz niemoralna! Mało która kobieta będzie więc miała odwagę przyznać się do czegoś „tak strasznego”. Inny przykład. domyślne przypisywanie kobiecie zadań (np. w pracy) wymagających posiadania cech i umiejętności uznawanych za typowo kobiece.
Np. wystrojenie biura na okres świąt bożonarodzeniowych, wybranie kartki upominkowej, dbanie o kwiaty albo pójście i „zagadanie” z kimś w celu załatwienia czegoś. I teraz bądź kobietą, która kompletnie nie ma zdolności i wyczucia artystycznego, nie lubi kwiatów i ma słabe zdolności językowo społeczne. Jak ma się czuć taka kobieta w obliczu takich oczekiwań? Oczywiście wyjdzie ona na „niekobiecą”/”babochłopa” i wszystko co najgorsze.
O rzekomych zdolnościach intelektualnych kobiet to już nawet nie wspomnę. Powszechny jest mit kobiet informatyczek czy matematyczek jako rzekomo „brzydkich”, „grubych” i „agresywnych” .
I odwrotnie: od ładnej kobiety oczekuje się, że będzie miała niski poziom intelektu.
Myślę, że stąd bierze się ten sprzeciw wobec podkreślania różnic między kobietami i mężczyznami. A nawet nie myślę, tylko wiem. Sama tak czuję, gdyż doświadczam przykrych rzeczy na co dzień, związanych ze stereotypowymi oczekiwaniami wobec mnie jako kobiety.
Zresztą w pewnym stopniu zachodzi to również i w drugą stronę. Bo od mężczyzn znowu oczekuje się, żeby byli „męscy”.
Rzeczowy artykuł, naukowy owszem. Jednak aspekt psychologiczny oraz neurologiczny został tutaj bardzo uproszczony, jako wzmianka. Pisząc artykuł na tak kontrowersyjny temat, warto byłoby skonsultować to ze specjalistami w tych dziedzinach. Od dłuższego czasu artykuły mają wydźwięk bardzo ograniczony. Będąc naukowcem nie można zamykać się w swojej bańce, należy brać pod uwagę inne aspekty życia, bo one na prawdę istnieją poza naszym laboratorium. Artykuły na tym blogu też ewoluują, niestety w stronę szeroko pojętej ignorancji na problemy społeczne czy ekonomiczne. Nastawienie autora niestety bardzo widać w sposobie pisania. Ten artykuł przelał moją czarę goryczy, bo miałam nadzieję, że ten przebijający się subiektywizm to chwilowe, jednak trwa już za długo. Wszystkiego dobrego. Pozdrawiam
A czego od strony neurobiologicznej i psychologicznej Twoim zdaniem brakuje? Trudno się odnieść do krytyki bez konkretu.
Zastanówmy się nad użyciem pseudo spójnika „i/lub”. To blog popularnonaukowy, jednak posługuje się on językiem polskim i trochę też angielskim, to zrozumiałe. Ta cząstka „naukowy” wymaga, z mojej perspektywy, zrozumienia, że „lub” zwiera już w sobie „i”. Mówi o tym ta część matematyki, która również odpowiada za całą logikę komputerów (Boolean algebra). Apeluję o zaprzestanie popularyzowania „i/lub”, bo jest to nielogiczne (masło maślane) i bardziej pasuje do potocznego mówienia lub pisania, niż do bardziej ambitnej publiczności, która przez swą „naukowość” powinna zdawać sobie sprawę z podstaw logiki.
Rozmowa o wielokrotności płci ma tyle samo sensu co rozmowa o płaskiej ziemi.
O, proszę wybaczyć. Ci, którzy zabijali za wizję płaskiej ziemi, nie chcieli o niczym rozmawiać. Teraz też o niczym nie będą rozmawiali „bo wiadomo jak jest”, prawda?
Przeczytane ale jaką ceną. Ssakowski jak zwykle z gównem. Kolejny zbiór krzywo opisanych bzdur od mistrza klepania niespójnych wysrywów oraz spamowania nimi wszędzie gdzie się da.
Nie ma czegoś takiego jak korekta płci. Jest korekta zewnętrznych narządów płciowych. Marny, niekompetentny, wręcz szkodliwy artykuł. Powinien być usunięty.
Przecież to jest właśnie wyjaśnione w artykule, który komentujesz…
„Nie da się jej zmienić, ale można ją częściowo skorygować (zewnętrzne i anatomiczne cechy płciowe poprzez operacje i terapię hormonalną)”
Naukowy publicysta: *tłumaczy skrupulatnie kawa na ławę czym jest płeć w nauce*
Komentatorzy: „Pozwól, że wytłumaczę ci, dlaczego mi sie to nie podoba i szerzysz lewactwo grrr”
Zastanawiam się tylko czy nie jesteście ofiarami ubrań bo starszym bracie (kobiety) czy po starszej siostrze (faceci) , jeśli bierzecie zabawki starszej siostry , mniej obecności rodziców , ciuchy, brak innych dzieci, czy opinie np. w sklepie co chciałaś zamiast chciałeś ? czy jeszcze wiele ale to wiele zmiennych odbijających się w biedzie rodzin wielodzietnych. Gdzie zaciera się wszystko i tylko reakcja rodziców , społeczna i szkoły czy wiedzy broni przed powszechnym kazirodztwem. To ja wam powiem że mylicie się okrutnie w swoich opiniach i niby wielkich wywodach.
Możesz być kobietą z ciągotami do kobiet i nie stroniąca od facetów, możesz być określających innych facetów jako „ciacha” dla kobiet, przystojnych a zapytany o relacje podejść do tego jak agresywny hetero. Jest zmiennych bardzo wiele i właśnie te lata dwudzieste są by to wyjaśnić , dlaczego bo moralność katola odeszła , presja katoli się skończyła i ludzie szukają teraz drogi by to jakoś objąć prawnie przez badania , biologię , medycynę a nie WIARĘ. Zrobicie dużo zła kobietom, a najbardziej kobiety będą bite słownie i w przenośni przez kobiety. Faceci jak Piłat umyją ręce i będą się przyglądać czy aby w którymś momencie nie zademonstrować tego co go określa. Jak siłę, refleks, czy instynkt. Kiedy zacznie facetów to męczyć , będzie to załatwione odgórnie i powstaną ciężkie dni dla wszystkich „nie kobiet” i nie określonych
Ile jest płci. Tylko dwie. Samiec i samica. Wszelkie odchylenia to anomalie i zboczenia:)