Polskie Radio Katowice przeprowadziło debatę popularnonaukową na tematy związane ze zdrowiem, medycyną, leczeniem. Poświęcona była w dużej mierze alternatywnym metodom leczenia. Udział w niej wzięli lekarze, m.in. onkolog i pedriatra, a także psycholożka oraz znachor, inż. Jerzy Zięba. Co mnie zadziwiło już na samym początku, podczas otwarcia dyskusji, to przedstawienie tego ostatniego jako… biochemika. Pan Zięba nie poprawił prowadzącej Anny Sojki, tylko z zadowoleniem uśmiechał się, gdy ta podawała nieprawdziwe, zawyżone względem rzeczywistości wykształcenie i idące za nim kompetencje.
Polskie Radio Katowice |
Nie ma co tu dużo pisać. Podczas debaty Jerzy Zięba został wielokrotnie zrównany z Ziemią przy każdej kolejnej wypowiedzi zaproszonych specjalistów. Oberwało mu się m.in. za obronę fałszujących badania naukowe, za strukturyzator wody, za witaminę C (już nie lewoskrętną, po podlinkowanym wpisie i późniejszej burzy na ten temat w altmedowych środowiskach wycofano się z mody na lewoskrętność, także wiele firm sprzedających drogie, naciągane suplementy diety zrezygnowało z tej fałszywej informacji na etykietach), za wymysły na temat szczepień i wiele innych. Pomimo sprzyjających warunków w postaci ewidentnie pozytywnie do niego nastawionej widowni, pan Jerzy Zięba zdecydowanie się skompromitował. Gdy opowiadał o strukturyzacji wody czułem się jak podczas oglądania sensacyjnych doniesień Jana Taratajcio o jego biorezonansie (materiał komiczny).
Do tego wszystkiego, o czym wyżej, zdążyliśmy już wszyscy przywyknąć. Kulminacja tego, miejmy nadzieję, że będąca jak ostatni krzyk przed śmiercią, będzie miała miejsce już 1 kwietnia w katowickim spodku, gdzie na debatę spotkają się m.in. Jerzy Zięba oraz Andrew Wakefield. Człowiek, który próbował w skrajnie niepoprawnych metodologicznie badaniach udowodnić, że szczepionki powodują autyzm, za co spotkało go sporo kar, w tym kompromitujące wycofanie jego publikacji z czasopisma naukowego.
źródło: Kłamstwa Jerzego Zięby |
Nadal natomiast zaskakuje mnie to, że Jerzy Zięba nie zaprzecza doniesieniom o jego rzekomym naukowym wykształceniu i kompetencjach. Bywał przedstawiany w mediach jako doktor, czego nie korygował, choć nie jest ani doktorem-lekarzem ani też doktorem w sensie stopnia naukowego. Tym razem, w debacie o której mowa, Jerzy Zięba został przedstawiony przez Annę Sojkę jako biochemik. Miało to miejsce na początku dyskusji, spodziewałem się, że zainteresowany sam to sprostuje. Nie sprostował. Ta sama, nieprawdziwa informacja, padła również pod koniec rozmowy, w podziękowaniach dla gości. Zięba również nie poprawił dziennikarki, by wyprowadzić ją i widownię z błędu, tylko z zadowoleniem się uśmiechał w następnym pokazującym go kadrze.
Mam nadzieję, że na stronie i antenie Polskiego Radia Katowice padnie sprostowanie. Pani Anna Sojka starała się być rzetelna, przytaczała fakty i poprawiała podawane, fałszywe informacje, które się pojawiały. Wierzę więc, że to zwykła pomyłka. Wstyd dla tego, który jej nie sprostował. Zdecydowanie było mu to na rękę, ale tak się po prostu – nawet będąc znachorem – nie robi.
Prowadzenie bloga naukowego wymaga ponoszenia kosztów. Zdecydowałem się więc stworzyć profil na Patronite, gdzie w prosty sposób możecie ustawić comiesięczne wpłaty na rozwój bloga. Dzięki temu może on funkcjonować i będzie lepiej się rozwijać. Pięć lub dziesięć złotych miesięcznie nie jest dla jednej osoby dużą kwotą, ale przy wsparciu wielu z Was staje się realnym, finansowym patronatem bloga, dzięki któremu mogę poświęcać więcej czasu na pisanie artykułów.
Mnie śmieszy to, że środowiska naukowe uważają, że lekarze zmasakrowali Ziębę, wygrali debatę, obnażyli jego niekompetencję czy zrównali z ziemią. Ja bym postawił na remis ze wskazaniem na Ziębę. Dlaczego? Ano dlatego, że lekarze próbowali dyskutować z nim na poziomie naukowym jak równy z równym. Tyle że ani Zięba, ani publika w studio, ani zapewne większość słuchaczy nie zrozumiała co mieli do powiedzenia i nawet nie chcieli zrozumieć. Zięba rzucał populizmami na prawo i lewo kompromitując się co prawda w środowisku naukowym, ale dla zwykłych ludzi to on masakrował lekarzy. Niestety debat nie wygrywają ci co mają rację, tylko ci, którzy mówią barwniej i ciekawiej. A w tym Zięba jest mistrzem.
Niestety zgodzę się. Wystarczy przeczytać komentarze na YT, gdzie roi się od stwierdzeń, że Zięba wygrał debatę.
To samo widać w komentarzach pod filmem, znaczna większość uważa że to Zięba rozgromił lekarzy. Trochę smutne
Zgadzam się. Błędem było samo rozpoczęcie debaty, bo przez to w oczach laików Zięba stał się osobą kompetentną do dyskusji z profesorami. Z idiotami się nie dyskutuje, bo sprowadzą cię do swojego poziomu i pobiją doświadczeniem – i Zięba właśnie to zrobił.
wcale nie.
robienie z Zięby charyzmatycznego mówcy to nieuczciwość równa sprzedawaniu strukturyzatora wody. xD
W zasadzie Pan Zięba skompromitował się sam i to wielokrotnie podczas debaty. Jeżeli ktoś tego nie zauważa to najprawdopodobniej jest wyznawcą P. Ziąby i nic nie tego nie zmieni, bo taka osoba jest odporna na rzeczowe argumenty, ma swoją "rację" i tego będzie się trzymać, bez względu na wszystko.
Chociażby pierwszy z brzegu przykład po którym jakakolwiek dalsza dyskusja z Panem Ziębą staje się bezcelowa:
Prof. Jan Duława, tłumaczy jak dziecku w podstawówce że na dany temat istnieją tysiące prac naukowych, publikacji w tym metaanaliz i że to co insynuuje Zięba jest zwyczajnym kłamstwem, bez żadnego potwierdzenia w nauce.
Co na to Zięba "ale niektóre badania zaprzeczają", tam może i zaprzeczają jakieś 2, albo 3, jeszcze pewnie z przed dekady i takie których metoda i wyniki zostały podane pod wątpliwość. A nawet jeśli sytuacja dotyczyła by jakiegoś bardziej złożonego problemu (leczenie witaminą C, czy jakąkolwiek inną, nowotworów, czy cukrzycy, takim tematem nie jest) to po to właśnie robi się metaanalizy żeby z setek, czy tysięcy badań wyciągnąć jasne i klarowne wnioski. I poddawanie takich wniosków (z metaanaliz) na równi do jakichś pojedynczych badań jest głupotą, albo manipulacją.
A już całkowicie pomijam rzucane przez P. Ziębę "bzdura" w momencie kiedy brak mu jakichkolwiek, nawet tak łatwych do zbicia jak powyżej, argumentów. Czy obrona takich osób jak A. Wakefield, bo to już jest chyba tak jasny sygnał, że mamy do czynienia z kimś kto nie ma pojęcia co mówi, ani o czym mówi, że każdy kto ma trochę oleju w głowie powinien to załapać.
Jest masa prac zaprzeczających sugestiom profesora medycyny dot. kamieni i witaminy C.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/7211731
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/8618271
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9429689
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/20994442
http://orthomolecular.org/resources/omns/v01n07.shtml
Zatem?…. bzdura.
lekarze to kłamliwi oszuści 85% z nich. wyleczyłem się z poważnego raka z przerzutami zwykłą dietą i suplementami wbrew tego co nakazywali lekarze
A tego raka to oczywiście zdiagnozował Zięba i sąsiadka zza rogu.
Ci dwaj profesorzy w trakcie debaty prawili takie farmazony o relacjach pacjent-lekarz, że każdy kto miał "przyjemność" bliskiego kontaktu z naszą "służbą zdrowia" zastanawiał się z jakiej planety oni przybyli.
Dokładnie, tak jak pisze przedmówczyni / przedmówca. Ludzie łykają bełkot Zięby, popatrzcie na komentarze na yt. To smutne.
Heh, a jaka maja alternatywe!!!
Tez uwazam ze Zieba wypadl dobrze
Nie wiem skad te komentarze o kompromitacji
Widac ze przeciwnicy sa jak nasza opozycja – totalni
Komentarze są "stąd", czyli ze środowiska naukowego, a przynajmniej mającym na wyższym poziomie aparat logicznego myślenia i filtrowania zasłyszanych informacji niż przeciętny plebs. Nie, Zięba nie wypadł dobrze, wypadł beznadziejnie. Pod względem naukowym. Pod względem Goebbelsowym lepiej. A czemu? Bo ci lekarze nigdy nie posunęliby się do gadania populistycznych bredni.
Dokładnie tak.
Po reakcjach publiczności wnioskuje, że są to głównie zwolennicy Pana Zięby.
Z tego wynika, że są to ludzie, którym być może, nikt nigdy nie pomógł w zrozumieniu tego czym jest metoda naukowa oraz tego co odróżnia publikacje naukowe (poddawane weryfikacji, recenzji) od całej reszty tekstów. Bez tej podstawowej wiedzy, argumenty padające z jednej i drugiej strony wydają się równie wartościowe, a wygrywa ten kto jest lepszym dyskutantem. Wartość merytoryczna argumentów staje się nieistotna. Dla takiego obserwatora dyskusja jest tylko paplaniną – słowo przeciw słowu. Wszyscy oglądający tę debatę wybiorą swojego zwycięzce, tego samego, którego wybrali przed debatą.
Nikt nie zmieni zdania, nikt nie dowiedział się niczego nowego.
Każdy jedynie mocniej utwierdził się w tym, w co wierzył od początku.
Co do tej wiarygodności artykułów naukowych… bardzo, bardzo wątpliwe.
Taki biochemik, a Witamina C to ma jaką skręcalność?
Słyszałam o prawoskretnej strukturze budowy komórek na antenie od dr Krupy i twierdziła ze witaminy naturalne mają właśnie prawy skręt,a syntetyki mają lewy o sa nieprzyswajalne.To tyle. natura wie lepiej. Mało czytamy i każdy może nas bajerowac. Wałęsa pojechał do USA i mówił ze Polacy to nacja durniow i na niej mozna robić kokosy
Ten komentarz został usunięty przez autora.
o Panie … nie takie oszołomy mieszkają w Katowicach
Opis bardzo życzeniowy, nie oddaje natomiast tego co przedstawia debata. Zięba retorycznie wybrnął nawet ze swojego "kondensatora strumienia", wprawiając panią psycholog w zakłopotanie za sprawą specyficznego słownictwa i pewności siebie.
Pan profesor internista z kolei sprawiał wrażenie podirytowanego i wycofanego niemal od początku, żeby na koniec wejść w groteskową rolę prawie ofiary, z której kpią i której nie słuchają.
Sensownie wypadły obie panie, ale niestety krótko oraz pan profesor onkolog, który również zaprezentował się bardzo dobrze.
Podsumowując, trochę kuriozalna była ta debata, bo miejscami miałem wrażenie, że to środowisko lekarskie się broniło, zamiast kulturalnie przeegzaminować pana Ziębę z jego niesamowitych recept.
Nie dowiedziałem się jak leczy cukrzycę, jak leczy łuszczycę, nie dowiedziałem się czego konkretnie nie wiedzą lekarze na temat witamin, itd. A szkoda, bo okazja była doskonała; 4 lekarzy, ekspertów, którzy posiadają wiedzę, intelekt i doświadczenie versus jeden pan Zięba.
I tak by powiedzial (Z), że wszystko dokładnie opisał w którejśtam części ukrytych terapii… 😉
Ludzie czy wy byliście głusi ? Przecież Pan Jerzy Zięba nie mógł jednego zdania skończyć bo mu się wper… w słowo, masakra jakaś, a jak wygląda stan służby zdrowia i medycyny w Polsce to tez nie widzicie???? Sami głusi i ślepi, a odpowiedzi jak co leczyć jest na YT masa od J,Zięby tylko trzeba kliknąć.
Nie bronię Zięby nawet przez chwilę, ale do badań naukowych podchodziłbym z ostrożnością. W większości są one zlecane przez firmy farmaceutyczne, często nikorzystne wyniki badań odrzucane, ukrywane. Byłbym ostrożnyz
Masz jakiś dowód na wyżej postawione zarzuty?
Większość badań naukowych kończących się publikacjami finansowana jest ze środków publicznych, więc nie. Osobną kwestią jest problem reprodukowalności wyników w naukach biomedycznych, ale to wynika z narzuconej naukowcom pogoni za Impact Factorem, a nie spisku Big Pharmy.
Doprawdy nie wiem, czy Zięba jest do tego stopdnia zidiociały, czy wyrachowany, by dać wiarę własnym słowom. Ale zapoznawszy się z jego autokomentarzem poświęconym debacie, który jakiś czas temu pojawił się na YouTubie, skłaniam się ku drugiej opcji. Cechuje go nie tylko srogi deficyt kultury osobistej, ale także (a może przede wszystkim) nieumiejętność logicznej analizy i formułowania krytycznych wniosków. Ignorancja i bezmyślność to jeden z najgorszych mariaży znany ludzkości, która jest bezdennie głupa, napotyka problemy na poziomie elementarnej arytmetyki. Nie dziwi więc (a przynajmniej dziwić nie powinno), że w XXI wieku Stowarzyszenie Płaskiej Ziemii, czy "teorie" proklamowane przez nieuka Ziębę każdego dnia zyskują kolejne rzesze wyznawców. Wstyd i smutek ):
Zgadzam się z Tobą. Mnie również przeszkadzał rażący braku kultury pana Zięby. Najlepsza była odpowiedź jakiej tej pan udzielił na temat leczenia cukrzycy. Chciałabym aby wszyscy chwalący pana Ziębę powiedzieli, na podstawie udzielonej przez niego odpowiedzi, jak należy leczyć cukrzycę? Pan Zięba udziela bardzo ogólnych i wymijających odpowiedzi. To bardzo wygodne, takiego człowieka nie można pociągnąć do odpowiedzialności, bo tak naprawdę niczego nie mówi. Krótko mówiąc przerost formy nad treścią. Jeśli chodzi o leczenie nowotworów witaminą C wystarczyć wejść na dowolne formu onkologiczne.Pacjenci nie potwierdzają skuteczności takiej "terapii".
Ejże! Przecież biiochemik Zięba udzielił już w tej materii wyczerpujących wyjaśnień, które można znaleźć w – uwaga, uwaga – 2-giej części monumentalnego dzieła jakim są "Ukryte terapie". Zięby jest cwany, ale także bywa zanadto rozemocjonowany i w takich właśnie chwilach żdaża mu się popełnić pijarowskie faux pas: a to przyzna, że kogoś "wyleczył", a to zruga jakiegoś niesfornego, bo nadmiernie ciekawego ziębiste. Ale dla wielu jego popleczników jest, i obawiam sie pozostanie, luminarzem, swoistym objawieniem.
Nie mam co prawda osobistych doświadczeń w implementacji witaminy C jako środka antykancerogennego, za to będąc nastolatką byłam mimowolnym świadkiem jak ojciec mitrężył czas, siły, środki i zasoby importując z zagranicy wszelkiej maści cuda, z wilczą korą na czele, starając się pomóc będącej w terminalnym już stadium raka piersi mojej matce.
Miarą partactwa, nieuctwa, ignorancji i indolencji megalomanów w białym kitlu po 6 latach zdobywania wiedzy encyklopedycznej najczęściej przeterminowanej już na etapie nauki zwanych też konowałami jest poziom zainteresowania społeczeństwa tezami głoszonymi przez znachorów.
@NieIgnorant
Toczka w toczkę opinie można wygłosić o praktycznie każdej grupie zawodowej, która kształci się na studiach wyższych, zatem jak nie Zięba (alt-medycyna), to Taratajcio (alt-(medycyna/fizyka)), albo Łagiewka (alt-fizyka), czy Keshe (alt-fizyka), Ashkar (baran od "leczenia" raka cieciorką), Mikulska (alt-chirurg), Urban (alt-fizyka)… i można by tak właściwie bez końca.
Jeśli może wyglądać na to, że Zięba wypadł lepiej,To wyłącznie dla tego, że miał drużynę krzykaczy wśród publiczności. Plus kwestia realizacji – w radiu i na YT słyszymy dźwięk z mikrofonów i bardzo mało "tła" więc przerywająca wypowiedzi rozmówców publiczność nie przeszkadza nam tak bardzo, jak profesorom, którzy byli przekrzykiwani w studio.
Nie wiem, czy jest sens w ogóle dyskutować z altmedowymi szaleńcami. Trochę jak granie w szachy z gołębiem…
Śmieszne i straszne jest jak Jerzy Zieba ograł całe to naukowe środowisko. Wystarczyło tak niewiele ale zgraja profesorów nawet nie zadała sobie trudu przejrzeć dotychczasowych mądrości "Biochemika"
Zięba nie jest inżynierem! Proszę to sprostować, bo to obraza dla prawdziwych inżynierów 😛
Polecam wywiad: imiona i nazwiska przypadkowe 😛
https://www.facebook.com/notes/k%C5%82amstwa-jerzego-z/lek-na-raka-kontrwywiad-z-yerzym-g%C4%99b%C4%85-cz-1/1833647756908069
https://www.facebook.com/notes/k%C5%82amstwa-jerzego-z/lek-na-raka-kontrwywiad-z-yerzym-g%C4%99b%C4%85-cz-2/1838001309806047
Widzę, że trolli nie brakuje, przemysł farma jest bogaty stać go 🙂 Też to widziałem – profesorkowie wygłaszali jakieś rzewne ogólniki, że są z pacjentem do śmierci, zero konkretów. Zięba wypadł jako osoba z pasją, która chce coś zmienić i ma konkretne argumenty. Po prostu prawda się obroni przeważnie tak jest. Wyznawcą Zięby nie jestem ale polecam obrażonym naukowcom teoretykom zgodnie z zasadą "poznaj swojego wroga" zastosować kilka sposobów opisanych przez Ziębe np. związanych z Wit C. Zadziała – to inaczej będą śpiewać. Na razie oburzają się na "słaby warsztat medyczny".
A pan profesor może dostarczyć wyniki potwierdzające tą jego ostrogę?????
Można prosić kogoś obeznanego w temacie o odnośnik do wspomnianej metaanalizy dotyczącej witaminy C? Pytam bo doskonale wiem, że przy stosowaniu witaminy C w formie askorbinianu (np. sodu lub innnego minerału alkalicznego) można spokojnie wyleczyć przeziębienie. Trzeba tylko zadbac o to aby był jej wysoki poziom przez dłuższy okres czasu. Więc dawka 1-3 g co 1-2 h, bez omijania dawek. Po paru godzinach mija nawet katar z tym, że nie należy wtedy zaprzestać. Sprawdziłem wielokrotnie. Dlatego interesuje mnie ta analiza. Ci, którzy znają tę metodę wiedzą, że należy mieć w organizmie wysoki poziom wit. C nieprzerwanie przez długi czas i że tolerancja układu pokarmowego na tę witaminę (bez dodatków, sam tani jak barszcz askorbinian) wzrasta gdy człowieka łapie przeziębienie. Ważne jest tylko stosowanie odpowiednich dawek co około godzinę a nie jednej dużej dawki i 5 godzin przerwy, gdyż w ten sposób wysoki poziom utrzyma się tylko przez około 40 minut a ja nie piszę o takim protokole. Dlatego interesuje mnie ta metaanaliza, czy ona w ogóle odnosi się do tego protokołu, czy tylo przeprowadzono tysiące badań, które nic nie mówią o takim sposobie podawania tej witaminy, sposobie, który jest znany od lat.
Nie popieram porad pana Zięby, uważam jego zalecenia dietetyczne za nieodpowiednie i znam dużo lepsze. O witaminie C dowiedziałem się dawno temu od znajomego z Francji. Dawno temu też stosowałem askorbinian sodu, na długo zanim pojawił się na rynku. Około 30-50 ml wody, kwas askorbinowy i soda oczyszczona w stosunku mniej więcej 2:1 i otrzymujemy askorbinian sodu i bąbelki. Mieszać i wypić zaraz po zakończeniu reakcji. Smak neutralny – ph około 7, smak słony – ph powyżej 7, smak słodki lub kwaśny – ph kwaśnie.
Rozpisałem się, więc na koniec jeszcze raz poproszę o metanalize stosowania witaminy C. Bardzo ciekawi mnie czy sprawdzono w niej znany ze skuteczności od kilkudziesięciu lat protokół czy tylko przeprowadzono tysiące niepotrzebnych badań aby zamydlić oczy.
Widzę, że trolli nie brakuje, przemysł farma jest bogaty stać go 🙂
—
Gdyby ktoś bez podania dowodów sugerował, że ktoś mnie opłaca, nazwałbym go zwykłym śmieciem, ścierwem i tchórzliwą kanalią. Coś pominąłem?
Też to widziałem – profesorkowie wygłaszali jakieś rzewne ogólniki, że są z pacjentem do śmierci, zero konkretów. Zięba wypadł jako osoba z pasją, która chce coś zmienić i ma konkretne argumenty. Po prostu prawda się obroni przeważnie tak jest.
—
Wszystkie postulaty Zięby zostały dawno przebadane z wynikiem "nie działa". Zresztą niektórych nie trzeba – sprzeczne z biologią, biochemią, fizyką.
Aczkolwiek zgodzę się, że Zięba ma pasję do tłuczenia kasy. Kilkadziesiąt tysięcy za jedno bezwartościowe spotkanie – podziwiam talent szołmena, dumną z siebie ignorancję i wyjątkową bezczelność.
Wyznawcą Zięby nie jestem
—
Jesteś, jesteś.
ale polecam obrażonym naukowcom teoretykom zgodnie z zasadą "poznaj swojego wroga" zastosować kilka sposobów opisanych przez Ziębe np. związanych z Wit C. Zadziała – to inaczej będą śpiewać.
—
Testowane – nie działa, przykro mi.
A tak przy okazji: jaka jest aktualna ziębicka linia w temacie wirusa odry: jest on li nie jest?
Osobiście nie śpieszyłbym się do podziwiania eksperta i speca, który nie wie, (inżynier) czy istnieje grawitacja, albo (wannabe lekarz, naukowiec, biolog i biochemik) czy istnieje dany wirus.
Ale nie będę bronił ziębazie kupowania drogich i szkodliwych w zalecanych dawkach supelków z ziębosklepiku.
Jestem na etapie leczenia zatpk metodą Jerzego Zieby.na pewno napiszę jak wylecze